Pułapka
Maul: Witam jestem tegorocznym maturzystą i postanowiłem się zapoznać z materiałem na studia więc
kupiłem ksiązke Krysicki − Włodarski pewnie kazdy ją zna. Książka jest ok wszystko z zgrubsza
wytłumaczone, lecz jest dużo zadań z którymi osoba po maturze nie da sobie rady. W trzecim
rozdziale w zadaniach np są arcsin ktorych jeszcze nie przerabiałem ani "In" do których nie
miałem zadnego wstępu. Podacie mi jakieś inne książki gdzie będe mieć jakiś wstęp do
matematyki i wszystko po kolei wytłumaczone, lub kolejność książek ktore powinienem przerobić?
24 lip 22:55
Basia:
dla początkujących
Franciszek Leja "Rachunek różniczkowy i całkowy ze wstępem do równań różniczkowych"
albo stare podręczniki do klas I, II i III liceum (te z lat siedemdziesiątych i wczesnych
osiemdziesiątych)
24 lip 23:10
Mila: Z tego co widzę, to zaczynasz od trudnych zadań. Nie masz odpowiednich wiadomości. Możesz źle
się nauczyć i utrwalić błędy.
W dawnych książkach do liceum były proste zadania z ciągów, granic i pochodnych funkcji.
Zobacz w Analizie Skoczylasa ( jest dostępna w internecie), tam masz wykresy arcsinx itp., lnx
to logarytm naturalny ( podstawa e≈2,7).Są też rozwiązane zadania.
Po to idziesz na studia, aby Cię tam czegoś nauczono. Będą wykłady i ćwiczenia, wtedy
zrozumiesz problemy.
24 lip 23:10
Maul: przerobiem podręczniki wydawnictwa sens starej serii i jest tam granica, wyznaczanie asymptot,
ciagłość funkcji, iloraz roznicowy, pochodne, wyznaczanie pochodne, podstawowe wzory
pochodnych, wyznaczanie przy pomocy pochodnych zmiennosci przebiegu funkcji i wyznaczanie
ekstrem ae to chyba podstawy tak mi sie wydaje. Także moja wiedza nie jest znikoma, ale jednak
brakuje mi paru informacji. Nie wiem gdzie zacząć
24 lip 23:20
___std_call___: Pierwsza sprawa to chyba to, że Krysicki to zbiór zadań a nie podręcznik. Ja może jestem po
prostu jakiś ograniczony poznawczo ale dla mnie uczenie się z samego zbioru zadań jest dziwne,
zwłaszcza gdy uczy się nieznanych zagadnień. Ogólnie dziwi mnie to, że w ogromnej części na
pytanie dt. podręcznika ludzie polecają tenże zbiór zadań.
24 lip 23:25
Basia:
funkcje cyklometryczne (arcusy) są w tych starych podręcznikach
pojęcie liczby e, funkcji ex i lnx (logarytmu naturalnego) na pewno jest u Lei
a jedno i drugie w analizie Skoczylasa
24 lip 23:27
Basia:
bo ludzie, nie uczą się matematyki, tylko mechanicznego rozwiązywania zadań
nawet na niektórych kierunkach studiów (z litości nie napiszę na jakich)
24 lip 23:30
Mila: Basia ma rację. Trzeba czytać, czytać teorię i dopiero później rozwiązywać zadania.
24 lip 23:37
24 lip 23:42
Mila: Maul, Skoczylas jest na Chomiku.
24 lip 23:44
Maul: zgadzam się z wami. Zabrałem się za tą książkę z nieuwagi i z tego co kiedyś tu pisano że jest
swietną książką. Pomóżcie mi wybrać podręcznik po który skoczę jutro do ksiegarni
24 lip 23:46
24 lip 23:51
Mila: std−call jak Ci idzie? Nie rozwiązuj zbyt trudnych zadań, najpierw łatwiejsze, potem
wracaj do trudniejszych.Czekam jeszcze na inną opinię.
24 lip 23:54
Basia:
[@[Maul]] Krysicki jest bardzo dobrym zbiorem zadań.
Jako podręcznik polecam zdecydowanie albo Leję, albo Skoczylasa.
25 lip 00:03
___std_call___: Powoli idę na przód ale spieszyć się nie będę − jak piszesz, będą wykłady i ćwiczenia i tam
będzie czas i sposobność aby głębiej pojąc pewne rzeczy. Dowiedziałem się z pewnego źródła, że
na moim kierunku zaczyna się matematykę od algebry więc liczby zespolone i macierze za jakiś
czas wrzucę na obroty. Postaram się również kupić Leja bo przeglądają pdf bardzo mi odpowiada
sposób w jaki tam przedstawia się zagadnienia z analizy.
25 lip 00:09
Maul: no to kupie sobie Leje i dam wam znać jak mi idzie
25 lip 00:16
Mila:
Powodzenia Wam życzę.
