suma ciągu
john2: Oblicz sumę 1 + 2 + 3 + ... + n − 1
https://matematykaszkolna.pl/strona/3927.html
Tutaj autor rozwiązania zadania traktuje wykładnik q jako sumę ciągu o wyrazie a
n = n,
gdzie a
1 = 1
Czy raczej nie powinien to być ciąg a
n = n − 1, gdzie a
1 = 0
0 + 1 + 2 + 3 + ... + n − 1
Wiem, że wychodzi na to samo, ale może to tylko zbieg okoliczności. Czy może oba podejścia są
całkowicie poprawne?
16 sty 09:25
Jerzy:
Traktuje jak ciąg arytmetyczny:
a1 = 1
r = 1
an = a1 + (n − 1)*r = 1 + n − 1 = n
an = n
i liczy sumę: Sn−1 wyrazów tego ciagu
16 sty 09:32
john2: Czyli n − 1, będące ostatnim wyrazem sumy, nie oznacza ogólnego wyrazu ciągu. Więc moje
podejście jest niewłaściwe?
16 sty 09:37
Jerzy:
Twoje podejście opisuje ciąg arytmetyczny: 0 , 1 , 2 , 3 .....
a1 = 0
an = 0 + n − 1 = n − 1
i jego suma Sn jest taka sama jak Sn−1 poprzedniego ciągu.
16 sty 09:42
john2: Ja to rozumiem, tylko chodzi mi o to, żeby wyciągnąć z tego jakiś wniosek, żebym wiedział, jak
postępować w przyszłości.
Jeśli widzę jakąś sumę i na końcu widnieje jakiś wzór z n (tak jak tu jest n − 1). Czy ten
wyraz można traktować jako wzór ogólny ciągu?
16 sty 09:47