ciekawe równanie wykładniczo-logarytmiczne!
kasja: hejka...ciekawa jestem czy potraficie to rozwiązać
Czy równanie 2
-x2=log(x+10) ma rozwiązanie? Określ również dziedzinę równania.
Pozdrawiam
29 sty 12:49
Marcin: no napewno x=0
29 sty 12:55
kasja: No tak 1=1
any ideas
29 sty 13:02
Marcin: tylko 0
29 sty 13:08
Marcin: mozna dojsc do postaci 10 = (x+10)2x2
29 sty 13:10
kasja: poczekaj spróbuje to wrzucić w kalkulator graficzny i jakby co PrintScrn wyśle tutaj
29 sty 13:16
kasja: ehh...ni da rady...ale zauważyłam, że jak szukam pkt. wspólnych tych dwóch funkcji to
wychodzi x=0, y=1...ale jak to algebraicznie wytłumaczyć? a co z dziedziną?
29 sty 13:41
Marcin: dziedzina to x+10>0 czyli x>-10
29 sty 15:00
Marcin: na pytanie czy ma rozw mowisz tak i podajesz 0
29 sty 15:01
kasja: czyli gdyby nie dziedzina, bo x>-10 to równanie miałoby drugie rozwiązanie x=-10, bo
dziedzina dla 2-x2 jest |R, prawda?
29 sty 15:03
Marcin: ale -10 nie pasuje
29 sty 15:05
Basia:
f(x)=log(x+10) jest funkcją rosnącą
g(x)=2-x2 jest funkcją malejącą
jak zauważyliście f(0)=g(0)=1
stąd
dla x∈(-10,0) f(x)<1 a g(x)>1
dla x∈(0;+∞) f(x)>1 a g(x)<1
czyli żadnego innego rozwiązania to równanie mieć nie może
29 sty 22:48
kajko: Dziękuje za dodatkowe informacje, ale niestety nie zgadzam się z faktem, że
dla x∈(-10,0) f(x)<1, a g(x)>1
a dokładniej jeżeli chodzi o położenie funkcji g względem 1. Wg mnie powinno być:
dla x∈(-10,0) f(x)<1, a g(x)<1, bo funkcja g nie jest monotoniczna w całej swojej
dziedzinie (rosnąca dla x∈(-10,0), malejąca dla x∈(0;+
∞)). Co do drugiego przedziału-
jest OK!
Jeżeli się mylę proszę o wyjaśnienie dlaczego ?! Pozdrawiam
31 sty 14:24
Mickej: jak sie nie zgadzasz to masz pecha
31 sty 14:35
kajko: powiedział co wiedział...pomyliłeś fora kolego...to nie PUDELEK
!
31 sty 14:38
Bogdan:
Zwracam uwagę, że funkcja g(x) jest parzysta, czyli g(-x) = g(x)
31 sty 15:01
kajko: Tak jest wykres funkcji g jest symetryczny względem osi y...jakieś konkretne wnioski z
tego płyną?Ehh...
31 sty 15:17
b.: Wygląda na to, że się Basia pomyliła: rzeczywiście jak pisze kajko,
dla x∈(-10,0) f(x)<1, a g(x)<1
będzie jeszcze jedno rozwiązanie ok. -9
że co najmniej jedno rozwiązanie będzie, to dość łatwo zauważyć:
f(-2) = log(8) > 0,5 = 2-1 > 2-4 = 2-(-2)2=g(-2)
a
f(-9) = log(1) = 0 < g(-9)
więc z tw. Darboux jakieś dodatkowe rozwiązanie (co najmniej jedno) będzie
31 sty 15:27
b.: z rysunku widać, że
funkcja h = f-g jest rosnąca na (-10, -4) co najmniej, a na (-4,0) jest ściśle dodatnia
=> rozwiązania są dokładnie dwa
pozostaje tylko jakoś uzasadnić to co widać z rysunku
31 sty 15:29
b.:
Przy okazji zareklamuję fajne narzędzie do rysowania wykresów w przeglądarce:
http://www.walterzorn.com/grapher/grapher_e.htm
jak się wpisze tam
ln(x+10)/ln(10); 2^(-x^2)
i zmieni przedział x od -10, to bardzo ładnie widać te 2 rozwiązania :)
31 sty 15:38
kajko: no właśnie miałem Cię pytać skąd pomysł z -9
ja akurat dysponuje kalkulatorem
graficznym i po próbach "zzumowania" miejsca zetknięcia się tych dwóch funkcji otrzymuje
x=-9
co jak najbardziej należy do przedziału (-10, 0)....a swoją drogą już wskakuje na
tą stronkę
ps. looknij na forum tak wieczorkiem, może jakieś inne refleksje przyjdą mi na myśl to
się podziele, a Ty je zweryfikujesz...pozdro...naprawdę dobra robota!
