Uzasadnij
WhiskeyTaster: Proszę o sprawdzenie, czy to, co rozumuję jest wystarczające do rozwiązania dwóch zadań.
(1) Uzasadnij, że jeśli P{i} jest wielomianem stopnia i, dla i = 0, 1, 2, ..., n, to P0,
P1, ..., Pn stanowią bazę przestrzeni liniowej Rn[x].
(2) Uzasadnij, że przestrzenie liniowe R[x], C(R) oraz przestrzeń wszystkich ciągów o wyrazach
rzeczywistych są przestrzeniami nieskończenie wymiarowymi.
(1) Niech i, k oznaczają stopień wielomianu. Weźmy więc i, k ∊ {0, ..., n} takie, że i ≠ k.
Wówczas wielomiany Pi oraz Pk mają różne stopnie wielomianów, więc Pi ≠ Pk, stąd
wielomiany (które traktujemy jako wektory w przestrzeni liniowej) są liniowo niezależne. Wobec
tego wielomiany P0 ≠ P1 ≠ ... ≠ Pn, tak więc są one liniowo niezależne.
Wobec tego mamy zbiór liniowo niezależny o liczbie elementów równym n + 1, co jest równe
wymiarowi przestrzeni liniowej Rn[x]. Wobec tego zbiór wielomianów P0, ..., Pn są
bazą przestrzeni liniowej Rn[x].
(2) Zacznijmy od R[x]: Weźmy wektory 1, x, x2, x3, ..., xn. Wiemy, że Lin{1, x, ..., xn} =
Rn[x] oraz, że Rn[x] < R[x]. Wobec tego, dokładając wektor xn + 1 do już istniejącej bazy
1, x, ..., xn otrzymujemy nową bazę 1, x, ..., xn, xn + 1. I znowu Lin(1, x, ..., xn,
xn + 1} = Rn + 1, w dodatku Rn[x] < Rn + 1[x] < R[x].
Powtarzając tę procedurę, zawsze znajdziemy dodatkowy liniowo niezależny wektor do już
istniejącej bazy, która to nowa baza będzie generować podprzestrzeń przestrzeni R[x]. Wobec
tego wymiar przestrzeni R[x] jest nieskończony.
Myślę, że dla C(R) należy zrobić analogicznie biorąc jako wektory funkcje sinus, cosinus. Co do
ciągów, to biorąc ciąg nieskończony, baza będzie wyglądała jakoś tak: 1, 1, 1, ...
Czy wszystko to, co napisałem, jest wystarczające?
11 lip 00:43
Adamm:
1) źle
2) też źle
11 lip 00:48
Adamm:
2)
1, x, x2, x3, ..., xn, ... − wektory niezależne liniowo w R[x]
⇒ R[x] ma nieskończony wymiar
Ale funkcje
f0, f1, f2, f3, ..., fn, ... zdefiniowane przez
fk(x) = xk też są niezależne liniowo
więc C(R) też ma nieskończony wymiar
w przestrzeni ciągów wystarczy wybrać ciągi
ek = (ank)n∊N, takie, że ank = 1 gdy n = k, 0 w przeciwnym wypadku
11 lip 00:51
Adamm:
1)
tutaj się przyda pochodna
a0+P0+a1P1+...+anPn = 0
a0P0(n)+a1P1(n)+...+anPn(n) = 0
no ale Pk(n) = 0 dla k<n, a Pn(n) ≠ 0
skąd
an = 0
dowód idzie przez indukcję
11 lip 00:55
Adamm:
2)
Przepraszam, twoje rozwiązanie ujdzie.
To dokładnie to samo co pokazać że
1, x, x2, ... są niezależne.
11 lip 00:57
WhiskeyTaster: Co do (1). Czyli różniczkowalność wielomianu świadczy o jego stopniu, stąd różniczkowanie całej
sumy. I nasuwa mi się pewien wniosek: mówiąc, że wielomiany P(x) oraz Q(x) są różne, a mają
inne stopnie, to tak naprawdę mówimy, że różniczkują się inną ilość razy? Bo intuicyjnym jest,
że wielomian x2 ≠ x. W tym wypadku chodzi mi o zrozumienie tego, jak to powiązać z pochodną,
skoro sam intuicyjny fakt nie wystarcza.
11 lip 01:45
Adamm:
alternatywnie można powiedzieć tak
anPn(x)+...+a0P0(x) = 0
współczynnikiem przy xn jest an*c, gdzie c współczynnik przy xn wielomianu Pn(x),
niezerowego z założenia
z równości wielomianów mamy an*c = 0, skąd an = 0
sprowadziliśmy tą równość do równości
an−1Pn−1(x)+...+a0P0(x) = 0
i przez indukcję
an−1 = ... = a0 = 0 = an
11 lip 02:31
WhiskeyTaster: Rozumiem. Trochę chciałem to robić na skróty i przyjąć, że wielomiany o różnych stopniach są
liniowo niezależne "bo tak", zamiast pokazać, że tak faktycznie jest. Dziękuję za wyjaśnienia,
Adamm.
11 lip 11:59