Polski system oświaty jak drużyna Brazylii – poniósł totalną klęskę
Gustlik: Niedawno czytałem raport Centralnej Komisji Egzaminacyjnej (CKE) na temat wyników tegorocznych
matur. Dane są zatrważające – aż 29 % maturzystów oblało maturę

!
Czyli niemal co trzeci maturzysta nie zdał matury. Do tego – jak zwykle – najwięcej oblało
matematykę – matury z tego przedmiotu nie zdało aż 25 % maturzystów, czyli co czwarty uczeń

!
To najgorszy wynik od wielu lat, a na pewno od roku 2010, kiedy wprowadzono obecne standardy
maturalne i przywrócono obowiązkową matematykę. Ale szczerze mówiąc nie dziwi mnie ten wynik.
Po pierwsze dlatego, że matura z matematyki – i to na obu poziomach – podstawowym i
rozszerzonym była trudniejsza niż w ubiegłych latach. A po drugie – o czym nieraz pisałem –
metodyka nauczania matematyki oraz podstawa programowa z tego przedmiotu, zwłaszcza na
poziomie podstawowym jest gorzej niż fatalna. Uczniowie uczący się tego przedmiotu na poziomie
podstawowym uczą się trudniejszych sposobów rozwiązywania tych samych zadań, niż ich koledzy z
klas matematyczno−fizycznych. Program jest tak ułożony, że uczeń na podstawach musi liczyć
wszystko na piechotę, wykonując wiele żmudnych obliczeń, często w kilku krokach, rozwiązując
układy równań z dwiema, a nawet trzema niewiadomymi, podczas gdy jego kolega z klasy mat.−fiz.
to samo zadanie rozwiąże za pomocą jednego prostego wzoru. Tylko dlatego, że jakiś urzędas z
MEN obmyślił sobie, że ów wzór jest trudny i musi być na rozszerzeniu. Czy to jest normalne

?
Na dobrą sprawę, aby ten program trzymał się jako tako kupy, to trzeba byłoby zamienić
podstawy programowe – tę z rozszerzeń dać na podstawy, a tę z podstaw – na rozszerzenia, bo
jest trudniejsza. Z niewielkimi tylko korektami.
Nie od dziś wiadomo, że jadąc prostą drogą szybko i bez błądzenia zajedziemy do celu, a klucząc
krętymi ścieżkami nie dość, że zajmie nam to więcej czasu, to jeszcze możemy łatwo się zgubić.
W matematyce jest to samo. A na maturze czas jest cenniejszy od pieniądza, tam nie ma czasu na
kluczenie i błądzenie

! Znajomość szybkich i prostych metod oznacza, że uczeń nie tylko
zrobi zadania poprawnie, ale rozwiąże ich więcej, niż krętymi ścieżkami, bo czas rozwiązywania
zadań się skróci. A więcej zadań to więcej punktów, lepszy wynik, czasami to może zadecydować
o zdaniu matury

! A dla uczniów startujących na ścisłe kierunki studiów, gdzie matematyka
jest brana pod uwagę do rekrutacji, lepszy wynik to większa szansa na dostanie się na
wymarzony kierunek.
Do tego wszystkiego nasi nauczyciele, a przynajmniej większość, są zakochani na zabój w
skomplikowanych metodach, o autorach podręczników nie wspomnę. Z dziesięciu sposobów, jakimi
można rozwiązać dane zadanie, wybierają ten najtrudniejszy i najdłuższy. Dodam, że mimo
fatalnej podstawy i metodyki nauczania MEN zachęca nauczycieli do pokazywania innych, w tym
prostszych sposobów. Ale zabójcza miłość do trudnych metod bierze górę i większość nauczycieli
nie korzysta oni z tego prawa. A szkoda, bo łatwiejsze metody to nie tylko wyższa zdawalność
matur, ale ze względu na krótszy czas rozwiązywania zadań – więcej przerobionego materiału,
więcej rozwiązanych przykładów, a tym samym – lepsze przygotowanie uczniów do matury.
Dam sobie obciąć rękę, a nawet głowę, ze gdyby wprowadzono w szkołach łatwe metody
rozwiązywania zadań, to ilość oblanych matur z matematyki nie przekroczyłaby 10 %, bo wiadomo,
że zawsze znaleźliby się ci, którzy i tego by nie zrozumieli. Ale nie aż 25 %. To zgroza

