znajdź 13ty wyraz ciągu arytmetyczneo mając dane:a3−a1=−1, a7=9
nkk: znajdź 13ty wyraz ciągu arytmetyczneo mając dane:
a3−a1=−1, a7=9
6 maj 20:02
Lucyna: a3−a1 = 2r = −1 ⇒ r = −12
a7−6r = a1 ⇒ 9−6*(−12) = a1 ⇒ a1 = 12
an = a1 + (n−1)r ⇒ an = 12+ (n−1)*(−12) = 12−n2+12 = 12,5 − 0,5n
a13 = 12,5 − 0,5*13 = 12,5−6,5 = 6
6 maj 21:47
Gustlik: Lucyna − małe pytanko − po co liczysz a
1, jeżeli jest polecenie obliczenia a
13? To tak
jakbyś jechała z Warszawy do Wrocławia cofając się najpierw do Suwałk. Można to zrobić o wiele
prosciej, a
1 Ci niepotrzebny, bo w poleceniu nie każą obliczyć wzoru ciągu. Różnice
| | 1 | |
policzyłaś bardzo sprawnie, skoro wyszło Ci r=− |
| . Teraz wystarczy zrobić tak:
|
| | 2 | |
a
13=a
7+6r (bo 13=7+6 − "podjezdżasz" o 6 wyrazów do przodu − dodajesz 6r)
Wystarczy dwie krótkie linijki, aby to dokończyć.
To jest własnie efekt szkolnych metod "dookoła świata". A potem płacz i zgrzytanie zębow, bo
maturę obowiązkową z matematyki wprowadzili.
Pozdrawiam.
6 maj 23:05
Lucyna: dzięki Gustlik, maturę zdałam jakiś czas temu, a tutaj to raczej jestem po to aby nie wyjść z
wprawy, ale jak widać i tak wyszłam... zresztą uważam, że matematyka jest cudowna właśnie
dlatego, że każdy może dojść do takiego samego wyniku własną pokręconą drogą.
6 maj 23:16
Gustlik: Twoja metoda jest dobra, tylko dłuższa, taka standardowa, szkolna. Ja po prostu kładę nacisk na
metody najprostsze, bo najbardziej trafiają one do uczniów, a NIE SĄ POKAZYWANE PRZEZ
NAUCZYCIELI. Jedną z takich metod jest zasada "podjeżdżania" lub "cofania" o krotność r w
ciągu arytmetycznym, np. a13=a7+6r, a5=a9−4r itp. Wynika to z własnosci ciągu − między
dowolnymi wyrazami jest tyle r, ile wynosi róznica tych wyrazów, tak jak Ty zrobiłaś na
początku: a3−a1=2r − też stosuję tę regułę, np. a9−a6=3r itp. Robię to po to, aby unikać
ukladów równań, które choć nie są trudne, to gorzej i dłużej nimi się liczy, niż na jednej
niewiadomej. Takich skróconych metod opracowałem znacznie więcej − właściwie niemal w każdym
dziale matematyki dla liceum skrócilem szkolne metody albo zastąpiłem je metodami bardziej
obrazowymi, bo te lepiej trafiają do uczniów i pozwalają zaoszczędzić czas na sprawdzianach i
egzaminach, w tym na maturze. Natomiast nauczyciele tych prostych metod z nieznanych wg mnie
przyczyn na ogół nie pokazują. Na tym forum jest wiele zadań obliczonych przeze mnie "na
skróty" i to nie tylko z ciągów. Pozdrawiam.
6 maj 23:28
Lucyna: Gustlik ja to wiem i Ty to wiesz, ale to wymaga już pewnego wgłębienia się w dane działy
matematyki... napisałam co napisałam, w sposób taki a nie inny bo bardziej niż na ergonomii
zależało mi aby osoba, która zadała pytanie wiedziała co i skąd.
6 maj 23:36
Gustlik: Te proste metody wynikają z własności ciągów czy funkcji i jedynie wymagają pokazania przez
nauczycieli. A ci tego nie robią i jadą z zadaniami "dookoła świata", a zdarza się, że nie
znają tych prostych metod. Znam przypadek, że nauczycielka matematyki w liceum nie znala
sposobu na narysowanie wykresu funkcji liniowej z geometrycznej interpretacji współczynników a
i b, tylko robiła tabelką. Ja pokazalem to jednej znajomej dziewczynie, a dziewczyna nauczyla
swoją panią od matematyki. Znam podobny przypadek tez ze schematem Hornera, czyli uproszczoną
metodą dzielenia wielomianów przez dwumian. Taka jest prawda.
7 maj 01:33
bzzz: No cóż... mieliście zdaje się nieciekawych nauczycieli. Mój był taki, że uczył schematycznie,
ponieważ widać uważał, że jest to metoda o szerwszym spektrum, dla tych, którzy nie potrafią
ogarnąć matematyki, ale również nigdy nie zdarzyło mu się tępić innej metody, była pełna
indywidualność. Zresztą powiedz mi dlaczego nauczyciel ma całą swoją wiedze przekazać
uczniowi? Jeśli tak zrobi, gdzie będzie miejsce dla ucznia do odkrycia czegoś swojego? Ja
doskonale wiem, że tak samo robią tysiące czy miliony ludzi, ale i tak mam satysfakcje jeśli
zrobię coś inaczej niż metodą którą pokazano mi w szkole, a dlaczego? Bo dowodzi, że potrafię
myśleć


