.
Paweł : Iloczyn trzech liczb całkowitych jest równy 252.
Druga z tych liczb jest o dwa większa od pierwszej, a trzecia o 3 mniejsza od pierwszej.
wyznacz te liczby.
Początek jest. tylko co zrobić z tą postacią?
x3−x2−6x−252=0
25 wrz 11:58
Jerzy:
Początek raczej kiepski.
25 wrz 12:03
Jerzy:
Sorry ... źle przeczytałem treść.
25 wrz 12:07
Pytający:
Mowa o iloczynie liczb całkowitych, więc rozłóż 252 na czynniki pierwsze i kombinuj, nie ma
dużo możliwości do rozpatrzenia.
x(x+2)(x−3)=252=2*2*3*3*7=7*9*4
25 wrz 12:34
Paweł : dziękuję, wyszło.
Mam jeszcze pytanie do analogicznego zadania, poniżej polecenie.
Iloczyn trzech liczb całkowitych jest równy −180. Druga z tych liczb jest o 3 większa od
pierwszej,
a trzecia o 4 mniejsza od pierwszej. Wyznacz te liczby.
Postąpiłem podobnie.
Otrzymałem x(x+3)(x−4)+180 = 0. i teraz mam również 180 rozłożyć na czynniki pierwsze?
czyli 2*2*3*3*5 a ostatecznie 4*9*5 z tym że mi nie wychodzi. Gdzie robię błąd?
25 wrz 12:58
Pytający:
Iloczyn jest ujemny, więc albo są dwie dodatnie i jedna ujemna, albo wszystkie trzy są ujemne.
Różnica największej i najmniejszej wynosi 7, więc już na oko można odrzucić wersję z dwiema
dodatnimi (6*6*(−1)=−36, czyli o wiele za mało). Zatem mamy trzy ujemne, można rozważać po
kolei największą, wynikającą z niej najmniejszą i to co zostanie, znaczy "środkową":
• −1, −8 odpada, bo w rozkładzie 180 są tylko dwie dwójki,
• −2, −9 odpada, bo zostanie z rozkładu 2*5=10, miała być ujemna więc −10, ale to −9 miała być
najmniejsza,
• −3, −10 już pasuje, zostaje z rozkładu 2*3=6, a ostatecznie szukane liczby to −6, −3, −10.
25 wrz 14:55
Pytający:
"6*6*(−1)=−36, czyli o wiele za mało" co do wartości bezwzględnej, rzecz jasna.
25 wrz 14:58