Sens funkcji niesuriekcyjnej
ołjea: Zastanawiam się w jaki sposób może powstać funkcja niesuriekcyjna (czyli taka, które nie jest
"na").
Jeśli mówimy o jakieś funkcji ze zbioru A={a1,a2,...,an} w zbiór B={b1,b2,...,bm} to nie
zakładamy, że przyjmuje ona wszystkie wartości b1,b2,...,bm?
Bo skoro nie przyjmuje np. wartości bm (co by znaczyło, że jest niesuriekcyjna) to czy nie
powinno być po prostu napisane, że jest to funkcja ze zbioru A={a1,a2,...,an} w zbiór
B={b1,b2,...,bm−1}?
Nie rozumiem dlaczego w funkcji niesuriekcyjnej jakiś element ze zbioru wartości znajduje się w
nim, jeśli żaden argument z dziedziny go nie przyjmuje?
15 cze 17:46
Adamm:
np.
f:{1, 2}→{1, 2}
f(1) = f(2) = 1
15 cze 18:04
jc: Nie zakładamy.
Przecież liczby n i m mogą być różne, choć mogą być równe.
{1,2} →{1,2}, 1→1, 2→1 i wartość 2 nie jest przyjmowana.
15 cze 18:06
ołjea: @Adamm: czemu zatem funkcja f nie jest zdefiniowana w ten sposób:
f:{1,2}→{1} ?
15 cze 18:21
jc: Bo tak chcemy.
15 cze 18:22
ołjea: To o czym mówi nam w definicji f: A→B zbiór B? O tym jakie wartości może ale nie musi
przyjmować ta funkcja? Po co taka nieścisłość zamiast określeniu konkretnie tego zbioru (czyli
jeśli funkcja nie przyjmuje danej wartości to się w tym zbiorze B nie znajduje)?
15 cze 19:02
jc: Pomyśl jakie komplikacje wprowadziłoby ograniczenie się do funkcji suriektywnnych.
Jak trudno byłoby sformułować wiele twierdzeń. Dopóki nie znałbyś zbioru wartości funkcji
nie mógłbyś mówić o funkcji.
15 cze 19:14
ołjea: No właśnie nie odczuwam "wagi" wprowadzenia takiego ograniczenia. Gdzie ono by wprowadziło zbyt
duże komplikacje?
15 cze 19:47
jc: Jak sformułowałbyś zadanie: Ile jest funkcji ze zbioru n elementowego
w zbiór k elementowy ?
15 cze 20:05