pytanie związane z matematyką
MatematyczneRozważanie: Pytanie skierowane do pasjonatów matematyki:
/nie jest to zadanie, ale myślę, że są tu ludzie,
którzy mogą udzielić interesujących odpowiedzi/
Czy myślicie, że "nasza" matematyka okazałaby się identyczna z matematyką,
którą mogłyby dysponować hipotetyczne cywilizacje pozaziemskie,
czy raczej stanowi ona jedynie dostępną ludzkiemu systemowi poznawczemu
formę wyrażenia czegoś, co jest o wiele bardziej zaawansowane
niż ona? Tj. czy matematyka jest tylko jednym z języków, którymi
można opisać rzeczywistość (naszym wytworem), czy jedynym
i każda inteligentna rasa ją "odkryje"?
19 kwi 11:13
WhiskeyTaster: Ciekawe zagadnienie
Ja myślę, że nasza matematyka to tylko jeden z wielu języków, którymi można opisać
rzeczywistość. Ale nie wykluczam, że istniałaby możliwość przetłumaczenia innego języka na
nasz język matematyki, coś jak z angielskiego na polski i na odwrót. Mimo wszystko Wszechświat
jest bardzo rozległym miejscem
19 kwi 11:44
ABC:
Jeżeli założyć że nasza matematyka zaczęła się od liczenia, czyli uświadomienia sobie że
istnieje więcej niż jeden byt, to wszystkie cywilizacje złożone z więcej niż jednego osobnika
powinny mieć podobną matematykę.
A jeśli gdzieś istnieje osobnik będący żyjącą planetą w jednym egzemplarzu, to jeśli ma jakieś
receptory i widzi gwiazdy, też jakoś powinien do tego dojść
19 kwi 13:18
wredulus_pospolitus:
W pewnym (już teraz dla niektórych −starym) filmie była pewien stosunkowy mądry dialog który
można podsumować jako:
"Jeżeli kiedykolwiek spotkamy jakąś obcą cywilizację, to największą szansę na porozumienie się
będzie ... język matematyki"
19 kwi 13:33
Hannes: To jest chyba pytanie, które wynika z odwiecznego dylematu: czy prawa matematyki istnieją same
w sobie, a my je jedynie odkrywamy (tak jak nowe galaktyki), czy sami je tworzymy, na
fundamencie tego, co już wiemy/umiemy?
I jeszcze jedno: czy matematykę traktujemy jako OPIS (odwzorowanie) rzeczywistości, czy jeden z
nieodłącznych elementów tej rzeczywistości.
Obawiam się jednak, że tego nie rozstrzygniemy, bo z tego co wiem, filozofowie sobie nad tym
łamią głowy od dość dawna i nie ma wśród nich zgody.
Co do podobieństwa matematyki na innych galaktykach. Na zdrowy rozum tak powinno być, że np
arytmetyka w całym Uniwersum obowiązuje jednakowa − trudno sobie bowiem wyobrazić, że dwa i
dwa jest pięć...
Ale...na tzw zdrowy rozum na przykład − funkcjonujemy tylko w trzech wymiarach geometrycznych,
kiedy tymczasem fizycy twierdzą, że jest ich może siedem... (nie mówię o czasoprzestrzeni),
tylko że ich nie odbieramy naszymi zmysłami, bo nie jest to nam do niczego potrzebne.
To może zresztą nawet lepiej: strach wyjść z domu na przystanek autobusowy błądząc w siedmiu
wymiarach...
19 kwi 14:08
Leszek: Fizycy kwantowi operuja szesnastoma wymiarami w teorii strum ( teoria czastek
elementarnych , ) tych pozostalych wymiarow nie oberwujemy bezposrednio bo sa bardzo
male ( w postaci cienkich strun o grubosci 10−30 m )
Ale ich obecnosc w przyrodzie objawia sie np jako istnienie ladunku elektrycznego
lub ladunkow RGB kwarkow i.t.d
Prawa fizyki sa uniwersalne dla calego wszechswiata ( moze tych wszechswiatow jest
nieskonczenie wiele )
Pytanie dlaczego matematyka jako wymysl czlowieka tak dobrze opisuje rzeczywistosc
stawial sobie juz Einstein , byc moze jest to dlatego ze mozg czlowieka jest
skonstruowany tak jak wszechswiat ? ?
19 kwi 14:18
Jerzy:
@Hannes..., a czy można sobie wyobrazić,że dwie proste nierównoległe na płaszczyźnie mogą nie
mieć punktów wspólnych , a jednak tak może być.
19 kwi 14:20
Maciess: To zagadnienie rodem z filozofii matematyki. Czy ją odkrywamy czy wymyslamy? Czy byty które
opisujemy w ogóle istnieja?
Cięzko stwierdzić jak to będzie wyglądało przy spotkaniu z inną inteligentną (o ile my sami
możemy nazywac się taką) cywilizacją. Niektórzy upatrują szansy w stałych matematycznych
takich jak chociażby liczba π. Ale przeszkody są jeszcze na niższym poziomie komunikacyjnym.
Po pierwsze musimy zakomunikowac co chcemy przekazać (w jaki sposób), system zapisu (skąd
wiemy, że będą się posługiwać pozycyjnymi), medium. Osobiście wydaje mi się (choć moja wiedza
jest dość ułomna i naiwna), że ta lepiej rozwinięta cywilizacja nauczy się języka (o ile to
będzie możliwe), tej gorzej rozwiniętej, od podstaw. Ewentualnie wyewoluuje jakiś nowy,
prymitywny do komunikacji intergatunkowej. Zawsze patrzymy na to przez pryzmat ludzkości,
tutaj przydaje się spojrzenie "spoza pudełka". Pouczające są badania nt komunikacji między
zwierzętami. Potrafimy dowieść, że delfiny (chyba, lub inne wodne) w jakiś sposób się
komunikują własnym językiem. Ale czy umiemy już rozmawiać z delfinami? Może tędy droga
19 kwi 14:47