Ciągłość
Kiedy: ?Podczas badania ciągłości funkcji, kiedy możemy nie liczyć prawo− i lewostronnej granicy, a
tylko jedną?
26 mar 17:04
wredulus_pospolitus:
Kiedy mamy pewność że granica lewo i prawostronna wyjdzie taka sama
26 mar 17:06
wredulus_pospolitus:
W większości przypadków (przy badaniu ciągłości) będziesz liczył granice lewo i prawostronną,
więc może po prostu wyrób sobie nawyk, że musisz to robić i to rób.
26 mar 17:07
wredulus_pospolitus:
A jak nabierzesz wprawy ... to sam/−a będziesz wiedział/−a kiedy granice jednostronne nie będą
potrzebne (patrząc na wzór badanej funkcji)
26 mar 17:08
Kiedy: Mam
| arctg2x | |
f(x) = |
| dla x≠0 |
| ln(1+x2) | |
a dla x=0
Obliczam z rozwinięcia Taylora granicę. Funkcja stanowi złożenie funkcji trygonometrycznej,
wykładniczej, logarytmicznej i wielomianowej − wszystkie ciągłe i różniczkowalne, dlatego f,
jako ich złożenie, jest ciągła i różniczkowlna, daltego nie liczę prawo− i lewostronnych
granic.
Ponadto a=1 (lim dla x→0)
Mam problem z pytaniem: jeśli różniczkowalna, ile wynosi f'(0)? Właśnie obliczam pchodną, ale
prosiłbym o pomoc przy:
czy funkcja jest wówczas klasy C
1?
C
1 interpretuję jako jednokrotnie różniczkowalną, a wydaje mi się, że będzie C
∞
26 mar 17:20
wredulus_pospolitus:
Masz podane, aby robić to Taylorem
26 mar 17:21
Kiedy: Nie, uznałem, że prościej. Czy coś jest nieprawidłowego?
26 mar 17:25
wredulus_pospolitus:
Funkcja jest minimum klasy C
1 ... zapewne będzie C
∞
Taka jedna uwaga −−− jeżeli masz wyznaczyć f'(0), to niekoniecznie potrzebujesz do tego
pochodną funkcji f(x).
Zauważ, że funkcja f(x) jest parzysta
Związku z tym, skoro jest ciągła i różniczkowalna w
x=0 ... to f'(0) = 0 (w x=0 MUSI być ekstremum lokalne)
26 mar 17:26
Kiedy: To znaczy d'Hospitalem również widzę, że otrzymam jedynkę. Lepiej uznać, że d'Hospital?
26 mar 17:27
wredulus_pospolitus:
Ja bym robił 'szpitalem' ... ale to tylko dlatego, że jestem do tego przyzwyczajony i robię to
'półautomatycznie'
26 mar 17:28
Kiedy: Jak uzasadnić, że funkcja jest parzysta?
26 mar 17:33
Kiedy: Nie do końca rozumiem związki przyczynowo−skutkowe w Twoim ostatnim zdaniu.
26 mar 17:33
wredulus_pospolitus:
| (arctg(−x))2 | | (−arctgx)2 | |
f(−x) = |
| = |
| = |
| ln(1 + (−x)2) | | ln(1+x2) | |
| (arctgx)2 | |
= |
| = f(x) |
| ln(1+x2) | |
czyli funkcja f(x) jest parzysta
26 mar 17:35
Kiedy: Jakie śliczne
26 mar 17:38
wredulus_pospolitus:
skoro funkcja jest parzysta to zachodzi:
f(0 + x) = f(0 − x) dla każdego x ∊ R
skoro funkcja jest CIĄGŁA (i różniczkowalna) w R, to znaczy że f(0) = 'jakaś wartość'
o ile tylko funkcja f(x) nie jest funkcją stałą w otoczeniu x0 = 0 −−− to dla f(0) musimy
mieć ekstremum lokalne.
A nawet jeżeli funkcja f(x) jest funkcją stałą w otoczeniu x0 = 0, to i tak mamy f'(0) = 0
26 mar 17:38
Kiedy: Jednak jaki jest związek parzystości z różniczkowalnością, ciągłością, ekstremum?
26 mar 17:39
Kiedy: Parzystość wykorzystujemy do szacowania granicy? Prawo− i lewostronna granica zgadzają się,
funkcja jest ciągła dla x→0, zatem f'(0) = lim
26 mar 17:41