!
Niestety matematyka jest fatalnie nauczana i to już od szkoły podstawowej

!
Dlatego powiem wprost – to nie uczniowie ponieśli klęskę, to polski system oświaty, podstawa
programowa, a także autorzy podręczników i nauczyciele ponieśli klęskę, a uczniowie w
większości są tylko ofiarami tej klęski. Te klęskę systemu oświaty można śmiało porównać do
klęski drużyny Brazylii w meczu z Niemcami na tegorocznym Mundialu, gdzie przegrała ona aż
1:7, a Holendrzy jeszcze dołożyli swoje.
Źródło:
http://www.cke.edu.pl/images/files/matura/informacje_o_wynikach/2014/20140627_Wstepne_informacje_o_wynikach_egzaminu_maturaln.pdf
Artykuł na stronie:
http://3obieg.pl/polski-system-oswiaty-jak-druzyna-brazylii-poniosl-totalna-kleske#comment-583563 i
http://interia360.pl/polska/artykul/polski-system-oswiaty-jak-druzyna-brazylii-poniosl-totalna-kleske,68987 .
20 lip 11:38
20 lip 11:58
debiloodporny:
Daruj już waść z tymi "mądrościami".
Całe zło wywodzi się od takich "nauczycieli" jak ty. W szkolnictwie już dawno powinna nastąpić
weryfikacja.
Ty już nigdy nie pojmiesz tego PO CO JEST SZKOŁA.
Dla ciebie to zawsze będzie ilość rozwiązanych zadań (koniecznie twoimi metodami)
i zdawalność matur. Człowieku ... socjalizm skończył się więcej niżeli ćwierć wieku temu.
Pojmij wreszcie, że masz uczyć nie wzorów ... nawet nie matematyki ...
TY MASZ UCZYĆ MYŚLENIA

!
Ciebie niestety nauczyli tylko podstawiania do wzorów i to jest tragedia.
A tragifarsą est fakt, że ty uczysz innych.
20 lip 12:06
lolek: Daj sobie człowieku spokój... Właśnie przez takich jak ty uczniowie nie zdają matury...
Nie wiem kto cię do szkoły wpuścił
20 lip 12:17
Bolo:
Gustlik ma rację, a debiloodporny i lolek chyba chodzili do takich szkół i byli
uczeni przez takich nauczycieli, o których wspomina Gustlik, bo czytają tekst bez
zrozumienia go.
20 lip 12:48
lolo: Metody Gustlika są proste i szybkie? Dobrze że siedzę w fotelu, bo z krzesła bym spadł...
20 lip 13:10
Ja: @
Gustlik skończ już lub awansuj siebie na MINISTRA

!
20 lip 13:43
5-latek: Gustlik kazdy ma swoje poglady i nalezy to uszanowac . Twoje tez
Ale nie mozna narzucac ich drugiemu jesli tego nie chce
Juz nie raz pisales o tym wiec dziwie sie ze w kolko to powtarzarz i sie nakrecasz i
przy okazji nakrecasz innych . Niepotrzebnie .
Te wzory o ktorych piszsesz sa w ksiazce . Nie ma potrzebu pisania ich tutaj tylko ilu zaglada
do ksiazki ?
Nie mozesz napisac ze to nie jest tez wina uczniow ,tylko nauczycieli i ludzi z MEN
taka mature jak na podstawie to dziecko z podstawowki czy gimnazjun napisaloby . Powaznie .
Przeciez umialoby podstawic do wzoru ,czego nie potrafi niejeden licealista czy student .
Teraz przyklad gdzie sam oduczales myslenia . Ulamki . Sam nieraz pisales zeby pozbyc sie