Ucząc skrótów, nauczymy ich tylko skrótów myślenia niestety już nie da się nauczyć.
7 maj 09:59
Gustlik: Tak, tylko że te "schematyczne" metody są to metody "

ookoła świata" i mało obrazowe i z
doświadczenia wiem, że są mniej zrozumiałe dla uczniów, niż te prostsze. A na maturze nie ma
czasu na okrężne metody.
7 maj 23:56
Lucyna: Dlatego na maturze wychodzi kto na prawdę zrozumiał materiał

taki bonusik

Masz szczytne idee, aczkolwiek ich realizacja nastręczałaby wiele problemów, jak z komunizmem,
idea była piękna a co z niej wyszło?
8 maj 00:05
Gustlik: Dlaczego tak twierdzisz, że byłyby problemy? Mi sie wydaje, że nie dośż, że uczniowie lepiej
zrozumieliby matematykę, a nauczyciele zyskaliby więcej czasu, bo tłumacząc rozwiazywanie
metodami prostszymi zaoszczędziliby czas i lepiej wyrabialiby się z materiałem. A czasu w
szkołach średnich przez te chore gimnazja naprawdę brakuje, bo ukradziono i zmarnowano 1 rok
nauki.
8 maj 01:31
Lucyna: Uważam tak, ponieważ Twoje sposoby zakładają, że ktoś rozumie dany materiał i nie wolno ich
stosować na ślepo. A uczniowie kochają szablony, bo nie wiele trzeba się wysilić, może trochę
więcej policzyć. Zresztą jeśli tak bardzo Cię to boli to może powinieneś zostać nauczycielem i
uczyć swoim sposobem, zobaczysz wtedy jak to wszystko wygląda z drugiej strony. Jeśli Twoi
uczniowie, mam tu raczej na myśli osoby, których możliwości matymatyczne są bardzo słabe lub
średnie, zaczną wykazywać tendencje do przejścia do 1 lub 2 ligii ścisłowców

to wtedy zwrócę
honor.
8 maj 08:19
Gustlik: Mnie to nie boli, tylko uczniowie wolą obrazowe metody, a nie okrężne, bo lepiej je rozumieją i
o to mi chodzi. Jak tłumaczyłem standardowymi szkolnymi metodami, to az ręce, język i gardło
mnie od tego bolało, a efekt był mizerny. jak zacząlem stosować metody prostsze − nawei słabi
uczniowie od razu załapali, o co chodzi. A matematykę trzeba właśnie rozumieć, właśnie
załapać, o co w niej chodzi, nawet jeżeli wymaga to uproszczenia metody.
8 maj 22:53