matematykaszkolna.pl
Do Godzia Gustlik: Godzio, jak matura z matmy? Jak siebie oceniasz − na ile napisałeś podstawy, a na ile rozszerzenie? Bo myślę, że blisko stówy ! Pozdrawiam emotka
9 maj 01:42
Godzio: Z podstawy stracę jeden punkt, z rozszerzenia kombinatoryka i prawdopodobieństwo sprawiły mi problem i tu nie będę miał za dużo punktów Podstawa: ok. 98%, rozszerzenie ok. 90% Tak obstawiam
9 maj 01:46
Gustlik: No to piękny wynik. A jak oceniasz stopień trudności tej matury w porównaniu z zeszłym rokiem?
9 maj 01:49
Godzio: Na pewno trudniejsza niż rok temu, co do rozszerzenia jak określił mój kolega "jak otworzyłem arkusz to myślałem że to jakieś egzamin na studia"
9 maj 01:50
Godzio: Zamiast tej kombinatoryki mogli coś zdać z wartością bezwzględną ...
9 maj 01:51
Gustlik: Wygląda na to, że CKE podnosi poziom, ja tez odniosłem wrażenie, że trudniejsza od zeszłorocznej. O tych uczniów, co zdają rozszerzenia tak jak Ty to się nie boję, nieco gorzej może być ze słabszymi uczniami zdającymi podstawy. Niemniej w moim odczuciu tegoroczna matura, choć trodniejsza, to nie jest jakiś kosmos, problem leży przede wszystkim w metodyce nauczania ("dookoła świata") i w tym popieprzonym programie, w którym powycinali wiele fajnych metod. Uff, dobrze, ze ja zawyżam poziom i rozwiazuje z uczniami zadania z rozszerzeń, nawet z tymi, co zdaja podstawy.
9 maj 02:04
Gustlik: Godzio − gratuluję wyniku i życze połamania pióra na dalszych egzaminach. P.S. Jak sobie poradziłeś z polskim? Bo szczerze mówiąc ten przedmiot dla mnie był zmorą od momentu, kiedy skończyła się gramatyka i ortografia, a zaczęła literatura i wypracowania i spędzał mi on sen z powiek aż do samej matury. Z gramatyką i ortografią nie mialem problemu, ale literatura − czarna magia − męczyłem się z tym. Czy miałeś podobne odczucie?
9 maj 02:10
adrian: Też tak uważam. 12 zadan w tym 4 na wykaż, że robi swoje, tutaj wychodzi to jak uczeń rozumie matematykę, bo nie jest sztuką wyliczyć X, ale udowodnić, że własnie tak można tego X−a wyliczyć i to bedzie poprawne. Ja niestety z gapiostwa na podstawie strace jakieś 2−3 punkty, a na rozszerzeniu cos koło 6−7 pewnie. Ogolnie kwesta też tego jak sie podchodzi do egzaminu. W domu zero stresu pełen luzik i od reki zrobiłem sobie wszystkie zadanka oprocz tego pierwszego, w którym sie troche pogubiłem. A na maturce niestety zadziałał syndrom tzw. "zonka", czyli nie wiem co i jak. Tak skopałem banalne zadanie z ciągami, oraz zadanie z graniastosłupem, gdzie 24:6 wyszło mi 24 Sama matura wydawała sie trudniejsza, ale w prównaniu do lat gdy były wymagane pochodne, indukcje, układy rownan z parametrami itd. to na prawde dało sie te zadania wyliczyć tylko na spokojnie, i kombinować, kombinować i jeszcze raz kombinować
9 maj 02:11
Godzio: Gustlik miałem dokładnie to samo z gramatyki w gimnazjum miałem same 5, z wypracowań już 2 Wypracowanie na maturze jakoś poszło, temat z wierszami mi podpasował, także spokojnie zdam emotka
9 maj 02:12
Gustlik: Właśnie ja zdawałem maturę w czasach pochodnych, całek i indukcji − maturę rozszerzoną oczywiście i zaliczyłem na 5 czyli na maxa − wtedy były oceny, a zdawałem w 1988 roku. Dodam, że wtedy nawet profile humanistyczne miały zadania z pochodnych, np. badanie przebiegu funkcji, gdzie trzeba liczyć wszystko − podstawowe własności funkcji, granice, asymptoty, pochodną, ekstrema, II pochodną, punkty przegięcia, na koniec tabelka zmienności i wykres. Godzio − Ty jestes podobnie jak ja − ścisłowiec. Moje wypracowania z polskiego na poczatku przypominały treść matematycznego zadania tekstowego i miały podobną