ciekawe zadanko z ciągiem arytmetycznym
tomek3: Liczby naturalne, dodatnie, uporządkowane rosnąco, podzielono na grupy w następujący sposób :
(1), (2,3), (3,4,5), ... itd.
a następnie obliczono sumę wszystkich liczb z n−tej grupy oraz (n−1) grupy, gdzie n>1 i n
należy do N+
Różnica tych sum jest równa 1306. Oblicz sumę liczb w n−tej grupie.
A więc Sn−Sn−1=1306
Sn oznaczmy jako sumę n−wyrazowego ciągu bn
S(n−1) oznaczmy jako sumę n−1 wyrazowego ciągu an
I odnalazłem takie zależności : b1 = an+1, ran = 1, rbn = 1
b1=an+1=(a1+n−1)+1 = a1+n
bn=b1+n−1=(a1+n)+n−1 = a1+2n−1
No i po podstawieniu do różnicy sum tych ciągów, wyszło mi, że :
2a1+2n2+n−1=2612
No i dwie niewiadome, jedno równanie, czyli jeszcze są jakieś zależności, których ja nie
zauważyłem. Pomożecie?
29 gru 20:51
Pytający:
Trzecia grupa to na pewno (3,4,5)?
29 gru 22:16
tomek3: (4,5,6)* przepraszam, pomyłka
29 gru 22:23
tomek3: pierwszy wyraz kazdej kolejnej grupy jest o 1 wiekszy od ostatniego wyrazu poprzedniej grupy
29 gru 22:24
ICSP:
(1)
(2 , 3)
(3 , 4 , 5 )
(4 , 5 , 6 , 7)
...
pierwszy wyraz w ciągu : n
ilość wyrazów w ciągu : n
ostatni wyraz : 2n − 1
| n + 2n − 1 | |
Sn = |
| * n = ... |
| 2 | |
29 gru 22:25
tomek3: @ICSP
Tak jak pisałem wyżej, wkradł się błąd. Powinno być :
1 grupa : 1
2 grupa : 2,3
3 grupa : 4,5,6
4 grupa : 7,8,9,10
... itd
29 gru 22:30
Pytający:
Pierwszy (najmniejszy) wyraz n−tej grupy jest równy (liczbie elementów w poprzednich
grupach)+1.
Ostatni (największy) wyraz n−tej grupy jest równy (pierwszemu wyrazowi (n+1)−szej grupy)−1.
Wyrazy w każdej grupie tworzą ciąg arytmetyczny.
g
n // n−ta grupa, n≥1
S
n // suma elementów w n−tej grupie
|g
n|=n
S
1=1
dla n>1:
| mingn+maxgn | |
Sn= |
| *|gn| // min/max to najmniejszy/największy wyraz w danej grupie |
| 2 | |
| (1+n−1)(n−1) | | n(n−1) | |
mingn=|g1|+...+|gn−1|+1=1+...+(n−1)+1= |
| +1= |
| +1 |
| 2 | | 2 | |
| (n+1)n | | n(n+1) | |
maxgn=mingn+1−1= |
| +1−1= |
| |
| 2 | | 2 | |
Stąd:
| n(n−1) | | n(n+1) | | n | | n(n−1+n+1) | | n | | n(n2+1) | |
Sn=( |
| +1+ |
| )* |
| =( |
| +1)* |
| = |
| |
| 2 | | 2 | | 2 | | 2 | | 2 | | 2 | |
| n(n2+1) | | (n−1)((n−1)2+1) | |
Sn−Sn−1= |
| − |
| =1306 ⇒ n=30 |
| 2 | | 2 | |
https://www.wolframalpha.com/input/?i=table%5Bn(n%5E2%2B1)%2F2,%7Bn,28,32%7D%5D
29 gru 23:08
tomek3: @Pytający
podobnie zacząłem w 1 poście
mógłbyś zajrzeć i zobaczyć w którym momencie jest jakiś błąd, niedociągnięcie?
bo trudno mi się trochę odnaleźć, zwłaszcza, że jestem przyzwyczajony do innej symboliki, np.
max wyraz np ciągu (an) to an
a ilość wyrazów, to n, te moduły itp powodują, że trochę ciężko mi to ogarnąć
30 gru 00:00
Pytający:
A skąd u Ciebie to:
b
1=a
n+1
Przed tym błędów nie widzę, po tym już nie sprawdzałem.