25 lip 00:19
pigor: .. no to ja uczniom, którzy zaczną klasę maturalną , lub absolwentom
polecam :
tak od serca
W. Żakowski "Matematyka dla kandydatów na wyższe uczelnie − algebra i analiza matematyczna"
WNT. stron 375 , a
wydawca na okładce tylnej pisze :
Książka ta powstała z myślą o Czytelnikach, którzy pragną
przypomnieć sobie,
pogłębić
i
utrwalić te działy matematyki elementarnej, które są związane z algebrą i analizą
matematyczną.
Wyjaśniono zagadnienia traktowane w wykładach akademickich za powszechnie znane oraz
podano także pewne treści z pogranicza programów szkolnych i uczelnianych.
Książka, ta to wykład prowadzony
jasno i przejrzyście jest poparty [n[licznymi
przykładami]] oraz
zadaniami do samodzielnego rozwiązania. Na końcu książki zamieszczono
odpowiedzi do pytań i zadań . ...
−−−−−−−−−−−−−−−−−−−−−−−−−−−−−−−−−−−−
a dla mnie to
rewelacyjny podręcznik
przedakademicki z matmy i ... tyle
25 lip 00:30
Basia: masz rację pigor; zupełnie o tej książce zapomniałam
a przecież sama się z niej kiedyś uczyłam
tyle, że to było w szkole i pewnie podświadomie zakodowałam ją sobie jako "szkolną"
25 lip 00:35
Maul: tak dużo książek, tak mało czasu...
25 lip 00:44
Trivial:
Mało czasu? Jeszcze dwa miesiące. ~
W dwa miesiące można zrobić naprawdę dużo.
25 lip 09:07
Gustlik: Problem jest w spapranym programie nauczania w LO, o czym cały czas trąbię. Za "moich"
szkolnych czasów tzw. funkcje cyklometryczne, czyli arcusy − odwrotne do trygonometrycznych
(arcsinx, arccosx, arctgx, arcctgx) i logarytmy naturalne (lnx) były w LO, do tego jeszcze
pochodne i całki. Uważam, że ten materiał powinien wrócić, no może nie na podstawy, ale na
rozszerzenia na pewno.
arcsinx=y ⇔ siny=x, podobnie arccosx, arctgx, arcctgx.
Dziedziny i zbiory wartości:
| π | | π | |
arcsinx D=<−1, 1>, ZW=<− |
| , |
| > |
| 2 | | 2 | |
arccosx D=<−1, 1>, ZW=<0, π>
| π | | π | |
arctgx D=R, ZW=(− |
| , |
| ) |
| 2 | | 2 | |
arcctgx D=R, ZW=(0, π)
Logarytm naturalny
lnx=log
ex, e≈2,7182818284590452353602874713527...
i stosujesz te same wzory, co dla innych logarytmów, np. log
2x, czy logx (dziesiętnego)
25 lip 10:26
Maul: @Trival napisałem to pół zartem pół serio. Teraz lecę po podręcznik Leji i jak zdarze to kupie
też inne (a przynajmniej przejrze). Dzięki wielkie Gustlik
25 lip 15:14
Mila: "Zdążę".
25 lip 15:37
Gustlik: Mila, jak na j. polskim zamiast gramatyki i ortografii uczy się "polonistyki wyższej"
czyli wałkuje się na wszystkie strony "Kordiana", dywaguje się, co poeta miał na myśli i pisze
tony nikomu niepotrzebnych wypracowań, a ortografię się olewa, w dodatku załatwia się dzieciom
zaświadczonka o dysleksji, dysortografiii innych dys−coś tam, to nic dziwnego, że potem taki
uczeń pisze "zdąrzę". Mniej nikomu − poza humanistom − niepotrzebnego wodolejstwa, a więcej
gramatyki i ortografii. Powinno byc 50 % lekcji z gramatyki, a drugie 50 % z literatury, bo
to, co się obecnie przerabia, przydaje się na rozszerzeniu polonistycznym, a nie na
podstawach.
25 lip 21:27
___std_call___: Bez przesady. Nie dywaguje się co poeta miał na myśli ale jak ma się to co napisał do głównych
idee i prądów epoki w której tworzył. Interpretacje własne o ile mają dobre uzasadnienie nie
powinny być nigdy przekreślane − chyba, że poeta sam wskazał linię interpretacyjną.
Jakiej to ortografii i gramatyki chciałbyś uczyć przykładowo w liceum? Z jednej strony zwracasz
uwagę na zbyt mały zakres matematyki w szkole z drugiej postulujesz o redukcji języka
ojczystego o połowę w kontekście znajomości literatury ważnych okresów. Tak samo jak mnożenie
powinno być opanowane w podstawówce tak samo znajomość zasada ortografii i gramatyki również w
podstawówce powinno być wymagane.