ulamkow to pomnozymy przez ... i bedzie lepiej liczyc . Tak mozna ale nie wtedy gdy uczen
gimnazjum czy liceum nie umie ulamkow . Ilu takich uczniow sam przepusciles do nastepnej klasy
?
Ja wiem, systemu nie zmienisz (za wysokie progi dla Ciebie) . tylko ktory rzad (PO. czy PIS czy
SLD) gwarantuje ze to zmieni ? Zaden . Zaszlo to wszystko za daleko zeby teraz to odkecic.
Wydawnictwa , prezenty dla dyrektorow i nauczycieli. Zaden rzad tego nie ruszy
W MEN czy CKE moga sie zmienic ludzi jesli sie zmieni rzad ale nikt nie ruszy isteniejacego
status qwo
Daj Boże zeby wrocily szkoly zawodowe ( bo nie kazdy musi miec mature ) i wtedy nie bedzie
tego placzu i do liceum czy technikum pojda uczniowie zdolniejsi , a jak sobie nie daza rade
to przeciez moga pojsc do zawodowki i odwrotnie . Teraz nie ma alternatywy i dlatego jest ten
niepotrzebny lament
czy wszyscy musimy byc w 100% ladni . bogaci i sczesliwi ? Nie
Wiec nie uszczesliwiajmy maturzystow na sile .
Tacy pseudo obroncy uczniow jak Ty miedzy innymi zmierazaja do tego aby matura wygladala tak
. Pokoloruj slonia . Pomaluj kwadrat na czerowono . Wtedy matura zdana na 100% . Chociaz moze
nie , bo ktos moze pomylic kolory i wtedy tez bedzie lament .
20 lip 15:34
5-latek: Wiec czas skonczyc ten temat
20 lip 15:35
fx: Co to? Szkoły zasadnicze nadal funkcjonują i stanowią alternatywę dla liceum i technikum. Dziwi
mnie trochę pisanie o nich jakby nie istniały. Aspiracje w dziedzinie wykształcenia są prostym
probierzem rozwoju społecznego i cywilizacyjnego. To jest normalny, znany i opisany proces.
Szeroki lament nad marnością obecnej matury z matematyki wywołuje u mnie delikatny uśmiech. To
właśnie podnoszenie trudności matury z matematyki było podstawową przyczyną eliminacji
obowiązku pisania matematyki na maturze kilka dekad temu. Należy patrzeć trzeźwo i akceptować,
że jeżeli chce się obowiązkowej matury z matematyki − egzamin musi być na zrównoważonym
poziomie (jak w przypadku innych przedmiotów). Argument, że nie każdy musi posiadać maturę,
tylko dlatego, ze nie jest żywo zainteresowany matematyką − jest absurdalny. Zakres zagadnień
na maturze z języka ojczystego czy też obcego − jest dopiero żenująco zawężony.
Sporo osób zapomina, że obecnie liceum trwa dwa semestry mniej niż przed reformą. Konsekwentnie
zapomina się, że obecna sytuacja wręcz wymusza masowość średniego wykształcenia a studia stały
się modne. Niegdyś matury były trudniejsze bo kandydaci byli lepiej wyselekcjonowani − znaczna
część nie szła z musu a z własnych chęci a i wzorce zachowań i perspektywy były odmienne.
Celowo pominę, że jeszcze w latach '80 bywały soboty w szkole...
20 lip 17:39
5-latek: czesc fx
Tak wlasnie mysla nad powrotem do szkol zawodowych i bardzo slusznie
20 lip 17:56
fx: Ale jakim powrotem? One nie przestały funkcjonować przecież

