Logarytm i granice funkcji Patryk: Cześć. Uczę się logarytmów i granic funkcji i zatrzymałem się na jednym przykładzie. Szukam materiałów w Internecie, ale żaden nie jest w stanie mi tego przetłumaczyć. http://matematykadlastudenta.pl/strona/748.html Skąd się biorą te pierwiastki? https://matematykaszkolna.pl/strona/217.html I tutaj przykład nr 4 −> ln7 jak to obliczyć? Skoro podstawą jest liczba e, czyli 2,718?

wredulus_pospolitus: Ale co obliczyć Wartość ln 7 Nikt Ci tego nie będzie kazał wyliczać, co najwyżej oszacować ln 7 > 1 (bo 7 > e i e>1) ewentualnie jeszcze ln 7 < 2 (bo e² > 7 i e > 1) i tyle wystarczy

Patryk: No dobrze. A skąd w takim razie w tym pierwszym przykładzie biorą się te pierwiastki w drugim rzędzie, a potem obliczenia, że ln2 = 0,69?

Maciess: Pierwszy link ukryty za paywallem więc nie bardzo pomogę. Co do drugiego pytania. No to wiesz "na jakie pytanie odpowiada logarytm". Do której potęgi musze podniec liczbe z podstawy, zeby otrzymać argument. No to pytamy do jakiej potegi podniesc e zeby dostac 7. Widac ze to nie będzie okrągły wynik bo musi być coś większe niz jeden, mniejsze niz dwa. Liczba będzie nie za piękna. Mozemy ją róznymi metodami przybliżać. Ale generalnie w matematyce nie jest to nam zawsze do szcescia potrzebne. Zapis ln7 jest dokłady To tak jak w obliczeniach pojawia ci sie √2 to nie wyliczasz go, ze to jest okolo 1,41... tylko zostawiasz w takiej postaci. Chyba ze pytasz o metody przyblizania wlasnie

Patryk: Ok, mogę wrzucić screena na fotosik, żebyście wyjaśnili mi ten konkretny przykład?

Patryk: Też wyczytałem, że skoro mamy ln 7 to robimy tak: Log o podstawie 10 z 7 / Log o podstawie 10 z liczby e. To się zgadza?

ite: odkryte https://prnt.sc/vhdb5z

Patryk: @up Dzięki, nie wiedziałem, czy to nie podlega pod rozpowszechnianie Wytłumaczycie mi, skąd ten pierwiastek przy obliczaniu granicy, itd.?

ABC: ten pierwiastek dla zmyłki jest, tam powinien być logarytm naturalny zamiast niego jeżeli ktoś jeszcze za to pieniądze bierze to nieładnie

Patryk: No właśnie tego przykładu kompletnie nie rozumiem, mimo, że to jest wprowadzenie... Nie powinno być ln0, ln1, ln2, ln3, itd.? A tu jest 0, potem 2, potem √3, potem 4...Nie rozumiem tej koncepcji. Staram się ogarnąć ciągu i granice, a tu taki hamulec przez te logarytmy.

a7: to wygląda na drobną pomyłkę (przecież √1≠0, √3≠1,1)

ite: 13:16 Rozpowszechnianie zabronione dotyczy treści nieodpowiednich dla użytkowników (tego forum). Treści nawet nieciekawe (logarytm naturalny czy taki nie jest?), ale zgodne z tematyką forum, mogą a niekiedy muszą być udostępniane.

Patryk: Już nie o same wartości chodzi, a o podstawianie pod n pierwiastków, zamiast kolejnych liczb

6latek: Patryk Na dole masz emalia do Jakuba . Napisz i zapytaj co mial na mysli .Byc moze odpowie .

6latek: Moze byc ln√1= ln1=0

Patryk: To inaczej. Jaki jest inny sposób ustalenia granicy tego ciągu −> ln n?

6latek: Wedlug mnie tutaj nie ma zadnego innego sposobu lim n→∞ ln n bedzie troche wolniej zmierzal do nieskonczonosci niz lim n→∞ n

6latek: Tam mialem napisac niz lim n→∞ n²