U mnie g
n to zbiór i stąd taki zapis. Acz nie dziwię się, że sprawia Ci problem, skoro nie
widzisz różnicy między iloczynem zbiorów, a koniunkcją (tak a propos tematu o wartości
bezwzględnej).
30 gru 00:15
tomek3: @Pytający
Wytłumacz mi zatem, czym różni się koniunkcja od iloczynu zbiorów?
Bo mi się zawsze wydawało, że te dwie są ze sobą bardzo, bardzo ściśle powiązane.
Jaka jest różnica np. między x=4 ∧ x=5
a x należy do {4} ∩ x należy do {5}
30 gru 00:38
tomek3: b1= pierwszy wyraz ciągu (bn)
an = ostatni wyraz ciągu (an)
grupa w której zawiera się ciąg (an) poprzedza grupę w której zawiera się ciąg (bn)
Zatem ostatni wyraz (an) jest równy pierwszemu wyrazowi (bn) + 1
tak samo jak :
2+3+4
5+6+7+8
pierwszy wryaz drugiego ciągu, to 5 = 4+1
30 gru 00:46
30 gru 00:48
tomek3: Czyli ta twoja "wielka różnica", ten wielki "zaburzacz merytorycznej poprawności" mojego postu,
to fakt, iż użyłem iloczynu zbiorów na nierówności?
Uważasz się za poważnego człowieka?
(...)
30 gru 00:55
tomek3: I mylisz się, x∊{4} czy x∊{5} to dokładnie dwa zbiory jednoelementowe.
30 gru 00:57
tomek3: @Pytający
napisałeś, że mój zapis : x należy do {4} ∩ {5} nie ma sensu, po czym sam zapisałeś : (x∊{4} ∧
x∊{5}) ⇔ x∊{4}∩{5} ⇔ x∊∅
30 gru 01:16
tomek3: naprawdę nie rozumiem co tacy ludzie jak ty mają na celu pisząc takie rzeczy i tym samym
prowokując innych...
30 gru 01:17
Pytający:
Co do "wielkiej różnicy" czy "zaburzacza merytorycznej poprawności" − to jedynie Twoja
interpretacja. Jak ktoś je zupę widelcem, a wiesz do czego służy łyżka, nic byś mu nie
zasugerował?
"Uważasz się za poważnego człowieka?" Nie.
"napisałeś, że mój zapis : x należy do {4} ∩ {5} nie ma sensu"
Zanim siebie zacytujesz, przeczytaj jeszcze raz co faktycznie napisałeś, bo wymyślasz.
Co do ciągów − no ok, rozumiem Twój zapis. Dość nieintuicyjnie to oznaczyłeś i sam się na tym
machnąłeś, bo skoro (a
n) jest n−1 wyrazowy, to a
n w ogóle nie istnieje, ostatnim wyrazem
ciągu (a
n) jest a
n−1. Znaczy powinno być:
b
1=a
n−1+1=a
1+n−2+1=a
1+n−1
A dalej kombinuj sam, nie będę już Cię prowokował mymi dalszymi wywodami, pozdrawiam i milknę.
30 gru 01:22
tomek3: Moja interpretacja? To patrz :
"U mnie gn to zbiór i stąd taki zapis. Acz nie dziwię się, że sprawia Ci problem, skoro nie
widzisz różnicy między iloczynem zbiorów, a koniunkcją (tak a propos tematu o wartości
bezwzględnej)."
No rzeczywiście, ta różnica między iloczynem zbiorów, a koniunkcją, jest tak olbrzymia i
megawidoczna, że powinienem się chyba zapaść pod ziemię.
Po co wypisujesz takie rzeczy? Co to miało na celu?