.
Poza tym obecnie wprowadzono system Kwalifikacyjnych Kursów Zawodowych, który umożliwia
zdobywanie kwalifikacji zawodowych w innych systemie niż wcześniejsze zespoły kwalifikacji.
IMO bardzo rozsądna decyzja.
20 lip 18:07
5-latek: Ale skoro mowimy fx ze nauka trwa dwa semestry mniej to chcialbym zebys zauwazyl ile
materialu do przerobienia ubylo
np relacje, calki , cala analiza matematyczna , duzo materilu z geometrii analitycznej
(geometria przestrzeni , krzywe drugiego stopnia itd) a z geometrii chocby przeksztalcenia
izometryczne ,translacje obroty przesuniecia itd
20 lip 19:14
Gustlik: debiloodporny i inni, ja właśnie uczę myślenia. Uczę po prostu szybkich metod, pokazuję
je, bo w szkole ich nie ma, a na maturze liczy się czas. Na maturze ważne, żeby umiało się
szybko rozwiązać zadanie.
21 lip 01:30
21 lip 09:19
asdf: Gustlik, to wyjasnij moze dlaczego, nauczyciele przedstawiajacy inne (trudniejsze) metody nie
ucza myslenia? bo wedlug mnie jak cos jest trudniejsze wymaga wiecej myslenia
21 lip 11:11
asdf: ja podchodze bez litości do leniuchow..jezeli nie rozumieja, a chca zrozumiec to po prostu
siadaja i robia, jak nie − to ida na mature i jej nie zdaja...co ma do tego czas? Z checia
zobaczylbym statystyki jaki procent uczniow, ktorzy nie zdali matury siedzialo do konca
egzaminu...
21 lip 11:13
yyy: niestety sprawa jest bardzo złożona . Przecież niektórzy nie powinni być przyjęci do szkoły
średniej ale nabijają średnie 6 z michałków wolontariatem i innymi cudami dostają się do
szkoły bo rodzice mają parcie na wyższe wykształcenie, nie uczą się, niektórzy nie otwierają
nawet książek a później nauczyciel winny że nie zdał − z pustego to i ....
A z kolei nauczyciel jak stawia na koniec jedynkę to zaczynają się pielgrzymki i naciski więc
dla świętego spokoju mają 2 i idą dalej aż do matury a dalszy ciąg już opisany wyżej.Tzw
błędne koło
21 lip 13:03
Gustlik: asdf z tym myśleniem to masz nieco racji, ale jak wyjaśnisz fakt, że na rozszerzeniu te
same zadania rozwiązuje się łatwiejszymi sposobami, niż na podstawach? Np. metody wektorowe w
geometrii analitycznej, które sa prostsze od "bezwektorowych" metod wymagających żmudnych
obliczeń wykonywanych w kilku krokach, za pomocą układów równań itp., a wektorami można zrobić
to samo w 2 linijkach? I tak jest nie tylko w geometrii analitycznej, ale większość działów
jest w ten sposób ułożona.To właśnie na rozszerzeniu powinny być pokazywane te dłuższe
ścieżki, a na podstawach krótkie i łatwe, a te dłuższe − najwyżej jako ciekawostka, że coś
takiego istnieje.
24 lip 01:27
Kacper: Idąc tym tropem należałoby uczyć uczniów wszystkich twierdzeń matematycznych ułatwiających
rozwiązanie jakiegokolwiek zadania. Np. czemu nie uczy się twierdzenia Ptolemeusza? Stewarta?
To co dla nas jest proste nie jest proste zawsze dla uczniów
24 lip 08:36
Soul Monster: Każdy uczeń przyswaja inaczej wiedzę. Nauczyciele powinni uczyć logicznego rozwiązywania zadań,
tłumaczenie dlaczego tak się rozwiązuje, pokazanie alternatywnych rozwiązań. Uczeń powinien
wiedzieć dlaczego musi wykorzystać dane twierdzenie(wiele osób używa twierdzeń nie znając ich
znaczenia), a nie rozwiązywać zadania schematycznie. To do niczego nie dąży, wręcz nie pozwala
się rozwijać.
24 lip 09:09
daras: Przypominam, że jak dowodza badania naukowe 1/4 uczniów to imbecyle, których być może uda się
nauczyć tylko czytaty−pisaty.
24 lip 10:31
fx: Badania z czasów Bieruta... Tylko jak one mogły licować z oficjalną linią partii skoro sam
Bierut nie grzeszył intelektualną ogładą...
24 lip 11:02
asdf: Gustlik, dla mnie jest to bardzo logiczne podejscie. Może na przykładzie liczenia
pochodnych (u mnie na uczelni). Na początku wykladowca pokazal czym jest pochodna, rozrysowal
to, wszystko git. Nastepnie pokazal jak sie to wszystko liczy z definicji, kilka przykladow,
kilka zadan domowych by student wiedzial skad to sie bierze. Dopiero pozniej pozwolil nam
korzystac z gotowych wzorow. Kolejny przyklad: macierze..wyznacznik macierzy 3 stopnia jest
bardzo latwo policzyc za pomoca metody Sarusa (czy jak to tam sie pisze), a wykladowca jak to
fajnie zinterpretowal: "jak ktos mi policzy na egzaminie tą banalna metoda − odejme tyle
punktow by wyszla dwoja". Jak mielismy wiec liczyc te zadanie? dalej − tak samo jak macierze
wyzszego stopnia − za pomoca metody Laplace'a, ktora jest nieco bardziej zmudna. Jako student,
ktory przeszedl przez ten nielatwy kurs analizy, moge stwierdzic, ze podejscie wykladowcy "ma
rece i nogi" i jest bardzo dobrze prze[Pmysl(enie)]]ane.
