Powtarzam sobie teraz liczby rzeczywiste i w tym temacie usuwanie niewymierności czy to z
licznika czy z mianownika
Z niewymiernościa drugiego czy trzeciego stopnia nie mam problemu .
Pytam w kontekście granic ciągów ,czy funkcji . Chodzi konkretnie o to jak sobie radzic w
sytuacji gdy gdy sa np dwa różne stopnie pierwiastka
Taki przykład może na początek
an= √2n+1−4√4n2−3
| √3n−1−3√2n+5 | ||
an= | ||
| 4√n2+1+5√n+3 |
| n+2 | ||
an= | ||
| √3n−1−3√2n+5 |
| (√b − 4√c)(√b + 4√c) | ||
an = √b − 4√c = | = | |
| √b + 4√c |
| b − √c | (b− √c)(b + √c) | |||
= | = | = | ||
| √b + 4√c | (√b + 4√c)(b + √c) |
| b2 − c | ||
= | i problem zniknął | |
| (√b + 4√c)(b+√c) |
Zrobię ten pierwszy po kolei i potem wrócę do drugiego