Granicę ciągów
profesor gawliński: witam, mam problem z jednym zadaniem, trzeba obliczyć granicę ciąg
an=√4n−3−√2n+10
pomnożyłem obie strony przez sumę tych pierwiastków ale nic dalej nie umiem z tym zrobić bo
widzę że suma pierwiastków w mianowniku dąży do ∞ a licznik 2n−13 też dąży do plus
nieskończoności
25 mar 14:03
. :
| 2n | | 2√n | |
an − > |
| − > |
| − > +∞ |
| √4n + √2n | | √4 + √2 | |
Uwaga
Powyższy zapis nie jest stricte poprawny matematycznie, jest on tylko po to aby pokazać
sposób myślenia
25 mar 14:17
. :
Innymi slowy − − − dzielisz licznik i mianownik przez √n czyli najwyższa potęgę 'n' w
mianowniku
25 mar 14:18
profesor gawliński: a to da się jakoś zapisać poprawniej matematycznie?
dzięki za pomoc zrozumiałem istotę zadania
29 mar 01:04
29 mar 01:16
profesor gawliński: dzięki przyda to się dla moich uczniów
2 kwi 22:52
wredulus_pospolitus:
schizofrenia
2 kwi 23:16
ABC:
raczej megalomania
2 kwi 23:41
profesor gawliński: udzielam korepetycji osły
3 kwi 10:43
wredulus_pospolitus:
Jak dla mnie to nadal podpada raczej pod schizofrenię.
3 kwi 10:49
Prof. zw. dr hab. Karzeł: dąży do plus nieskończoności czyli oznacza że ma granicę niewłaściwą
3 kwi 11:30
ite:
Wredulusie to na pewno nie jest schizofrenia.
To świetne zarządzanie ludźmi wokół: można im nawyzywać od osłów,
a i tak obsłużą zadane tematy − szybko i tanio.
3 kwi 11:48
profesor Gawliński: mam magistra z matematyki i to mi wystarczy naura temat do zamknięcia bo już zrozumiałem
3 kwi 11:58
profesor Gawliński: doktorze Karzeł, chichi i użytkowniku kropka dziękuję za pomoc
3 kwi 11:59
-,-:
To mi wygląda na dawnych niegrzecznych gimbusów,
a tytuły profesora chyba z Wyższej Szkoły wszystkiego Najlepszego,
3 kwi 18:54