Kolejny przyklad: przedmiot struktury danych − czyli sposob przetrzymywania, usuwania i
szybkiego dojscia do danych. Jest pelno gotowych juz bibliotek (zbiorow funkcji w
programowaniu), ktorych mozna uzyc i w bardzo szybki sposob takie rzeczy zaimplementowac.
Niestety (a raczej stety!) na tym przedmiocie mielismy wszystko pisac od ZERA, a wiec powtarza
sie znowu cos co Ty nie akceptujesz − zmudne, dlugie myslenie, gdzie latwo mozna o blad.
Niestety, zeby program napisac, trzeba wiedziec i rozumiec jak to sie robi − trzeba to zlozyc
w calosc, by fajnie dzialalo. Tak samo w matematyce jest przeciez (to tez pewny jezyk
programowania) − trzeba cos zlozyc w calosc, nie patrzac na dlugosc − ale ma dzialac,
funkcjonowac jak sie nalezy.
Podsumowujac: uczen ma wiedziec co liczy, a nie sposoby jakie sa mu przedstawiane do
rozwiazania wykuc na blache, a nastepnie przelozyc schemat rozwiazania na egzamin maturalny.
Tylko czasem jest tak, ze jak uczniowi sie przestawi, taka prosta funkcje:
f(z) = z2 + 2
, to nie wie, ze jest to zwykly wielomian drugiego stopnia, czemu? Bo nie ma tu x, do ktorego
przez tyle lat byl uczony, a bez problemu zalapie czym jest:
f(x) = x2 + 2
Uczniow nalezy uczyc logicznego myslenia, nie wystarczy powiedziec:
f(x) − to jest funkcja
tylko nalezy:
f(x) − jest to funkcja "pod nazwą" f, ktorych argumentami (zmiennymi) sa x.
i znowu sie pojawia te "zmudne" tlumaczenie. Zauwaz ile mi zajelo wytlumaczenie pierwszym
sposobem, a drugim. Niestety te "kilka" wyrazow wiecej w bardzo prosty sposob obrazuje, czym,
co − jest.
24 lip 13:33
Gustlik: asdf Tylko jest jedno ale: uczniowi na rozszerzeniu jest to wszystko potrzebne, by poznac
podstawy od zera i policzyć kilka przykładów na piechotę, a potem ze wzorów. Natomiast na
podstawach, gdzie są także przyszli polonisci, aktorzy, histoprycy wystarczy wyprowadzić
gotowy wzór, udowodnic go a potem go używać. A metodę na piechotę pokazać jako ciekawostkę,
nacisk położyć na metodę "na skróty". Na podstawach to wystarczy.
24 lip 13:55
asdf: nie...czy jest sie polonista, przyszlym historykiem, informatykiem − bez znaczenia. Trzeba
wiedziec co sie liczy, tak samo polonista musi wiedziec co pisze.
24 lip 14:00
asdf: nie rozumiem tez tego oburzenia. Pierw narzekali ludzie na to, ze matura jest za latwa, a
teraz, ze ludzie nie zdaja matury...to jak ma byc w koncu?
24 lip 14:21
Gustlik: asdf. tak, tyle że na podstawach robi się tylko tymi trudnymi metodami, a nie pokazuje się
sposobów krótszych. Możesz wyjaśnić jaki w tym cel?
24 lip 17:53
asdf: chyba nie problem jest w samej prostocie, tylko w tym, ze nauczyciel nie jest pewien w 100%,
czy uczen wie co robi. Jesli jestes nauczycielem (jesli nie to − przypuscmy). Uczac kogos
bardzo prostego sposobu rozwiazania zadania nigdy nie mialbys watpliwosci, czy ta osoba na
pewno wie o co chodzi?
24 lip 18:14
asdf: dlaczego uczy sie trudnych, a nie uzywa prostych juz napisalem w poprzednim poscie nawiazujac
do sposobow liczenia macierzy.
24 lip 18:17
Gustlik: Jest istotna różnica: macierzy uczy się dopiero na studiach i to wyłącznie na kierunkach
ścisłych, nie ma ich w liceum, nawet na rozszerzeniu. Student kierunków ścisłych, a nawet
uczeń klasy mat−fiz LO musi wiedzieć, co i skąd się wzięło, skąd twierdzenie Pitagorasa, skąd
wzór na zmianę podstawy logarytmu, skąd się wzięły pochodne itp. I musi zrobić kilka zadań na
"piechotę", żeby załapał, o co chodzi, bo masz rację − te twierdzenia z czegoś się wzięły, to
nie Bóg tak chciał, żeby były takie czy inne wzory. Ale czy aż tak bardzo trzeba torturować
tymi trudnymi metodami "na piechotę" uczniów przystępujących tylko do matury podstawowej?
Owszem − pokazać jako ciekawostkę, wyprowadzić wzór, ale robić i uczyć przede wszystkim
metodami łatwymi, żeby taki uczeń nie tracił czasu np. na rozwiązywanie układu równań z dwiema
albo nawet trzema niewiadomymi, gdy dane zadanie można zrobić prostym wzorem i obliczyć na
jednej niewiadomej. Ja cały czas piszę o PODSTAWACH, a nie o rozszerzeniu czy studiach. To na
podstawach się używa najtrudniejszych metod, a powinno być na odwrót.
25 lip 01:05
Patka:
Gustlik nie pisz referatów na forum.. Tylko rozwiązuj zadania i pokazuj swoje sposoby to
bardziej przyczynisz się do rozwoju matmy niż głupim wstawkami to nie forum dyskusyjne !
25 lip 01:13
Gustlik: Patka przecież tak robię ile sposobów juz pokazałem. Pozdrawiam.
25 lip 01:15
Patka:
Bardzo mało tego robisz, a szkoda.. Jesteś na forum i potem znikasz... A fajny masz sposób na
niektóre zadania.

