Asymptota funkcji liniowej
Michał: Witam, czy funkcja liniowa y=2 ma asymptotę? Jeśli by liczyć asymptoty z granic, to granica
przy ∞ z funkcji stałej jest tą stałą, zatem y=2 powinno być asymptotą poziomą, z drugiej
jednak strony zawsze mnie uczono, że asymptota jest to pewna prosta, do której wykres dąży,
ale nigdy jej nie dotknie. Czy te 2 warunki nie są sprzeczne? A może jest to temat śliski, tak
jak z naturalnym zerem?
20 paź 21:56
PW: To źle Cię uczono (albo źle słuchałeś). Asymptota może mieć nieskończenie wiele punktów
wspólnych z wykresem. Trzeba się posługiwać definicją, a nie intuicją.
21 paź 00:25
Michał: Może źle się wyraziłem z tym nieprzecinaniem, bo fakt jest wiele funkcji które przecinają swoją
asymptotę, ale robią to w punktach względem których tak jakby asymptot nie liczyliśmy.
Chodziło mi bardziej o to, że jeżeli istnieje jakaś asymptota, to wykres do tej
nieskończoności będzie dążył do tego kształtu, a że miejscowo ją przecina nie ma nic wspólnego
z samą asymptotą
21 paź 20:28
PW: I dalej posługujesz się żargonem.
… jest wiele funkcji które przecinają swoją asymptotę, ale robią to w punktach względem których
tak jakby asymptot nie liczyliśmy.
Nie ma takich pojęć jak "liczenie asymptot względem punktów" czy "tak jakby".
Nie jestem złośliwy, ale w naukach ścisłych należy posługiwać się ścisłymi pojęciami −
definicją, a nie tak jakby definicją.
22 paź 09:01