Co do ciągów − pełna zgoda. Mój błąd.
30 gru 01:31
jc: Istnieje związek, ale są to jednak inne pojęcia.
Jest dzień i pada śnieg.
Jest dzień ∩ pada śnieg.
Nawet nie wiadomo, jak to odczytać.
Naprawdę nikt tu złośliwie nie zwraca Ci uwagi, a mógłby.
Czytałem kilka Twoich nieładnych wpisów.
30 gru 01:50
tomek3: @jc
Nigdy sam pierwszy tu nie zacząłem żadnej kłotni. Prawdą jest, że z mojej klawiatury padały
"nieładne" wpisy − w stronę "PW" oraz teraz − "Pytający", nigdy jednak sam pierwszy nikogo nie
obraziłem, nigdy sam pierwszy nie zacząłem słownej potyczki.
Przykład?
Daleko szukać nie musisz, bo w tym temacie.
Mój post :
"@Pytający
podobnie zacząłem w 1 poście
mógłbyś zajrzeć i zobaczyć w którym momencie jest jakiś błąd, niedociągnięcie?
bo trudno mi się trochę odnaleźć, zwłaszcza, że jestem przyzwyczajony do innej symboliki, np.
max wyraz np ciągu (an) to an
a ilość wyrazów, to n, te moduły itp powodują, że trochę ciężko mi to ogarnąć"
Jak odpowiada mi pan @Pytający?
"
(...)
U mnie gn to zbiór i stąd taki zapis. Acz nie dziwię się, że sprawia Ci problem, skoro nie
widzisz różnicy między iloczynem zbiorów, a koniunkcją (tak a propos tematu o wartości
bezwzględnej). "
Przeczytaj to sobie uważnie, po czym wnikliwie przeanalizuj fragment swojego postu : "naprawdę
nikt tu złośliwie nie zwraca mi uwagi".
Podobna sytuacja z panem @PW.
Jak wygląda jego pomoc w temacie o modułach?
Zamieszcza taki wpis :
"Nie tylko lenie, ale i pitolenie czyli poszukiwanie jakiegoś cudownego sposobu mającego
zastąpić myślenie. Słabo się robi przy lekturze wypowiedzi z 27 grudnia o 17:40."
Wyzywa mnie od człowieka leniwego i "pitolącego". Zupełnie bez powodu.
Nie pierwszy raz zresztą.
30 gru 02:14
tomek3: np. 2−3 miesiące temu w moim, pierwszym temacie na tym forum, pisał innym ludziom, żeby mi nie
pomagali, bo rzekomo, "źle zapisałem polecenie".
Jestem na tym forum od niedawna, a naprawdę, jak Boga kocham, mam niektórych użytkowników po
dziurki w nosie.
30 gru 02:25
jc:
1
2 3
4 5 6
7 8 9 10
Różnica 3*3+4*5/2, ogólnie (n−1)2+n(n+1)/2.
Kiedy (n−1)2+n(n+1)/2=1306?
Po prostych oczywistych przekształceniach otrzymujemy
n(n+1)=870, co daje n=30.
30 gru 02:46
tomek3: @jc
Co oznacza 3*3+4*5/2? Skąd to się wzięło? Tym bardziej to w postaci ogólnej.
30 gru 02:52
jc: Spójrz na linie: 5 i 6. n=6
11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21
16−11=17−12=18−13=19−14=20−15=5 (ogólnie n−1)
Takich różnic masz 5 (czyli n−1).
Do tego musisz dodać ostatni wyraz w 6 linii, tj. 6*7/2 (ogólnie n(n+1)/2).
Różnica = 5*5+6*7/2, ogólnie (n−1)2+n(n+1)/2.
30 gru 03:08
jc: Nie zauważyłem, że należy znaleźć sumę, a nie numer linii.
W takim razie rozwiązanie Pytającego jest lepsze.
Moje rozwiązanie można dokończyć tak:
suma = n[n(n+1)/2 + n(n−1)/2 + 1]/2=n(n2+1)/2 = 30(30*30+1)/2=...
30 gru 03:16