Więcej rozwiązuj zdań

!
25 lip 01:20
Gustlik: Patka, ostatnio mam mało czasu. Ale wiele moich sposobów można znaleźć w komentarzach w
poszczególnych działach. Zachęcam do lektury.
25 lip 01:26
Patka:
Za rok przystępuje do matury i właśnie chcę porobić trochę zdań
25 lip 01:27
Patka:
Już czytałam tylko jeszcze temat wektorów mi został, szkoda, że nie ma nic o planimetrii
25 lip 01:28
asdf: no to juz po raz pierdyliardowy powtarzam: matura ma zweryfikowac czy uczen potrafi rozwiazac i
wiedziec co liczy, a nie sprawdzic, czy umie zastosowac jakis MEGA latwy sposob. (post z
18:14)
25 lip 01:34
Gustlik: Wektory to świetne narzędzie, piszę o nich w dziale geometria analityczna w komentarzach.
Polecam zapoznać się z wektorową metodą obliczania pól figur:
https://matematykaszkolna.pl/forum/forum.py?komentarzdo=3423 . Ponadto można za ich
pomocą liczyć długość odcinka, wyznaczać równanie prostej przechodzącej przez dwa punkty,
badać współliniowość trzech punktów itp.
25 lip 01:34
Gustlik: asdf, matura tego nie weryfikuje, bo uczeń maże rozwiązać zadanie każdym sposobem i CKE
uzna i łatwy sposób i trudny. Musiałoby CKE narzucać metody rozwiązywania w treści zadań. A na
trudnych sposobach wielu uczniów się wykłada. Np. spotkałem się z zadaniem z rzutem 5
kostkami, które wg nauczycielki i autora książki miało być rozwiązywane za pomocą drzewek.
Ktoś chyba upadł na główkę, bo drzewko, nawet uproszczone, dla takiego doswiadczenia losowego
to chyba trzeba byłoby rysować na murawie Stadionu Narodowego w Warszawie, a nie na zwykłej
kartce, nie wspomnę o czasie, ile by to zajęło. A z reguły mnożenia robi się takie zadanie w 3
linijkach w kilka sekund. I co, mądre te metody na piechotę?
25 lip 01:38
asdf: nie ma co popadac w skrajnosci w skrajnosc, ale i tak sie upre przy swoim − TAK! uczen ma
kombinowac, myslec, a nie wykuc na blache jakis prosty wzorek, pojsc do tablicy i
rozwiazac go wedlug tego schematu...jak sie pozniej trafi troche inne zadanie (przyklad z
mojego postu z godz. 13:33) to juz sie gubi bo nie wie o co chodzi (jakie z?!)
25 lip 01:42
asdf: i przede wszystkim nie zdaja mature osoby, ktore sie nie przylozyly..na poziomie matury
podstawowej nie ma czegos takiego jak 'talent', 'zdolnosci', tylko rzetelne podejscie do
tematu − jak sie nie rozumie − siedziec i robic.
25 lip 01:44
Gustlik: asdf a ja się uprę przy swoim: uczeń powinien znać i trudne i proste metody, a na
podstawach − PRZEDE WSZYSTKIM PROSTE, aby zdążył zadania rozwiązać na czas. Na kombinacje jest
czas na lekcji i przy odrabianiu zadań domowych, a NA MATURZE CZASU NIE MA

