granica ciągu
grzesiuu: http://prntscr.com/8yq5s7
W tym przykładzie nie rozumiem kilku rzeczy. Pierwsza sprawa, jak z −sinπ2 zrobiło się
(podkreślone) n? Jaki to wzór? Później nie wiem też dlaczego bierzemy odwrotność w argumencie
sinusa?
3 lis 22:54
3 lis 23:02
PW: Stosują wzór
sinα − sinβ = 2sin(...)cos(...)
3 lis 23:03
grzesiuu: Chyba czas iść spać, bo coś mi się uwidziało, że tam jest sin(a−b) a to przecież sina−sinb,
dlatego nic nie pasowało

A dlaczego później jest brana odwrotność?
3 lis 23:08
grzesiuu: Ponawiam pytanie o odwrotność.
3 lis 23:45
grzesiuu:
4 lis 11:48
Kacper:
Widzę, że biblioteczka opracowań matematycznych
4 lis 12:14
Kacper:
Żeby policzyć granicę argumentu sinusa.
4 lis 12:17
grzesiuu: Tak, biblioteczka

Dzięki za odpowiedź.
4 lis 19:57
grzesiuu: Teraz się jeszcze zastanawiam, dlaczego to w ogóle liczyłem, skoro po podstawieniu wychodzi
sin∞ a to granicy nie ma. Tutaj okej, bo miałem gotowe rozwiązanie, ale skąd na egzaminie będę
wiedział, że taka granica jednak istnieje?
4 lis 20:12
Kacper:
To nie są przykłady łatwe i wydaje się, że taka granica nie istnieje. Wolfram też jej poprawnie
nie liczy.
5 lis 09:57