potegi
matma: Pytanie testowe
(−2)6/2=
a) 8 b)−8
18 lut 17:03
konrad: no i? w czym problem?
ile to 6/2
18 lut 17:24
matma: no 3
18 lut 17:26
ABC:
to jest zadanie−pułapka na liczenie typu:
(−2)
6/2=
√(−2)6=
√64=8
18 lut 17:28
matma: A czemu nie (−2)3=−8 ?
18 lut 17:32
ABC:
a gdyby ci nauczyciel pokazał tak jak ja napisałem, umiałbyś powiedzieć w którym miejscu jest
błąd?
18 lut 17:40
konrad: @matma
chodzi właśnie o to, że to jest −8
18 lut 17:43
matma: ABC a w którym miejscu jest bład u ciebie?
18 lut 17:59
Mariusz:
ABC czyli już masz odpowiedź na pytanie zadane przez ciebie we wpisie z 18 lut 2019 17:40
18 lut 18:21
matma: No skoro sam zadaje czy umiem wyjasnic
18 lut 18:24
ABC:
Mariusz takie badania robię na obecnym pokoleniu uczniów
18 lut 18:43
matma: A jaki jest u ciebie bład w tym rozwiązaniu z 17:28?
18 lut 18:46
Mariusz:
A jaką przyjmujemy definicję pierwiastka ?
Jest więcej niż jedna
18 lut 18:50
matma: O jaka definicje chodzi
18 lut 19:11
ABC:
A teraz jeszcze inne rozwiązanie − w świetle tego co w szkole mówi hasło " potęga o
wykładniku wymiernym" , to napis
(−2)
6/2
w ogóle nie ma sensu bo tam są określenia dla liczb nieujemnych. I co ty na to matma?
18 lut 19:28
matma: Ale co wykładni nie jest wymierny?
18 lut 19:36
matma: Ale co wykładni nie jest wymierny?
18 lut 19:36
ABC:
dobra chciałem wiedzieć czy polska szkoła zabiła myślenie i wiem
18 lut 19:48
matma: No to czemu rozwiązaniem nie może być 8?
18 lut 19:53
janek191:
( − 2)6/2 = (−2)3 = −2*(−2)*(−2) = − 8
18 lut 19:56
matma: A czemu nie to rozwiązanie ABC jest błędne? →
18 lut 20:01
ABC:
Janek,może ty mi dopowiesz na jakiej podstawie mamy prawo napisać (−2)
6/2=(−2)
3 ?
Chociaż zdaje się nie jesteś uczniem
18 lut 20:02
janek191:
6 : 2 = 3 − wykonujemy dzielenie
18 lut 20:03
ABC:
dobra ale na początku mamy liczbę ujemną podniesioną do potęgi wymiernej ?
18 lut 20:08
matma: Ale to wiem że 6/3 ale czemu rozwiązanie ABC jest błędne?
18 lut 20:08
matma: A co nie możemy podnosić liczby ujemnej do potęgi wymierne?
18 lut 20:10
b.: bo wzór (ab)c = abc nie jest (na ogół) prawdziwy dla a<0
18 lut 20:10
matma: Jak to na ogół?
18 lut 20:15
b.: znaczy nie jest ogólnie prawdziwy, ale może się zdarzyć, że jest nawet dla a<0 i pewnych b,c
18 lut 20:18
matma: No to na chybił trafił?
18 lut 20:20
b.: co na chybił trafił?
18 lut 20:21
matma: No to już nie rozumiem
18 lut 20:22
b.: ok, to inaczej napiszę:
nie jest prawdą, że dla dowolnych a<0, b>0, c>0 zachodzi (ab)c = abc
18 lut 20:24
ABC:
się temat rozrósł ładnie
matma praktyczna rada: to zadanie ma drugie dno, ale udawaj że go nie dostrzegasz i podawaj
odpowiedź −8, raczej taki będzie klucz odpowiedzi
18 lut 20:27
Jerzy:
(−2)3 = −8
18 lut 20:34
matma: No a czemu ABC twoje rozwiązanie jest błędne bo w tym tkwi problem niestety ze ja napisałem 8
18 lut 20:42
ABC: Jerzy a ja powiem tak , przy potęgowaniu zespolonym
(−2)
3=−8 , (−2)
6/2={−8,8}
i nie ma równości
18 lut 20:46
b.: @ABC, tu się z Toba nie zgodzę, kolejność wykonywania działań jest taka:
acokolwiek = a(cokolwiek),
czyli (−2)6/2 = (−2)3, a to jest raczej jednoznacznie określone jako −8
18 lut 20:48
Mila:
a taki przykład dla matmy
√(−2)2
18 lut 20:53
matma: Miła to będzie 2
18 lut 21:25
ABC:
matma ale to jest przecież [(−2)
2]
1/2 ? czyli (−2)
2*(1/2) a więc (−2)
1 ?