Nie zgadzam się, że analiza małej ilości (tak, niegdyś było dużo więcej tekstów, to nie tylko
matmę się redukuje) tekstów jest ponad potrzeby współczesnych ludzi. Nie tylko umiejętność
rozwiązywania problemów matematycznych jest w życiu potrzebna. Nie zapominajmy, że zakres
podstawowy programowej ma na celu wyposażenie każdego absolwenta w niezbędny zestaw
umiejętności i informacji, który umożliwi dowolne (słowo kluczowe) kształtowanie dalszej
edukacji. Nie każdy trafi na studia techniczne czy matematyczne, nie każdemu potrzebny będzie
Kordian ale nie każdemu również potrzebne będą postulowane m.in przez Ciebie podstawy analizy.
25 lip 22:30
Mila: Poprawiajmy i pomagajmy.
25 lip 22:44
Maul: @Mila dziękuję
@Gustlik
zrobiłem jeden błąd ortograficzny a Ty na podstawie tego błędu określasz poziom dzisiejszej
młodzieży... nie przesadzasz? bardzo mi przykro z tego błędu i już tego błędu postaram się nie
popełnić.
26 lip 04:13
Basia: Nie bierz Maul tego za bardzo do siebie. Poczytaj inne posty. Zrozumiesz "o co biega".
26 lip 08:57
Basia:
@ ___ std call___
26 lip 08:59
pigor: Maul dla mnie jesteś Gość, potrafisz zachować się , niech wszyscy łącznie ze mną biorą z
Ciebie przykład
., pozdrawiam . ...
26 lip 11:30
krystek: Pozwólcie ,że dodam na Gustlika nie ma metody , niczego z wcześniejszych wpisów nie
rozumie.
A co do podręczników na I rok studiów to był wspaniały zbiór −autor:Zaporożec −tłumaczenie z j
rosyjskiego.( nie pamiętam tytułu)
Pozdrawiam serdecznie!
26 lip 12:50
pigor: O! tak, potwierdzam, jest to "
Metody rozwiązywania zadań z analizy matematycznej" ,
wyd.NT. 1973, stron 560, . ...
26 lip 13:52
Basia: też z niego korzystałam; potwierdzam
26 lip 16:42
Basia: I zbiór zadań z analizy Demidowicza. Ten sam mniej więcej czas.
26 lip 16:43
Gustlik: [P[___std
call___
]. Nie masz racji. Gramatyka i ortografia w języku, nie tylko polskim, są jak
ułamki, procenty i geometria w matematyce, to PODSTAWA, natomiast wypracowania − to
odpowiednik pochodnych funkcji, dla ścisłowców mniej więcej tak samo trudne, jak pochodne dla
humanistów.
Co do analizy matematycznej − oczywiście uważam, że powinna ona wrócić do liceum, ale na
ROZSZERZENIA, bo uczniowie po tym profilu zazwyczaj idą na kierunki studiów związane z
matematyką, a tam analiza jest niemal na każdym kierunku studiów. Gdyby analiza matematyczna
wróciła do liceum, to ci uczniowie na studiach mieliby podstawy do dalszej edukacji
matematycznej. A tak dostają zawału na kolokwium na widok pochodnej czy całki, bo nie umieją
tego liczyć.
Za moich szkolnych czasów w LO były granice, pochodne, całki, a nawet równania różniczkowe i
liczby zespolone, dzięki czemu na politechnice miałem potem z górki, wiem o czym piszę.
Maul, ja Ciebie nie krytykuję, tylko zwracam uwagę na to, że na j. polskim w liceum ZBYT
DUŻO czasu poświęca się literaturze, która w takim zakresie potrzebna jest jedynie humanistom
na rozszerzeniu polonistycznym, a nie na podstawach, a na maturze zatruwa ścisłowcom życie
trudnymi dla nich wypracowaniami, które przyszłym inżynierom przydadzą się co najwyżej do
rozpalania w piecu w czasie zimy. Natomiast nie poświęca się czasu PODSTAWOM języka polskiego,
czyli gramatyce i ortografii. Jestem pewien, że gdyby w LO była gramatyka i ortografia to
mniejludzi pisałoby z błędami.
Przepraszam Cię
Maul za to, że odebrałeś to jako atak na Ciebie, bo to nie było skierowane
na Ciebie, tylko w polski system oświaty, który NIE UCZY TEGO, CO POTRZEBNE. Źle mnie
zrozumiałeś.
