Basiu, Eto, Godzio - proszę o opinię na temat zadania:
Gustlik: Basiu, Eto, Godzio − proszę o opinię na temat zadania:
Niedawno robiłem z jedną uczennica z kl. I LO takie zadanie:
Funkcja kwadratowa ma dwa miejsca zerowe: −5 i 11 oraz przyjmuje największą wartość równą 10.
Oblicz współrzędne wierzchołka paraboli.
Zadanie oczywiście rozwiązałem prostą metodą, ale jak zobaczyłem, jaką metodę zastosowala pani
nauczycielka, to się załamałem.
Ja zrobilem tak:
obliczyłem p ze wzoru:
| | x1+x2 | | −5+11 | | 6 | |
p= |
| = |
| = |
| =3 → p leży zawsze dokładnie w środku między miejscami |
| | 2 | | 2 | | 2 | |
zerowymi, wynika to z symetrii paraboli
q=10 − największa wartość funkcji musi być na wierzchołku, jeżeli a<0
Odp.: W=(3, 10) → KONIEC ZADANIA
Natomiast w szkole nauczycielka wymyśliła taki układ równań:
{ a*(−5)
2+b*(−5)+c=0
{ a*11
2+b*11+c=0
Metoda wprawdzie poprawna, ale kosmiczna, czaso− i pracochłonna.
Oczywiście wiem, skąd wzięły się te równania − dwa piewrsze z podstawienia współrzędnych miejsc
zerowych do postaci ogólnej funkcji kwadratowej y=ax
2+bx+c, ostatnie wzięło się ze wzoru
I tak właśnie wyglądają szkolne metody nauczania.
Chciałem Was prosić o wypowiedź w tej sprawie. Basiu, Eto, Godzio − co Wy na to?
13 cze 01:30
Godzio: Oczywiście, że zdarzają się takie przypadki że nauczyciel robi taką metodą ale nie uważam żeby
to była większość.
13 cze 01:42
Gustlik: Może akurat taki układ z trzema niewiadomymi należy do rzadkości, ale w wielu przypadkach udało
mi się wyeliminować układy dwóch rownań z dwiema niewiadomymi na rzecz jednego albo dwóch
równan zawierających JEDNĄ niewiadomą, a to już się łatwiej rozwiązuje. Tak zrobilem m.in. w
zadaniach z ciągów arytmetycznych i geometrycznych.
Niemal w każdym dziale matematyki znalazlem prostsze metody rozwiązywania zadań, niż szkolne.
Równanie okręgu i równanie prostej przechodzącej przez 2 punkty to jedne z nich. Ale prawda
jest taka: mało nauczycieli podaje, że dla funkcji kwadratowej q można obliczyć w drugi sposób
jako f(p), czyli wartość dla x=p, a ta własność często bardzo usprawnia rozwiązywanie zadań,
| | x1+x2 | |
np. wzory p= |
| i q=f(p) pozwalają na szybkie przekształcenie postaci iloczynowej |
| | 2 | |
funkcji kwadratowej na kanoniczną z pominięciem postaci ogólnej. Prościej niż w szkole można
oblioczać zadania z ciągów liczbowych, z geometrii, z trygonometrii itp.
13 cze 01:59
Godzio: Co do tego to nauczyciel nawet czasami nie powinien wszystkiego mówić, o tym że
| | x1 + x2 | |
p = |
| mówił (przynajmniej w naszej kl. ) ale np o q = f(p) nie musi mówić bo każdy |
| | 2 | |
myślący człowiek raczej powinien się domyślić
q = f(p) − oczywista oczywistość
13 cze 02:13
AS: Najprawdopodobniej nie poszukiwała żadnych prostych metod,
tylko przyjęła,że punkty A(x1,0),B(x2,0),C(xw,yw) należą do paraboli
y = a*x2 + b*x + c.
Rozwiązując układ równań znalazła potrzebne a,b i c.
Może staż jej był jeszcze krótki i zabrakło pewnej inwencji,może po prostu
nie zauważyła innej metody.
13 cze 08:47
Amaz:
| | x1+x2 | |
Jeżeli chcesz korzystać z tego, że p= |
| , to należy to najpierw udowodnić, jeśli nie |
| | 2 | |
było tego na lekcji. Wtedy będzie wszystko dobrze
13 cze 10:43
Bogdan:
| | x1 + x2 | |
Nie ma co udowadniać, zależność xw = |
| wynika z faktu mówiącego o tym, że |
| | 2 | |
wierzchołek paraboli leży na osi symetrii paraboli: y = x
w, a miejsca zerowe są punktami
wzajemnie symetrycznymi względem tej osi.