widzisz że z tym potęgowaniem liczb ujemnych to trzeba ostrożnie
18 lut 21:35
Mila:
Potęga o wykładniku wymiernym− definicje
Definicja 1
Dla
nieujemnej liczby a oraz liczb naturalnych m i n określamy:
a
mn=(a
1n)
m=
n√am
Definicja 2
Dla
dodatniej liczby a oraz liczb naturalnych m i n określamy:
18 lut 21:43
ABC:
Mila i dlatego uważam że takie zadanie zwłaszcza w dzisiejszej szkole średniej to pomyłka
albo nie ma definicji dla tego przypadku ( przy takim ujęciu jak Twoje)
| 6 | |
albo gdy dopuścimy liczby zespolone to ponieważ ułamek |
| nie jest nieskracalny mamy inne |
| 2 | |
problemy
18 lut 21:56
Mila:
Wiele się zmieniło w dzisiejszej szkole . Cieszę się, że już nie pracuję
18 lut 22:00
Jerzy:
Ja też
Ale to był lepszy program , jak dzisiaj. Zaczynało się od logiki,a to podstawa
matematyki.
18 lut 22:23
b.: Dla dowolnych a oraz całkowitych dodatnich n:
an = a*a*...*a (n czynników, formalna definicja przez indukcję)
a−n = 1/an (to dla a≠0).
Nie ma żadnego problemu z (−2)6/2, jeśli −2 uważać za liczbę zespoloną. To jest (−2)3, a to
−8, nie żadne 8.
18 lut 22:41
ABC: no dobra a to ile jest w liczbach zespolonych:
√(−2)6 ?
18 lut 22:44
b.: ale jaki to ma związek z (−2)6/2?
Wzór abc=(ab)c nie zachodzi dla a<0.
18 lut 22:45
mat: tylko czy zapis √(−2)6 nie oznaczałby ((−2)6)1/2?
18 lut 22:46
b.: oznaczałby, ale to nie to samo, co (−2)
3, bo jak już pisałem, wzór a
bc=(a
b)
c nie zachodzi
18 lut 22:49
b.: albo z innej strony, gdyby (−2)3 to miałoby być ((−2)6)1/2, to powinno to też być
((−2)9)1/3 itd.
18 lut 22:50
mat: no tak, o tym mowie
18 lut 22:50
matma: Tyle pisania a i tak w końcu nie wiem co i jak
18 lut 23:38
Adamm:
(−2)6/2 = (−2)3 = −8
i tyle
18 lut 23:45
szybkiepytanie: nie dowiesz sie bo
@ABC i inni musza sie popisac swoja watpliwa studyjna wiedza
19 lut 15:45
iteRacj@:
@szybkiepytanie Jest fatalnie: trafiasz na osoby niewystarczająco utytułowne, zbyt mało (a
nawet wątlipwie) wykształcone i jeszcze się nie śpieszące do rozwiązywania cudzych zadań.
Masz prawo do niezadowolenia !
19 lut 18:19
20 lut 10:50
Mateusz wajchę przełóż: czyli tutaj rozumiem zakłada się że
(−2)6/2=((−2)6)1/2=8
ale według tego wzoru (−2)9/3=((−2)9)1/3=−8
i z jednej niejednoznaczności wpadamy w drugą
(−2)6/2≠(−2)9/3
20 lut 11:39
grzest:
@Mateusz wajchę przełóż:
Oczywiście, że (−2)6/2≠(−2)9/3.
Przeczytaj jeszcze raz podaną stronę ze zrozumieniem.
Masz tam napisane:
"Z pierwiastkami stopnia nieparzystego potęgi jest znacznie prościej, bo podstawa pierwiastka
jak i wynik mogą być liczbami dodatnimi i ujemnymi."
Ponieważ 3√x3=x, x ∊R dla x=−2 mamy 3√(−2)3=−2.
