matematykaszkolna.pl
Problem z wyrazeniem wymiernym Luka: Czesc czesc, mam pewien problem z dwoma zadaniami zamieszczonymi na tej stonie i nie bardzo rozumiem dlaczego dzieje sie tak a nie inaczej a mianowicie: Na tej stronie: https://matematykaszkolna.pl/strona/1938.html doprowadzajac wyrazenie do postaci
4−3(2x−1) 

=0
2x−1 
nastepnym krokiem bylo usuniecie mianownikia i wyszlo 4−3(2x−1)=0 I mam takie pytanie odnosne tego, dlaczego ten mianownik nagle tak znika? Tak, jakby w ogole juz nie byl wazny? Drugie pytanie jest w zasadzie zwiazane z powyzszym gdyz, tu np: https://matematykaszkolna.pl/strona/2535.html Niby jest bardzo podobne, ale w tym przypadku mianownik byl wykorzystany w ten sposob ze w pewnym momencie chcac sie go pozbyc mnozy sie go z licznikiem i nie znika tak bez powodu. I wlasnie w tym momencie nie rozumiem jak powinno sie to robic, jak sie pozbywac tego mianownika w funkcji wymiernej itp...bardzo prosze o pomoc
12 sie 18:45
Kejt: 1. mnożysz razy 0 więc: (2x−1)*0=0
4−3(2x−1) 

=4−3(2x−1)
0 
12 sie 18:49
Maciek: Nie bardzo wiem o co Ci chodzi,wyjaśnij dokładniej czego nie rozumiesz emotka
12 sie 19:37
Luka: W pierwszym przykradzie (znajdujacym sie pod pierwszym podanym przeze mnie linkiem) mianownik w
 4−3(2x−1) 
calym wyrazeniu nagle znika i z

=0 nagle powstaje 4−3(2x−1)=0 i nie wiem
 2x−1 
wlasnie jak to sie dzieje...co sie dzieje z tym mianownikiem (czyli z 2x−1) ze nagle go nie ma. A w drugim zadaniu (znajdujacym sie pod drugim linkiem) nie rozumiem w takim razie dlaczego chcac sie pozbyc mianownika mnozy sie wszystko przez niego (czyli przez 4x−7)...i wlasnie nie rozumiem...ze w poprzednim zadaniu nagle znika ten mianownik niewiadomo gdzie a w drugim zadaniu jest licznik pomnozony przez mianownik...rozumiesz? Czy zbyt zawile tlumacze?
12 sie 19:57
Kejt: w pierwszym tak jak już napisałam mianownik został pomnożony przez zero i został sam licznik. a w drugim 2 jest włączona w ułamek..
2(4x−7) 

=2
4x−7 
12 sie 20:01
Luka: No ale w pierwszym 3 ktora byla na poczatku po prawej stronie tez zostala wlaczona w ulamek....a zadania sa prawie identyczne (przynajmniej moim zdaniem ) i jedyne co je rozni to to ze jedno jest rownaniem a drugie nierownoscia...i w jednym ten mianownik znika tak jak mowisz bo zostaje przemnozone przez zero a w drugim licznik jest mnozony przez mianownik i on nagle znika. No i apropo tego mnozenia...to dlacze sam mianownik mnoze przez zero? Licznika wtedy tez nie powinienem przemnozyc?
12 sie 20:27
Kejt: może ja pokażę:
4−3(2x−1) 

=0 /*(2x−1)
2x−1 
4−3(2x−1) 

*(2x−1)=0
2x−1 
i to się skraca.. widzisz?
12 sie 20:46
Luka: aaaaaaaa...teraz widze haha xD no ok, dzieki wielkie! teraz juz wszystko rozumiem i problem moich wielomianow idzie w zapomnienie emotka
12 sie 21:09
b.: w ostatnim poście już dobrze Kejt napisała, bo nie chodziło o mnożenie mianownika przez 0 (nie można), tylko mnożenie obustronne przez (2x−1)
12 sie 21:18
Gustlik: Ad 1) Ułamek = 0 wtedy i tylko wtedy, gdy licznik = 0, mianownik nie może być zerem. Ad 2) Ułamek (iloraz dwóch liczb) ma TAKI SAM ZNAK, JAK ICH ILOCZYN, bo dzieleniem rządzą takie same reguły znakowe, co mnożeniem. Dlatego w nierównościach ułamek mozemy zastąpić iloczynem
 a 
licznika i mianownika, np. jeżeli

>0 to a*b>0 itd. Należy przy tym pamietac o
 b 
dziedzinie − mianownik ≠ 0.
12 sie 23:08
Luka: ej bo wlasnie, mowisz Gustlik ze w tym drugim przykladnie mianownik ≠ 0 i teraz mam takie zadanie:
2x−5 

=0
x 
i nie moge teraz zrobic z tego cos takiego? x(2x−5)=0 ?
13 sie 17:32
Kejt: nie. bo:
2x−5 

=0 /*x
x 
2x−5 

*x=0
x 
2x−5=0 oczywiście zakładamy, że x≠0
13 sie 17:36
Gustlik: Przy RÓWNANIU przyrównujesz SAM LICZNIK DO 0. Czyli masz 2x−5=0. Nie zapomnij o dziedzinie: x≠0
 2x−5 
(mianownik). Na iloczyn zamieniasz przy NIERÓWNOŚCIACH. Gdybys miał np.

>0 to
 x 
zrobiłbyś tak, jak zaproponowałeś: x(2x−5)>0 i rozwiazał jak nierównośc kwadratową.
13 sie 17:37
Luka: sorry zrobilem blad...zamiast = powinno tam byc < emotka No ale dobra juz rozumiem...przeanalizowalem to co wczesniej napisales i juz wiem o co chodzi dzieki emotka
13 sie 17:43