! Przez brak
znajomoości tych prostych metod tylu maturzystów poległo na maturze.
25 lip 01:58
asdf: juz Ci pisalem: prosze o statystyki ile osob siedzialo do konca egzaminu i nie zdalo go. Z
reszta: dobrze mowisz − matura to nie jest czas na kombinacje − te zadania powinny zostaw
wczesniej przecwiczone w domu.
25 lip 02:05
asdf: przyklad od siebie: w technikum na matematyce bardzo malo uwazalem, wydawalo mi sie to zbyt
dziwne − bo nauczycielka miala wlasnei taki glupi sposob − "nauczcie sie na pamiec sposobow,
na egzaminie beda wzory, pokaze Wam gdzie one sa, podstawcie i skonczone" − efekt: wiekszosc
klasy narzekala na to, jak ta matematyka jest glupia, nudna i nic w niej ciekawego.
Na pewno jest latwiej zrozumiec temat niz zapamietac jakis schemat na pamiec.
25 lip 02:23
Gustlik: asdf zobacz zadanie z matury podstawowej − czerwiec 2014:
1. metoda
Jakuba "niby−podstawowa" :
https://matematykaszkolna.pl/strona/4122.html
2. metoda moja − "niby−rozszerzona" :
https://matematykaszkolna.pl/forum/forum.py?komentarzdo=4122
Która łatwiejsza?
Bo wg mnie ta pierwsza nadaje się WYŁĄCZNIE na mat.−fiz., a ta druga na podstawy − o wiele
mniej obliczeń i prościej. U Jakuba jest o wiele więcej żmudnych obliczeń, a ten tasiemcowy
wzór na prostą przechodzącą przez 2 punkty wziął się właśnie z wektorów. Więc lepiej robić na
wektorach niż ciężko strawnym tasiemcem.
25 lip 03:01
asdf: o ile swoj sposob wyprowadziles uczniom to wszystko jest ok, ale ja nadal nie widze
problemow w sposobie Jakuba. Matematyka to schematy, tu sie oczekuje od ucznia myslenia, a
liczby to tylko abstrakcja..to masz gdzies te statystyki ile osob, ktore pisaly do konca i nie
zdaly?
25 lip 10:54
asdf: Matematyka to nie schematy powinno byc
25 lip 10:54
Gustlik: Oczywiście, że wyprowadziłem, ja zawsze staram się wyprowadzić, a potem stosuję. Wolę kilka
minut poświęcić uczniowi na pokazanie, skąd się dana metoda wzięła, a potem i ja i uczeń
zaoszczędzamy czas stosując tę metodę, zamiast tej żmudnej "na piechotę". I ja mogę z uczniem
przerobić więcej zadań niż robiłbym to "na piechotę".
Sposób Jakuba jest dobry, ale trudny, a na pewno trudniejszy od wektorowego i to on powinien
być na rozszerzeniu, a nie wektorowy, zwłaszcza że wzór na prostą przechodzącą przez 2 punkty
wziął się z wektorów, a nie odwrotnie.
25 lip 23:25
Gustlik: asdf, a teraz zobacz to zadanko: metoda Jakuba − szkolna:
https://matematykaszkolna.pl/strona/4075.html oraz moja − na proporcje:
https://matematykaszkolna.pl/forum/forum.py?komentarzdo=4075 . Która łatwiejsza?
W szkole z uporem maniaka uczą, że jak podnosimy wartość, np. cenę o 50 %, to liczymy 50 %
wartości początkowej a potem dodajemy. Przy obniżce − dajmy na to o 20 % − również − 20 %
wartości początkowej i odejmujemy. Sposób nie jest skomplikowany, jeżeli dana jest wartość
początkowa, a końcową trzeba znaleźć, bo wtedy uczeń wie, od czego ma liczyć ten procent. Ale
− jeżeli jak tutaj − nie mamy wartości początkowej, a końcową, to uczeń − mając wpojone
liczenie tych 50 % wartości początkowej SIĘ ZAWIESZA, bo tej wartości nie ma. To jest CHORA I
CIEŻKA METODA.
Czemu nauczyciele nie nauczą, że jeżeli podnosimy coś o 50 %, to po podwyżce mamy 150 %
poprzedniej wartości, a obniżając o 20 % − mamy 80 %? I zamiast liczyc 50 % czy 20 % i
dodawać/odejmować, to obliczamy od razu 150 % albo 80 % poprzedniej wartości i mamy od razu
wynik? A w dodatku procenty O WIELE SZYBCIEJ I PRZEJRZYŚCIEJ rozwiązuje się proporcjami, niż
szkolną metodą.
26 lip 00:09
margo:
Dobrzy nauczyciele .....uczą,uczą
26 lip 00:12
Gustlik: No właśnie dobrzy... A tych dobrych uczących prostymi metodami jest jak na lekarstwo. Większość
nauczycieli mając do wyboru milion metod − wybiera tę najtrudniejszą. A uczniowie nie wiedzą
potem o co chodzi.
26 lip 00:21
margo:
Cenę towaru zwiększono o 50%, następnie po miesiącu obniżono o 20%.
W wyniku tych zmian cena ostateczna wynosi 1200 zł.
Jaka była początkowa cena tego towaru?
c − cena początkowa
1,5*0,8*c=1200
1,2c=1200
i tyle w tym temacie
26 lip 00:32
Gustlik: Dobrze, ale nauczyciele raczej tak nie uczą. Każą obliczać 50 % od ceny początkowej, a tej nie
ma. Od czego uczeń ma wyliczyć te 50 %? Od sufitu, podłogi, powietrza? Ja to wiem, że od c,
ale uczeń się zawiesi.
26 lip 02:00
daras: to trzeba go przed użyciem wstrząsnąć
26 lip 05:55
Ja: @
Gustlik na tym forum "profesury" nie dostaniesz