Natomiast √x2=|x|, x ∊R dla x=−2 mamy √(−2)2=2.
Nikt nie zapewnia tutaj równości tych wyrażeń.
20 lut 11:58
Mateusz wajchę przełóż: no tak, ale przy takim ujęciu mamy dla funkcji (−2)
x dwie różne wartości dla x=3, no chyba że
zakładamy,
| 6 | | 9 | |
że 3≠6/2 i 3≠9/3 , albo |
| ≠ |
| , albo (−2)x przestajemy uważać za funkcję? jak to |
| 2 | | 3 | |
jest?
20 lut 12:03
wredulus_pospolitus: @grzest
wskaż miejsce w którym napisane jest, że (a)m/n = n√(a)m dla dowolnego a<0 ; m,n≠0
albo jak wolisz.
Jaka jest dziedzina:
f(x) = x3/2
f(x) = √x3
20 lut 12:09
20 lut 12:11
wredulus_pospolitus:
albo jeżeli dla Ciebie prawdą jest:
a
m*n = (a
m)
n dla wolnego a,m,n
to w powyższym przypadku mamy:
(−2)
6/2 = ((−2)
6)
1/2 = ((−2)
1/2)
6 = ... ile
20 lut 12:13
Mateusz wajchę przełóż: grzest tylko to jest dla mnie strasznie nieintuicyjne że 26/2≠29/3, w moim liceum jeden
z matematyków prowadzi też zajęcia na uczelni, zapytam co on o tym myśli
20 lut 12:17
Mateusz wajchę przełóż: (−2) tam oczywiście miało być
20 lut 12:18
wredulus_pospolitus:
8 = 641/2 =((−2)6)1/2 =(−2)6/2 =((−2)1/2)6 =(√−2)6 =(i√2)6 =8*(−1)3 = −8
czyli 8 = −8 ... jupi
20 lut 12:19
wredulus_pospolitus:
natomiast na poziomie szkoły średnie wychodzi
8 = 'nie wiadomo co'
20 lut 12:19
grzest:
@wreduluspospolitus: 20 lut 12:09
Miejsce to wskazałem we wpisie z 20 lut 10:50.
Przeczytaj to ze zrozumieniem i nie wypisuj już głupot na ten temat.
Ze swojej strony kończę już dyskusję.
20 lut 12:21
wredulus_pospolitus:
ale jakie głupoty wypisuję?
skoro używasz am*n = (am)n
to powiedz dlaczego (an)m ≠ (am)n
albo wskaż mi miejsce w którym jest podane, że amn = (am)n ale już amn ≠ (an)m
20 lut 12:25
wredulus_pospolitus:
a w linku który podesłałeś, wszelkie działania są wykonywane w momencie w którym PIERWOTNA
postać jest zapisana jako n√am
co już nakłada na nas założenia co do 'm' i 'n' gdy a<0
20 lut 12:28
wredulus_pospolitus:
to tak samo jakbyś się spierał, że
| x2 | |
f(x) = |
| ma dziedzinę x∊R |
| x | |
i podał stronę na której piszą o funkcji f(x) = x i podają, że jej dziedziną jest zbiór liczb
rzeczywistych
20 lut 12:29
Mateusz wajchę przełóż: Miałem przerwę w szkole i porozmawiałem z tym nauczycielem, on twierdzi że
Prawdą jest że ((−2)6)1/2≠((−2)9)1/3 po obu stronach równości mamy zbiory, jeden z
nich jest dwuelementowy a drugi trzyelementowy , ale liczb zespolonych trzeba do pokazania
tego
Ale mówił też, że (−2)6/2 nie jest równe ani jednemu ani drugiemu zbiorowi, tłumaczenia nie
zrozumiałem było coś o eksponencie i logarytmie zespolonym
20 lut 12:43
grzest: @Mateusz wajchę przełóż:
Twój nauczyciel ma oczywiście rację. Obliczając (−2)6/2 w zbiorze liczb zespolonych
otrzymujemy dwa wyniki:
(−2)6/2={−8,8}. Jak widać, są to dwie liczby rzeczywiste.
Natomiast podobne obliczenia dla (−2)9/3 dają: (−2)9/3={−8,4+i4√3,4−i4√3}. W tym
przypadku mamy jedną wartość rzeczywistą i dwie zespolone.
