aksjomat
Wolfik: Oblicz granicę:
lim
z licznika mamy ciąg arytm o różnicy r=1
teraz korzystam ze wzoru na sumę:
i teraz tą sumę podstawiam w liczniku i liczę granicę?
co robić dalej albo co zrobiłem zle?
17 lut 15:55
jc: dobrze liczysz
17 lut 15:59
salamandra: | | | x+x2 | | x+x2 | |
limn−>∞ |
| = |
| = |
| , tu już chyba widzisz |
| 3n2+1 | | 2(3x2+1) | | 6x2+2 | |
odpowiedź?
17 lut 15:59
Leszek: | n2 + n | | n2(1+ 1/n) | |
Jest dobrze : lim |
| = lim |
| = ...... |
| 6n2 + 2 | | n2( 6 + 2/n2) | |
17 lut 16:02
jc: ?
17 lut 16:03
jc: Leszek, po co mnożysz licznik i mianownik przez n2?
17 lut 16:04
Leszek: Nie mnoze tylko wylaczam n2 w liczniku i mianowniku aby uproscic !
17 lut 16:05
jc: Nie rozumiem. Możesz pokazać krok po kroku.
17 lut 16:08
Leszek: Opusc nawiasy czyli mnozysz i otrzymasz to samo!
Po uproszczeniu licznika i mianownika prze n2 otrzymujemy granice 1/6
17 lut 16:11
jc: Wiem, że taka równość zachodzi:
n2+n | | 1+1/n | | n2(1+1/n) | |
| = |
| = |
| |
6n2+2 | | 6+2/n2 | | n2(6+2/n2) | |
Właściwie mógłbyś tam umieścić dowolną potęgę n.
Tylko nie rozumiem, do czego Ci to potrzebne.
17 lut 16:11
Wolfik: wychodzi 1/6, dziękuję
17 lut 16:11
jc: Przecież pokazałem rachunek. Nie wiem tylko w jaki jest jego cel.
17 lut 16:12
salamandra: Takie jest klasyczne liczenie granic, wyłączył przed nawias n
2, wymnóż to przez nawias, to
zobaczysz, że wrócisz do początkowej postaci. Potem skraca licznik i mianownik, i przy n−>
∞,
| 1 | |
|
| będzie dążyło do zera, 1 dąży do 1, |
| n | |
| 2 | |
w mianowniku 6 dąży do 6, a |
| dąży do zera. |
| n2 | |
Można też zauważyć, że i w liczniku i mianowniku mamy potęge 2, więc granicą będzie iloraz
| 1 | |
współczynników przy najwyższej (tej samej) potędze, czyli |
| . |
| 6 | |
swoją drogą− tam odruchowo zamiast "n" pisałem "x", wybacz.
17 lut 16:12
jc: | a | | a/n2 | |
Zamiast po prostu napisać: |
| = |
| |
| b | | b/n2 | |
liczycie:
a | | n2(a/n2) | | (n2/n2)(a/n2) | | a/n2 | |
| = |
| = |
| = |
| |
b | | n2(b/n2) | | (n2/n2)(b/n2) | | b/n2 | |
To jakieś szaleństwo.
17 lut 16:20
jc: salamandra, potem niema się co dziwić, że dla studentów dzielenie jest działaniem
niewykonalnym. Pewnie nawet sobie nie zdajesz sprawy, ilu powtarza przez niezrozumienie
dzielenia.
17 lut 16:22
Leszek: To wszystko zalezy od "szkoly jazdy " ! !
17 lut 16:23
jc: Lepiej zmienić szkołę.
17 lut 16:24
salamandra: Tak byłem uczony, w prawie każdej książce do szkoły średniej są takie rozwiązania. Wszystko się
sprowadza do tego samego, ja jedynie chciałem Ci wytłumaczyć rozwiazanie Leszka.
17 lut 16:27
Miro: @ jc : wyraznie prowokuje ! !
17 lut 16:29
jc: salamandra, to podaj choć jeden taki podręcznik, bo w tym, który mam, nikt tak nie liczy.
Rzecz w tym, że taki rachunek źle się czyta, po prostu nie wiadomo skąd pojawiają się
jakieś dodatkowe czynniki.
Mioro, pewnie (a+b)/k liczyłbyś tak:
(a+b)/k=[k(a/k) + k(b/k)]/k=
teraz wyłączmy i skracamy
=k[a/k + b/k]/k = a/b+b/k
zamiast po prostu
(a+b)/k=a/k+b/k bo dzielenie to mnożenie przez odwrotność.
Potem widzi się takie rachunki:
| x2 | | (x2)' 7 +x2 (7)' | | 14x | |
( |
| )' = |
| = |
| |
| 7 | | 72 | | 49 | |
I jeszcze pytanie: czy to jest źle? Nie jest źle, tyko głupio.
17 lut 17:07
Jerzy:
@Leszek,zmień szkołę. Pokaż mi w końcu równanie odcinkowe prostej i odpowiedz na pytanie,
co w Twoim równaniu ogólnym prostej Ax + By + Cz + D oznaczją A,B,C ?
17 lut 17:17
17 lut 17:38
jc: Dziękuję, u Kurczaba i Świdy nic takiego nie znajdziesz (zaraz się okaże, że to ich książka).
Straszne.
17 lut 17:58
salamandra: nie, Podkowa
17 lut 18:00
jc: Równanie odcinkowe prostej to przecież równanie
prostej przechodzącej przez (a,0), (0,b): x/a + y/b=1.
W przestrzeni mamy równanie odcinkowe płaszczyzny przechodzącej przez
(a,0,0), (0,b,0), (0,0,c): x/a+y/b+z/c=1.
17 lut 18:01
Jerzy:
I to mu powiedziałem,że myli prostą z płaszczyzną,ale on idzie w zaparte.
17 lut 18:11