! Skończ już swoje wywody


!1111
26 lip 09:27
pigor: ..., cenę towaru zwiększono o 50%, następnie po miesiącu
obniżono o 20%. W wyniku tych zmian cena ostateczna wynosi 1200 zł.
Jaka była początkowa cena tego towaru ?
−−−−−−−−−−−−−−−−−−−−−−−−−−−−−−
a ja dałbym wybór uczniom ze wskazaniem jednak na takie −
− multiplikatywne − podejście do procentów :
80%(150%c)=1200 ⇔ 8*15%c= 1200 ⇔ 120%c= 1200 /*10 ⇔
⇔ 12c=12000 ⇔
c=1000 zł. − szukana
cena początkowa towaru.
26 lip 11:50
Gustlik: Ja, te moje, jak to nazwałeś "wywody" to efekt pracy z uczniami. Ja widzę, jakie metody
wchodzą łatwo do głowy, a jakie sprawiają problem, więc może mnie nie krytykuj, jak nie wiesz,
o co chodzi. Pracowałeś kiedyś z uczniami?
26 lip 22:26
27 lip 00:41
David:
Dobre
27 lip 00:55
David:
Gustlik pisze: "liczę środek odcinka"
zamiast: wyznaczam współrzędne środka odcinka !
27 lip 00:57
27 lip 01:00
Gustlik: Chyba wiadomo, o co chodzi. To już bardziej językowa sprawa. Napisałem w skrócie.
27 lip 02:10
Gustlik: Ja, jeżeli masz metodyczne przygotowanie, powinieneś wiedzieć, że proste metody są lepsze,
łatwiej przyswajalne i generują mniej błędów.
27 lip 02:11
polak:
Możecie skończyć już tą dziecinadę ? Spieranie które metody są lepsze i dlaczego ?
Każdy ma swój własny sposób na rozwiązanie zadanie i nie musi być taki jak Ty proponujesz
Gustlik..
Może ktoś woli zrobić inaczej ale z pełnym zrozumieniem ? Piękno matematyki polega na tym, że
do celu nie prowadzi jedna droga i zrozum to w końcu Chłopie i przestań pisać referaty tylko
zacznij robić zadania bo to forum zadaniowe a nie dyskusyjne ! Jeśli masz problem z oświatą to
napisz do CKE OKE a nie wylewasz tutaj żale na temat nauczania. Każdy dobrze wie jak jest.
27 lip 09:56
5-latek: polak powienies byc dumny z tego ze jestes Polakiem wiec twoj nic popwinien byc taki
Polak
27 lip 10:05
polak:
Mogę pisać z małej bo to forum i to nick... Poczytaj o tym co to jest nick. Dwa to o czym
mówisz nic nie wnosi do tematu matury z matematyki !
27 lip 10:08
5-latek: Pewnie i potem sie np piszse imiona z malej litery bo wolno
27 lip 10:12
polak:
Człowieku o czym Ty mówisz... Sam nie piszesz polskich znaków a potem piszą ''krul'' bo wolno
Najpierw zacznij od siebie a potem poprawiaj innych...
Dwa poczytaj co to netykieta polecam lekturę...
27 lip 10:19
5-latek: Zwrocilem tylko uwage ze niektore nazwy wymagaja poszanowania .
Jednak nie mogles sobie odmowic przyjemnosci atakowania innych . tez mozna tak .
najlepiej jest robic jesli sie nie ma innych argumentow do przedstawienia .
27 lip 10:25
5-latek: A co co to za lektura ? Mozesz polecic ? Poczytam
27 lip 10:26
polak:
Ty sam zacząłeś mnie atakować ja odpowiedziałem... Dwa to forum zadankowe jak nazwa wskazuje...
Na takim forum rozwiązuje się zdania... Bo jak to mówią:źdźbło w oku bliźniego widzisz, a belki
w swoim nie dostrzegasz Pozdrawiam i kończę tą jałową dyskusję bez celu.
27 lip 10:27
27 lip 10:28
daras: @fx badania były z 1981 −ekstremum Solidurności
27 lip 12:42
daras: @polak zadania rozwiazuje się samemu, tutaj można jedynie dostać wskazówki albo....pala w
leb>
a czemuż ty z małej litery się tytułujesz , masz jakieś kompleksy?
27 lip 12:45
polak:
Ty również z małej litery się tytułujesz więc masz kompleksy ?
27 lip 12:50
Gustlik: Tylko słowo "daras" nie jest nazwą własną, a Polak jest.
28 lip 01:19
Gustlik: Polaku, wiem, że każdy ma swój sposób rozwiązywania zadań. Ale tu chodzi o to, że
nauczyciele w szkołach stosują te najtrudniejsze metody, które są niezrozumiałe dla sporej
części uczniów i potem efekt jaki jest, każdy widzi. Chodzi o to, że gdyby wprowadzono metody
łatwiejsze, to więcei osób by zdało.
28 lip 01:22
fx: Zdawało. Celem edukacji jest zdobywanie wiedzy i umiejętności a nie samo zdawanie egzaminów.
Kluczem jest zrozumienie a nie korzystanie ze schematów. Oczywiście − nie zawsze potrzeba
wiedzieć jak działa wiertarka, często wystarczy potrafić ją obsługiwać. Jednakże, na tak
elementarnym kursie jak w szkole − należy rozumieć i zasadę działania i posiadać umiejętności
obsługi tejże wiertarki.
28 lip 13:38
asdf: podpisuje sie pod fx w 100% i probuje to przekazac od samego poczatku (przestalem pozniej
pisac, bo widzialem, ze to nie ma sensu...). Gustlik − prosze Cie..zrozum to w koncu
28 lip 14:56
MQ: Cała ta dyskusja nie ma większego sensu, bo powodem tego "zatrważającego" według was ułamka
niezdanych matur jest po prostu masowość egzaminów maturalnych.
Moim zdaniem liczba zdanych matur jest jeszcze za wysoka, a powodem jest zbyt niski ich poziom.
28 lip 15:29
daras:
28 lip 16:07
Gustlik: Ja powiem tak: trzeba pokazać i zasadę działania wiertarki i obsługę. I ja tak właśnie robię. A
nasi nauczyciele każą wiercić wiertarką ręczną, taką na korbkę, zamiast elektrycznej.
29 lip 01:24
Ja:
29 lip 07:55