matematykaszkolna.pl
funkcja studentka123: znajdź ekstrema lokalne : f(x,y) = x2 + y2 + 2xy
6 lut 14:37
Jerzy: Liczymy pochodne cząstkowe: fx oraz fy
6 lut 14:39
PW: Bez rachunku różniczkowego:
 1 1 1 2 1 
(x2+

) + (y2+

) − (


+

) =
 x2 y2 x2 xy y2 
 1 1 1 1 
= (x2+

) + (y2+

) − (


)2 ≥ 2 + 2 = 4,
 x2 y2 x y 
przy czym równość ma miejsce wtedy i tylko wtedy gdy x2 = y2 = 1 x = y, to znaczy gdy x = y = 1. Nierówność jest zastosowaniem znanej nierówności: − dla a > 0
 1 
a +

≥ 2,
 a 
przt czym równość ma miejsce dla a = 1.
6 lut 20:20
jc: Mamy dwa minima lokalne w punktach x=y=1, x=y=−1. PW, w drugiej linii nierówność w złą stronę. Dla xy>0, nierówność pomiędzy średnimi daje nam
1 1 1 

(x2+y2 +

+

) ≥1
4 xy xy 
czyli faktycznie w tym obszarze f ≥ 4.
6 lut 21:18
PW: Tak, opuściłem możliwość x = y = −1 . Ale nie widzę błędu w nierówności (dwa pierwsze wyrazy co najmniej po 2, trzeci ujemny lub 0.
6 lut 21:24
jc: I + II − III ? Wiadomo, że I + II ≥ 4, ale jak odejmiemy III może być mniej niż 4 (nie jest, ale to już inna sprawa).
6 lut 21:35
PW: I + II − III ≥ 2 + 2 − III ≥ 2 + 2 − nie ma błędu w rozumowaniu. Albo już głupieję.
6 lut 21:42
PW: Znaczy się głupieję i w dodatku robię się uparty Przepraszam emotka
6 lut 21:45
ABC: czyli 2+2−0.1≥2+2 ? ale właściwie głupszemu lepiej emotka
6 lut 21:47
jc: Też tak mam (chodzi o błędy i upór), jak bardzo chcę, aby wyszło, szczególnie po mojemu.
6 lut 21:48
PW: Cśśś... to są już widoczne zmiany w mózgu. Nie ucieknę przed tym. Ale wcale nie jest lepiej…
6 lut 21:57