W zbiorze liczb rzeczywistych zarówno potęga jak i pierwiastek z dowolnej liczby ma tylko jedną
wartość. Musimy więc wybrać: (−2)6/2=−8 lub (−2)6/2= 8 w pierwszym przypadku, w
drugim przypadku mamy tylko jeden wybór (−2)9/3=−8. pozostałe dwa rozwiązania są
zespolone, więc je odrzucamy.
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że można przyjąć za wynik liczbę −8 w pierwszym jak i w drugim
przypadku. Wtedy będziemy mieli równość (−2)6/2=(−2)9/3.
Ale wtedy pojawia się inny problem. Możemy bowiem napisać
(−2)6/2=[(−2)2/2]3=[√(−2)2]3=−8. Stąd wynika, że √(−2)2=−2. A takiego wyniku
nie chcemy.
Przyjęcie rozwiązania (−2)6/2= 8 nie prowadzi do żadnych paradoksów. Zostało więc
powszechnie przyjęte. (Jak widać z komentarzy niektórych forumowiczów, nie do wszystkich to
dotarło).
I jeszcze jedna uwaga końcowa: „skracać” ułamki w potędze można tylko gdy podstawa potęgowa
jest liczbą rzeczywistą, dodatnią. Np. 26/2=23=8, dla podstaw ujemnych ta zasada nie
obowiązuje. Nie obowiązuje również dla liczb zezpolonych.
21 lut 13:50
wredulus_pospolitus:
grzest ... jak nie ma paradoksu przyjmując (−2)6/2 skoro Ci go podałem a Ty (chyba celowo)
starasz się go nie widzieć:
8 = ((−2)6)1/2 = (−2)6/2 = ((−2)1/2)6 = 'nie wiadomo co' (patrząc tylko w zbiorze
liczb rzeczywistych)
21 lut 13:57
Adamm:
Twój nauczyciel ma rację. Dla pierwiastków zespolonych
(−2)
6/2 = (−2)
3 = −8
((−2)
6)
1/2 = {8, −8}
| −1−√3i | | −1+√3i | |
((−2)9)1/3 = {−8, −8* |
| , −8* |
| } |
| 2 | | 2 | |
i tyle, wielka mi filozofia
Dla rzeczywistych
(−2)
6/2 = −8
((−2)
6)
1/2 = 8
((−2)
9)
1/3 = −8
21 lut 14:16
Adamm:
A grzest myli (−2)6/2 z ((−2)6)1/2 czy też ((−2)9)1/3 z (−2)9/3 ...
to nie jest to samo
21 lut 14:18
wredulus_pospolitus:
oczywiście że nie jest to samo i to też starałem się mu pokazać
21 lut 14:19
Adamm:
(−2)6/2 = (−2)9/3
21 lut 14:19
ABC: Miałem się już tu nie wypowiadać ale nie wytrzymałem
Grzest, otwórz sobie ten pdf:
http://matwbn.icm.edu.pl/ksiazki/mon/mon14/mon1402.pdf
paragraf 146, pierwsza definicja
w świetle tego określenia musi zachodzić równość (−2)
6/2=(−2)
9/3
dałem ten odnośnik bo kto jak kto ale Wacław Sierpiński nie był idiotą
21 lut 14:24
Adamm:
Tylko teraz taka uwaga, przez pierwiastek zespolony stopnia n∊N z a rozumiemy
zbiór {x∊C : xn = a}
I o to nam tutaj chodzi.
Sierpiński mówi o tkzw. pierwiastku głównym, czyli o najmniejszym argumencie.
21 lut 14:34
ABC:
zm=em lgz
(−2)6/2=e6/2 lg(−2)=e3 lg (−2)
(−2)9/3=e9/3 lg9−2)=e3 lg(−2)
nie wnikam czym jest e3 lg(−2) ale e3 lg(−2)=e3 lg(−2)
21 lut 14:45
Adamm:
@ABC
a wiesz że 6/2 = 9/3, prawda?
21 lut 14:57
ABC:
wiem , bo 6*3=2*9 , są w tej samej klasie abstrakcji
chyba że jak tu gdzieś wcześniej pisał ten Mateusz z liceum , przyjmujemy inną aksjomatykę ?
21 lut 15:00
b.: przeraża mnie trochę ta dyskusja
co za różnica, czy w wykładniku jest 3, czy 6/2, czy 9/3? To nie zmienia wartości potęgi
(−2)
3, która jest równa −8.