31 sty 15:51
kajko: jakoś nie bardzo wiem jak to uzyskać:
"funkcja h = f-g jest rosnąca na (-10, -4) co najmniej, a na (-4,0) jest ściśle dodatnia
=> rozwiązania są dokładnie dwa
pozostaje tylko jakoś uzasadnić to co widać z rysunku" mała instrukcja?
31 sty 15:58
kajko: ok...wystarczy prześledzić kursorem
31 sty 16:01
b.: no wiesz, np. że jest rosnąca można próbować uzasadniać licząc pochodną
(f-g)'(x) = 1/(ln2*(10+x)) - 2
-x2*ln2*(-2x) =
= 1/(ln2(10+x)) + 2xln2 * 2
-x2
no i teraz tak: gdy x∈(-10,-4), to
1/(ln2(10+x)) > 1/(6ln2) > 1/4
natomiast
2ln2 * 2
-x2 < 2ln2 * 2
-16,
czyli
2xln2 * 2
-x2 > -4*2ln2 * 2
-16 > -1/4,
czyli
(f-g)'(x) > 0 dla tych x,
czyli f-g jest rosnąca.
zapewne można szacować lepiej i dostać nieco większy przedział
no a to drugie, dla x∈(-4,0)
(f-g)(x) = log(10+x) - 2
-x2 = 1 + log(1+x/10) - 2
-x2
no i tutaj nie widzę w tej chwili jak - może jednak trzeba szacować na mnieszym
przedziale, np. (-3,-1), a na (-1,0) pokazać, że jest malejąca
różnie można kombinować, ale niezbyt lubię takie szacowania... - w każdym razie to się da
zrobić
31 sty 20:06
kajko: Siema b.
Twoja dociekliwość imponuje
Wszystko dokładnie rozumiem co napisałeś tylko pochodna chyba jakaś takaś chyba nie dobra
bo (f-g)'(x) = 1/(ln10*(10+x)) - 2
-x2*ln2*(-2x) = 1/(ln10(10+x)) + 2xln2 * 2
-x2 i
dalej git.
Ale nie rozumiem dlaczego nie liczyłeś po pochodnej względem drugiego przedziału, tylko
wyciągnąłeś 10! Chyba wystarczy jak podstawisz -1 do (f-g)'(x) i wyjdzie gdzieś z -3/5,
a więc całą pochodna (f-g)'(x)<0, czyli funkcja f-g jest malejąca na tym przedziale
Możesz mi jeszcze wytłumaczyć dlaczego "funkcja h = f-g jest rosnąca na (-10, -4) co
najmniej, a na (-4,0) jest ściśle dodatnia to => rozwiązania są dokładnie dwa"
?
Nie bardzo rozumiem
Pozdro!
1 lut 23:57
b.: Oczywiście masz rację: zasugerowałem się podstawą 2 w drugim składniku, a w pierwszym
jest log10, więc wyskoczy ln10, jak napisałeś. Trochę to zmienia oszacowania
(1/(6ln10) > 1/14, a nie 1/4), ale chyba dalej na (-10,-4) da radę (choć trzeba co nieco
pozmieniać).
"funkcja h = f-g jest rosnąca na (-10, -4) co
najmniej, a na (-4,0) jest ściśle dodatnia to => rozwiązania są dokładnie dwa"
No masz rację znowu, tylko z tego co napisałem to nie wynika.
Ale wcześniej sprawdziliśmy, że
h(-9) < 0
więc jeśli h(-4)>0, to mamy rozwiązanie na (-9,-4).
Z monotoniczności na (-10,-4) jest ono jedyne (na (-10,-4)),
a z dodatniości h na (-4,0) tam nie ma żadnych rozwiązań.
Niestety, nie pokazaliśmy tej dodatniości -- to może być trudne na (-4,0) (a ściślej w
pobliżu 0), dlatego sądzę, że może być łatwiej tak:
1. pokazać dodatniość na (-4, a) dla jakiegoś a<0 (możliwie bliskiego 0)
2. pokazać, że h maleje na (a,0).
Ponieważ h(0)=0, to z 1. i 2. wyniknie, że h nie ma miejsc zerowych na (-4,0).
2 lut 17:20
kajko: No i masz Ci los
! Nie daje mi spokoju to zadanie, wpisałem jeszcze raz wszystko od nowa
do kalk. i okazało się, że funkcja h ma TRZY rozwiązania: x1=-9, x2=-0.629 i x3=0. Tylko
jak to cholerstwo uzasadnić? Poprzez badanie znaku pochodnej? Pytanie podstawowe ... jak
uzasadnić istnienie tych trzech pierwiastków, czyżby podstawiając je znów pod równanie
wyjściowe i sp czy L=P? Boshe
! Bo algebraicznie się po prostu NIE DA
! Może ktoś
pomoże?
3 lut 20:52
kajko: podbijam
może jednak...
4 lut 13:33