Granica funkcji
Calvin: cześć,jak sprytniej obliczać granicę funkcji ?
Załóżmy że przez sprzężenie za długo to
zejdzie /zbyt dużo pisania (nie to żebym był leniwy)+ bez reguły de l'Hospitala.
tutaj zapodam przykład, np takiej:
| √x2+1 −1 | |
limx→0 |
| |
| √x2+25 −5 | |
Obiło mi się o uszy wiele dobrego na temat rozwinięcia Taylora da się
go tutaj zastosować dla tego wielomianu?
Chętnie o jakiś takich metodach poczytam...
Albo jakieś alternatywne sposoby,twierdzenia/tricki do specyficznych przypadków, to
najwyżej do tego wróce jak przerobie pochodne dość dobrze z Krysickiego tom 1.
Chodzi głównie o takich, których normalnie nie ma w szkole ,ani na tej stronie..
Jak ktoś by coś pokazał, powiedział, to bardzo dziękuję.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wz%C3%B3r_Taylora
jc: Zapisz mianownik w innej postaci. Wykorzystaj wzór.
(to inaczej zapisany wzór na różnicę kwadratów).
W podobny sposób zmień postać licznika.
Skróć x
2 i wstaw x= 0.
Calvin: ok to ja coś źle zrobiłem już wiem nawet co,ehh szkoda gadać
nawet nie widziałem że mogę
sobie zapisać różnicę inaczej.