13 cze 11:05
Amaz:
W mojej szkole nie zostało to powiedziane i gdybym musiał wykorzystać ten fakt, musiałbym go
najpierw udowodnić. Wszystko zależy od nauczyciela
13 cze 11:12
Bogdan:
Prosta y = x
w, gdzie x
w jest odciętą wierzchołka paraboli, jest osią symetrii paraboli
i to jest jedna z własności wykresu funkcji kwadratowej. Tę własność powinien każdy uczeń,
nawet bez wskazywania na nią przez nauczyciela, sam zauważyć. Inną własnością paraboli jest
to, że miejsca zerowe, o ile istnieją, są symetryczne względem osi symetrii paraboli.
| | −b | | −b | |
Wiemy, że xw = |
| , a z wzorów Viete'a mamy: x1 + x2 = |
| / :2 ⇒ |
| | 2a | | a | |
| | x1 + x2 | | −b | | x1 + x2 | |
⇒ |
| = |
| , a stąd |
| = xw. |
| | 2 | | 2a | | 2 | |
13 cze 11:30
Basia:
Gustlik ciągle się z Tobą kłócę, ale tym razem masz 150% racji.
13 cze 11:39
Amaz:
No dobra "udowodnić" to było za duże słowo
13 cze 11:41
Gustlik: Basiu dzięki za poparcie − ja jestem zwolennikiem prostych i przejrzystych metod i staram się
je pokazywać wszędzie tam, gdzie tylko potrafię. A o sposobie nauczania matematyki w szkołach
mam bardzo negatywne zdanie − stosując szkolną skalę ocen − obecny system nauczania oceniam na
2. Nie podoba mi się, że nauczyciele stosują zazwyczaj tylko JEDNĄ metodę do rozwiązywania
zadań z każdego działu, zazwyczaj nie jest to metoda prosta. I to nie tylko z rownaniem okręgu
czy prostej tak wygląda. To samo dzieje się np. z ciągami. Nie rozumiem dlaczego ani autorzy
podręczników ani nauczyciele w szkołach nie pokażą wzoru na wyraz ciągu arytmetycznego
a
n−a
k=(n−k)*r, czy na ciąg geometryczny a
n/a
k=q
n−k tylko zadania, gdzie podane są
wyrazy np. a
5 i a
9 wałkują układami równań ze wzoru na wyraz ogólny ciągu. A można to zrobić
tak: a
9−a
5=4r lub a
9/a
5=q
4 i szybko wyznaczyć różnicę czy iloraz ciągu. Potem wyraz
a
1=a
5−4r lub a
1=a
5/q
4 i można zadanie rozwiązać prostymi równaniami z JEDNĄ niewiadomą.
Tak samo wygląda sprawa ze schematem Hornera przy rozwiązywaniu zadań z wielomianami. Równania
czy nierówności wielomianowe, których nie można w klasyczny sposób rozłożyć na czynniki,
rozwiązuje się szukając pierwiastka poprzez wstawianie kolejnych podzielników i liczenie w
klasyczny sposób W(1), W(−1), W(2), W(−2) itd. aż trafi się na pierwiastek, a potem dzielenie
przez (x−p) słupkiem. Zamiast tego można kolejne podzielniki wstawiać do schematu Hornera i
liczyć prostą tabelką, aż reszta wyjdzie 0 − za jednym zamachem mamy dwa w jednym − znaleziony
pierwiastek i obliczone współczynniki wielomianu wynikowego. Spotkałem się jeszcze z zakręconą
i mało zrozumiałą dla uczniów metodą rysowania wykresów wielomianów przy nierównościach.
Polega ona na tym, że wielomian rozkładamy na czynniki liniowe i kwadratowe i zamiast
rysowania jednolitego wykresu rysuje się parabole i proste i bada znaki w przedziałach.