długość − musiałem chodzić na korki, żeby nauczyć się lać wodę, bo to była masakra. Dlatego osobiście uważam, że obecny program nauczania polskiego należałoby pozostawić bez zmian, jeżeli idzie o literaturę, bo znajomość polskiej kultyry jest potrzebna, ale obniżyć wymagania maturalne, zrobić egzamin podobny do podstawowej matury z matmy − jakieś 20−25 zadań zamnkniętych i 10 pytań otwartych dotyczących np. charakterystyki jakiejś postaci albo jakiejś lektury, oraz wprowadzić zadania z gramatyki i ortografii. Czyli wystarczyłoby się nauczyć pewnych rzeczy na pamięć, tak jak historię, biologię czy geografię i spokojnie zdać. No i zlikwidować obowiązkowy polski ustny. A jak ktoś jest dobry z polskiego to niech zdaje rozszerzenie, i niech sobie pisze nawet drugą eopoeję narodową na maturze, jak ma do tego talent. Natomiast w trakcie nauki niechby pozostał obecny program, bo jednak uczy on kultury i literatury, uczy wysławiania się, uczy języka, a ewentualna pała z wypracowania czy analizy wiersza na klasówce jest do poprawienia w trakcie kilku dni i nie zaważy ona na dalszej karierze edukacyjnej ucznia, natomiast oblana matura z polskiego to poważny problem − najczęściej rok w plecy, zwłaszcza dla uczniów, którzy chcą studiować kierunki ścisłe, gdzie polski na takim wysokim poziomie nie jest potrzebny. Czy Ty tez tak uważasz?
9 maj 02:32
Godzio: No nie byłbym do końca przekonany do tego, "10 pytań dotyczących postaci albo lektury" − tu bym był pogrzebany, teraz praktycznie nikomu się nie chce czytać lektur i moim zdaniem więcej osób by takie coś oblewało, ale co do wypracowania jednak ustaliłbym pewien standard, pierwszy temat powinien być na podstawie lektury, a drugi jakieś wiersze. Każdy chyba jak przeczyta jakiś wiersz to nie wiem jaki by był ścisłowiec to coś wykrzesa z siebie i napisze skromną interpretacje. Co prawda to jest tylko moje zdanie − mi akurat taka forma by pasowała bo z lektur jestem kulawa noga i o te wiersze właśnie się modliłem i na szczęście dostałem je dzięki czemu mogłem lać wodę.
9 maj 03:03
Gustlik: A może wybór formy egzaminu? Dla tych, co lubią lać wodę obecna forma, a dla tych, co nie lubią − forma testu? Ja bym zdecydowanie wolał test, bo mam dobrą pamięć i pamięciówa mi bardziej odpowiada, niż lanie wody czy interpretacja wiersza. Właśnie mi tego testu najbardziej wtedy brakowało. Uff, dobrze że ten cały polski mam za sobą, bo to był dla mnie koszmarny przedmiot. Pamiętam, jak moja śp. mama mówiła mi, że to potrzebne, a ja jej mówilem, że chyba po to, żebym projektując jakieś urządzenie albo robiąc obliczenia recytował sobie pod nosem "Pana Tadeusza".
10 maj 00:15
Godzio: A ja zawsze będę za tym, żeby zdawać maturę z tego z czego się chce, jedynie język obcy powinien być obowiązkowy żeby jakoś poziom trzymać emotka
10 maj 00:19
Gustlik: Mi się wydaje, że skoro jezyk obcy ma być obowiązkowy, to polski również, tylko dla ścosłowcow na łatwiejszym poziomie, a matma również, bo proste obliczenia kazdy musi znać. Tylko zlikwidowałbym polski ustny, bo to już nie wiem, po co.
10 maj 00:23
Godzio: O ! Co do ustnego w pełni się zgadzam, mam 4 kartki na pamięć wykuć
10 maj 00:26
bump: Mogloby byc tak jak jest w UK. Zdajesz tylko to co chcesz nie ma nic obowiazkowego. emotka
10 maj 03:58
Gustlik: Tak, tylko że w UK w LO uczysz się mnożenia ułamków.
10 maj 12:57
ancymon: gustlik zerknij proszę na moje równanie, jest ono ze zbioru z lat 70tych emotka https://matematykaszkolna.pl/forum/95001.html
10 maj 13:07
Gustlik: Szczerze mówiąc Ancymon miałem ten sam pomysł, co Eta, zrób dokładnie wg jej wskazówek.
10 maj 15:23