I to niezależnie od tego, czy rozważamy R, czy C.
W R:
(−2)
3 = (−2)*(−2)*(−2) = −8 (w zasadzie jedyna rozsądna definicja)
w C może być np. definicja z logarytmem, i niezależnie od tego, jaką gałąź logarytmu się
weźmie, wartość exp(3log(−2)) będzie taka sama i równa −8
21 lut 20:59
grzest:
@b: (Na początek dobra rada dla
@b: Weź coś na uspokojenie, bo będziesz znowu przerażony
)
cytuję: "co za różnica, czy w wykładniku jest 3, czy 6/2, czy 9/3? To nie zmienia wartości
potęgi (−2)
3, która jest równa −8."
Nic bardziej mylnego.
Przyjrzyjmy się nieco dokładniej na czym polega „skracanie” ułamka w wykładniku liczby
rzeczywistej o podstawie ujemnej:
(−2)
6/2=[(−2)
2/2]
3=(−2)
3=−8.
Jak z powyższego wynika, skrócenie ułamka w wykładniku polega na (świadomym lub nieświadomym)
założeniu, że prawdziwa jest równość:
(−2)
2/2=−2.
Ale czy równość ta jest prawdziwa w zbiorze liczb rzeczywistych? Już na pierwszy rzut oka
widać, że (−2)
2/2=(
√−2)
2 nie może być równe−2. Po pierwsze, dlatego że pierwiastek
kwadratowy z liczby ujemnej w ciele liczb rzeczywistych nie istnieje. Po drugie, mamy przecież
twierdzenie mówiące o tym, że kwadrat dowolnej liczby rzeczywistej jest liczbą nieujemną.
Pytam się więc, na jakiej podstawie w równości
(−2)
6/2=[(−2)
2/2]
3=(−2)
3=−8
zastąpiono coś co nie istnieje ((
√−2)
2) liczbą −2. Jest to
niedopuszczalne!
Udowodniłem więc, że (−2)
2/2=(
√−2)
2≠−2. A stąd wynika,
(−2)
6/2≠[(−2)]
3.
Skracanie ułamka (przez liczbę parzystą) w wykładniku liczby rzeczywistej o podstawie ujemnej
jest nieuprawnione i błędne.
Parząc na liczbę (−2)
6/2 widać, że w zbiorze liczb rzeczywistych jedynym możliwym
(wykonalnym) działaniem jest potęgowanie liczby (−2) a następnie pierwiastkowanie. Otrzymamy
wtedy liczbę dodatnią, równą 8.
Działanie w odwrotnej kolejności (najpierw pierwiastkowanie, potem potęgowanie) w liczbach
rzeczywistych jest niewykonalne.
To tyle.
23 lut 12:24
wredulus_pospolitus:
"Udowodniłem więc, że (−2)2/2 = (√−2)2 ≠ −2"
Nie ... udowodniłeś co najwyżej, że w zbiorze liczb rzeczywistych nie można zawsze i bezkarnie
pisać: am*n = (am)n ... czyli DOKŁADNIE TO CO TY ZROBIŁEŚ aby wyszło Ci (−2)6/2 = 8
23 lut 12:47
ABC:
Grzest
1) pokaż mi jakieś podręczniki (nie strony internetowe gdzie każdy może pisać co mu się podoba)
na dowód tego że twoje rozwiązanie jest "powszechnie przyjęte" jak to napisałeś.
2)cytuję "Już na pierwszy rzut oka widać, że (−2)2/2=(√−2)2 ...."
zakładasz że ta równość zachodzi, gdzie dowód na gruncie matematyki szkolnej?
wyprowadź z aksjomatów i własności potęg że masz prawo tak zrobić
23 lut 13:35
matma: Tyle tłumaczenia?!, a na teście trzeba było wybrać jedną z odpowiedzi hmm
23 lut 13:40
matma: Zatem matma jak widać nie jest taka łatwa
23 lut 13:41
ABC:
mówiłem że to zadanie na test do szkoły średniej się nie nadaje
23 lut 13:46
matma: Za trudne?
23 lut 13:46
ABC:
w pewnym sensie tak bo w szkole średniej uczeń jest przyzwyczajony że
(ab)c=(ac)b=abc
23 lut 13:51
matma: Ja go nawet pamietam z gimnazjum
23 lut 13:52
ABC:
no ,ale to wszystko działa gdy a>0
23 lut 13:55