Rysunek złożony z plusów i minusów przypomina szlaczki rysowane przez uczniów I klasy
podstawówki, a nie fachowo rozwiązane zadanie. Dodam, że nauczycielka nie pokazała prostszej
metody, mimo iż mała ja omówioną w książce − była to ta sama metoda, którą stosuje Jakub,
omówiona tutaj:
https://matematykaszkolna.pl/strona/142.html . Dodam, że ja też stosuję metodę Jakuba, bo jest prosta, przejrzysta i
zrozumiała dla uczniów. Inny przykład utrudniania życia uczniom: zadania z geometrii typu ze
stosunkiem podziału odcinków czy boków figur, np: odcinek o długości 20 cm podzielono w
stosunku 2:3. Oblicz długości jego części. W szkołach rozwiązuje się to najczęściej układem
równań:
{x+y=20
{x/y=2/3
A można prościej − na jednej niewiadomej: oznaczyć części odcinka 2x i 3x:
2x+3x=20
5x=20 /:5
x=4
I mamy długości części odcinka:
2x=8
3x=12
Przykładów utrudniania życia uczniom można mnożyć. Najgorzej, że nie pokazuje się
alternatywnych, prostszych metod, a zdarza się, że nauczyciele tępią inne metody, mimo że są
one poprawne.
Uff, rozpisałem się, ale o stosowaniu pokręconych metod nauczania, a raczej oduczania
matematyki w szkołach, mozna byłoby książkę napisać.
Apeluję do nauczycieli: pokazujcie kilka metod tam, gdzie to możliwe, bo jedni wola metody
trudniejsze, a inni wolą proste.
14 cze 00:39
Gustlik: A propos ciągów przypomniała mi się jeszcze jedna sprawa: nauczycioele jak ognia unikają
porównywania ciągów do funkcji, mimo że słowo "funkcja" występuje w definicji ciągu, bo jest
to właśnie funkcja określona na liczbach naturalnych dodatnich, a "n" to "x", "an" to
"y". Tymczasem to porównanie i skorzystanie z własności odpowiednich funkcji ułatwia
zrozumienie zagadnienia i rozwiązanie zadania. Nie podaje się również związku ciągu
arytmetycznego z funkcja liniową oraz ciągu geometrycznego z funkcją wykładniczą, mimo iż
związek jest oczywisty i mozna byłoby skorzystać z własności tych funkcji przy rozwiązywaniu
zadań z ciągami, np. szybko wyznaczyć monotoniczność ciągu rozpoznając ją "po współczynnikach"
itp.
14 cze 01:24
Godzio: Ale też wszędzie tak nie jest. Mój nauczyciel mówił o związku funkcji liniowej i ciągu o tych
wzorach
a
n = a
k + (n − k)*r. Także nie jest aż tak fatalnie jak mówisz
14 cze 01:27
Godzio:
A o tym: odcinek o długości 20 cm podzielono w stosunku 2:3
{x+y=20
{x/y=2/3
− pierwszy raz słyszę żeby to rozwiązywać w ten sposób
14 cze 01:28
Eta:
długości tych części : 2x i 3x dla x >0
2x+3x= 20
x= 4
2x= 8 , 3x= 12
i tylko tak
14 cze 01:36
Godzio:
No właśnie,
w życiu się nie spotkałem z rozwiązaniem tego za pomocą układu
14 cze 01:37
Eta:
na "upartego" można:
x=
23y
23y+y =20 =>
53y= 20 => y= 12
x=
23*12= 8
tylko, po co?
14 cze 01:54
Gustlik: A ja się właśnie spotkałem z takim obliczaniem stosunku podziału.
Z ciągiem arytmetycznym jest jeszcze jedna ciekawa sprawa, o której rzadko się mowi w szkołach:
jeżeli mamy w zadaniu podaną sumę dwóch wyrazów
parzystych albo dwóch
nieparzystych,
to możemy za pomoca
średniej arytmetycznej łatwo wyznaczyć wyraz srodkowy, np.
| | a1+15 | | a2+a8 | |
|
| =a3, |
| =a5 itd. Z tej samej własności możemy szybko wyznaczyć |
| | 2 | | 2 | |
środkowy wyraz, gdy mamy podaną sumę
nieparzystej liczby wyrazów, np.
| | a1+a5 | | a1+a7 | |
S5= |
| *5=a3*5, S7= |
| *7, czyli Sn=aśr*n, gdy n jest |
| | 2 | | 2 | |
nieparzyste i a
śr − środkowy wyraz pomiędzy a
1 i a
n. Szybkie wyznaczenie wyrazu
środkowego eliminuje układy równań, bo dalej można liczyć wg wzoru a
n−a
k=(n−k)*r i wtedy
pozostałe wyrazy ciągu też wyznaczamy równaniem z jedną niewiadomą.
14 cze 23:17