Pozdrawiam
26 lip 23:57
___std_call___: Gramatyka i ortografia w języku, nie tylko polskim, są jak
ułamki, procenty i geometria w matematyce, to PODSTAWA,
Tejże podstawy chciałbyś uczyć przez szkołę podstawową, gimnazjum, liceum? Wyobrażasz sobie
przez tyle lat uczyć wszystkich, wzoru na pole trójkąta albo, czym jest 1%? Jak to by się
miało do celów edukacji? Gramatyka i ortografia to są wąskie dziedziny, które śmiało w szkole
podstawowej można omówić. To, że niektórzy ich nie przyswoili to ich wina − tak samo jak nie
winą zbyt wygórowanych wymagań jest to, że maturzysta nie znam wzorów skróconego mnożenia.
natomiast wypracowania − to
odpowiednik pochodnych funkcji, dla ścisłowców mniej więcej tak samo trudne, jak pochodne dla
humanistów.
Znów przesadzasz i to grubo. Wypracowania to nic innego jak złożone zadania − coś jak zadanie,
kóre wymaga nie tylko umiejętności dodawania ale jeszcze liczenia procentów i zastosowania
choćby wzoru na coś tam. Bardzo mnie zadziwiło co napisałeś w zacytowanym fragmencie. Gdzieś
smuciłeś się, że ludzie nie potrafią w sposób praktyczny wykorzystywać zdobytych umiejętności
− czymże innym jest napisanie wypracowania jak nie wykorzystaniem wcześniej zdobytych
wiadomości?
Natomiast nie poświęca się czasu PODSTAWOM języka polskiego,
czyli gramatyce i ortografii. Jestem pewien, że gdyby w LO była gramatyka i ortografia to
mniejludzi pisałoby z błędami.
Czymże zajmuje się przez 6 lat uczniów szkoły podstawowej? Ilość lektur jest mała. Ba, chyba
nie dostrzegasz, że pisanie wypracowań ma na celu wypracowanie poprawności stylistycznej,
gramatycznej i wreszcie ortograficznej. Patrząc nieco inaczej − redukujemy dalej ilość lektur
w ramach języka ojczystego. Ktoś decyduje się na filologię polską, historię literatury czy
inny kierunek z tej dziedziny. Pewnie już widzisz, że student dostaje zawału gdy widzi tekst
romantyczny do analizy (sytuacja analogiczna do pochodnych na kolokwium u inżyniera). Sądzę,
że w ten sam sposób redukowano matematykę − dobrało się sporo osób uważających, że mają
kalkulatory i matematyka im potrzebna nie będzie. Różnica między matmą a językiem jest tak, że
o ile polonista bez pochodnych na pewno się obejdzie to inżynier bez umiejętności pisania
dłuższych form pisemnych − nie (vide choćby praca inżynierka). Nie mówiąc już o mniej
szkolnych zastosowaniach.
Jestem pewien, że gdyby w LO była gramatyka i ortografia to
mniejludzi pisałoby z błędam
Za to masz przykładowo w liceum wiele, bardzo wiele zadań gdzie należy korzystać ze wzorów
skróconego mnożenie − ileż to ludzi ich nie zna? Efekty edukacyjne nie są proporcjonalne do
ilości godzin w szkole ale do ilości nie zmarnowanych przez ucznia godzin.
a na maturze zatruwa ścisłowcom życie
trudnymi dla nich wypracowaniami, które przyszłym inżynierom przydadzą się co najwyżej do
rozpalania w piecu w czasie zimy.
A na maturze zatruwa się innym życie matematyką, która się im do niczego może nie przydać. To
mnie bardzo dziwi, że nie akceptujesz tego, że obowiązkowa edukacji szkolna ma wyposażyć
każdego w takie minimum aby bez większych problemów mógł dowolnie dalej się kształcić. Nie
tylko technicznie. Co gdy ktoś jest inżynierem i zechce ukończyć filologię polską? Odjąć mu tę
możliwość tylko dlatego, że ktoś wykoncypował, że matematyka to najważniejsza sprawa na
świecie?
który NIE UCZY TEGO, CO POTRZEBNE.
Wedle jednych potrzebne będą podstawy analizy matematycznej w liceum a dla innych analiza
Eneidy. Tylko gdyby zrealizować postulaty wszystkich stron to byśmy mieli w szkole średniej
zajęcia od 7 do 20. Nie wiem jak Ty, ja bym dla swoich dzieci takiej perspektywy nie chciał.
27 lip 14:25
Mila: −std−call rób zadania.
27 lip 15:36
27 lip 16:16
___std_call___: Mila − robię robię.
Ja rozumiem, że w porównaniu do Gustlika na tle matematyki wypadam bardzo bardzo słabo,
ale czy to oznacza, ze nie mogę z nim polemizować na inny polach? Uważam, że nie ważne kim
jest adwersarza, liczą się wygłaszane przezeń poglądy i ich oparcie w argumentach a nie to kto
jest kim.
27 lip 20:26
Mila: Dyskutuj, dyskutuj, rozwijaj się wszechstronnie.To dobrze, że rozwiązujesz też zadania.
27 lip 22:33