nie mam pomyslu co dalej:
Rozwiąż równanie:
3*cos(2x) + sin2x = cos2x + √3
po podstawieniu wzorów wychodzi mi na koniec:
cos2x = 0,5 + √3/4 i nie wiem co dalej
20 lut 14:54
Sitta:
Cofnij się o jeden krok:
4cos2 x= 2 + √3
4cos2 x - 2 = √3
2(2cos2 x - 1) = √3
2cos2 x - 1 = √3 /2
cos 2x = √3 /2
Dalej już chyba wiesz
20 lut 17:56
Gość:
wow! Dzieki
20 lut 19:52
Kinio:
A masz może pomysł na coś takiego? :
cos6x * sin6x = 1/63 Trzeba wykazać, że to równanie nie ma rozwiązań.
20 lut 19:56
Sitta:
sin6 x cos6 x = (sinx cosx)6=
=(1/2 *2sinx cosx)6 = 1/64 sin6 2x
1/64 sin6 2x = 1/63 /*64
sin6 2x = 64/63 dalej już chyba wiesz
20 lut 20:07
xxx:
sitta ale:
cos2 x = 0,5 + √3/4
to jest 4cos2 x= 2 + 4√3
21 lut 13:47
Sitta:
Czyżby?
4cos2 x= 2 + 4*(√3)/4
skróć czwórki
21 lut 15:57
Kinio:
no nie za bardzo, wychodzi ze 2x=2/6√63 czyli x=1/6√63
21 lut 23:31
Gość:
znaczy nie to napisalem co chcialem, sin2x=2/6√63==> i co dalej zrobic, jaki z tego wniosek? miało nie być rozwiązań a to rownanie chyba ma
21 lut 23:37
Kinio:
aaaa, mój błąd, myślałem, że sin2x zwiększa zakres zbioru wartości a on ta dwójka zmienia okres. To teraz już rozumiem: 64/63>1 więc nie należy.
Dzięki
21 lut 23:43