funkcja kwadratowa
Paweł: Postać iloczynowa i postać kanoniczna, ktoś wyjaśni mi gdzie robię błąd?
Takie polecenie: Na rysunku przedstawiony jest fragment paraboli będącej wykresem funkcji
kwadratowej f. Wierzchołkiem tej paraboli jest punkt W=(1,9). Liczby −2 i 4 to miejsca zerowe
funkcji f. Najmniejsza wartość funkcji f w przedziale ⟨−1,2⟩ jest równa:
Jako, że od przybytku głowa nie boli to najpierw podstawiam W do postaci kanonicznej i zmieniam
na postać ogólną(bo tak mi łatwiej), żeby podstawić kolejno liczby z przedziału do funkcji i
policzyć gdzie ta funkcja jest minimalna, ale że nie czuję się pewnie to podstawiam miejsca
zerowe do postaci iloczynowej i wychodzi mi (x+2)(x−4), mnożę te nawiasy, żeby również uzyskać
postać ogólną i...wychodzi mi całkowicie inny wzór funkcji niż kiedy liczyłem to z funkcji
kanonicznej.
Kanoniczna wychodzi mi: (x−1)2 + 9 co daje x2−2x+10
Iloczynowa (x+2)(x−4) co daje x2 − 2x −8
9 kwi 17:22
ABC:
błąd merytoryczny , nie rachunkowy − nieuprawnione założenia
wiesz tylko tyle że skoro −2, 4 pierwiastki to postać iloczynowa a(x+2)(x−4)
a nie musi być równe 1 !
to samo co do kanonicznej : a(x−1)
2+9
gdy poprawnie wyliczysz a , z obu postaci dostaniesz ten sam wzór
9 kwi 17:32
Paweł: Okej, to jak tu zabrać się za policzenie a?
9 kwi 17:39
Paweł: hmm, najłatwiej dałoby się chyba to zrobić poprzez narysowanie wykresu i odczytanie, że skoro
wierzchołek to [1,9] to zapewne a musi być ujemne, ale da się to jakoś policzyć operując
liczbami a nie rysunkiem?
9 kwi 17:44
ABC:
f(x)=a(x+2)(x−4)
f(1)=9
9=a(1+2)(1−4)
9=−9a
−1=a
zauważ że teraz −(x+2)(x−4)=−(x
2−2x−8)=−x
2+2x+8
−(x−1)
2+9=−(x
2−2x+1)+9=−x
2+2x−1+9=−x
2+2x+8
i wszystko się zgadza
9 kwi 17:56