uzasadnic ze podana granica nie istnieje
TłumokMatematyczny: Mam uzasadnić, że granica ciągu (an * bn) nie istnieje. Jednak nie wiem czy moja
odpowiedź jest wystarczająca.
an = n
bn = (−1)n n
lim n→∞(an * bn) = lim n→∞ (n * (−1)n n) = lim n→∞ (−1)n
nazwałam sobie ten ciąg cn
cn = (−1)n
obliczyłam wartości dla pierwszych 5 wyrazów i po kolei wyszło: −1,1,−1,1,−1
dodatkowo narysowałam ciąg. Jak ''matematycznym językiem'' uzasadnić że ten ciąg nie ma
granicy? Czy te wyliczone po kolei wartości wystarczą?
29 kwi 20:53
ford:
Dla n nieparzystych, tj. n = 2k+1
cn1 = (−1)2k+1 = (−1)2k * (−1)1 = 1*(−1) = −1
Dla n parzystych n = 2k
cn2 = (−1)2k = 1
limn→∞ cn1 ≠ limn→∞ cn2 więc granica limn→∞ cn nie istnieje
29 kwi 21:00
lola456: Musisz wskazać że odpowiednio granice podciągów nie są równe.
Zauważ że wartości cn zależą od n, a dokładnie od tego czy n jest parzyste czy jest
nieparzyste.
dla n = 2k mamy:
limk−>inf (−1)2k = 1
dla n = 2k + 1
limk−>inf (−1)2k + 1 = −1
zatem granice podciągów nie są sobie równe => nie istnieje granica ciągu cn, (ciąg ten jest
naprzemienny)
Musimy także udowodnić, że sprawdziliśmy granice dla każdego podciągu, ale to jest prawda,
dlatego że wykorzystaliśmy zarówno liczby parzyste jak i nieparzyste.
29 kwi 21:01
TłumokMatematyczny: Rozumiem, dziękuję!
29 kwi 21:01
Adamm:
Nie pisz granicy skoro nie istnieje
limn→∞ an można napisać jak an ma granicę
c2n → 1, c2n+1 → −1
wniosek: podciągi nie zbiegają do tego samego, granicy nie ma
29 kwi 21:02
TłumokMatematyczny: ''Nie pisz granicy skoro nie istnieje"
?
29 kwi 21:06
TłumokMatematyczny: to jak inaczej miałam to zapisać?
29 kwi 21:06
ford:
po prostu nie pisz tego limn→∞ cn
29 kwi 21:09
TłumokMatematyczny: Ciekawe.
29 kwi 21:11