obwód trójkąta i okręgi
ElizaR: Przyjmując tradycyjne oznaczenia dla trójkąta:
p − połowa obwodu;
r − promień okręgu wpisanego;
R − promień okręgu opisanego,
wykazać, że
r + R > 12p .
15 sie 11:53
15 sie 13:11
ElizaR: Nikt nie podejmuje wyzwania... Gdzie się podziali prawdziwi matematycy na tym forum?
Są jeszcze na wakacjach?
17 sie 12:56
aga: Na tym forum nie ma prawdziwych matematyków...
Jedynie spoko jest jeszcze Adamm, ale on też zawsze za mało rozpisuje albo w ogóle
niezrozumiale...
Więc też jest nienajlepszy, jak cała reszta tego forum...
17 sie 12:58
Adamm: "prawdziwy matematyk" = geometra
17 sie 13:09
ElizaR: @aga: kiedyś byli .... ludzie z polotem i intuicją. Do dziś pamiętam genialne rozwiązania
niektórych dawnych forumowiczów...
@Adamm: Niekoniecznie. Ale w sposobie podejścia do problemów geometrycznych ujawnia się cała
kultura matematyczna rozwiązującego
jego doświadczenie, obycie z matematyką i talent. Oraz niezbędny w uprawianiu tej dyscypliny
upór...
17 sie 13:50
zxy:
cóż.... nie zgodzę się z tą nierównością, albowiem dla trójkąta równobocznego o boku długości a
mamy
| 1 | | 1 | | a√3 | | √3 | |
r= |
| h= |
| • |
| = |
| a |
| 3 | | 3 | | 2 | | 6 | |
| 2 | | 2 | | a√3 | | 2√3 | |
R= |
| h= |
| • |
| = |
| a |
| 3 | | 3 | | 2 | | 6 | |
wówczas
| √3 | | 2√3 | | 3√3 | | √3 | | 3 | | 1 | |
r+R= |
| a+ |
| a= |
| a= |
| a < |
| a= |
| p |
| 6 | | 6 | | 6 | | 2 | | 2 | | 2 | |
17 sie 16:48
17 sie 17:49
ElizaR: Mogę mieć przynajmniej taką satysfakcję, że ktoś czyta te posty...
Ale to ogólnie jest rozczarowujące: marzyła mi się podniecająca dyskusja, a tymczasem − póki co
− zgłosił się jedynie kontestator, w dodatku niemający racji...
@zxy i innych: Nie wiedzieć czemu w polskiej matematyce szkolnej celebruje się ( wypisując
explicite)
miarę boku trójkąta równobocznego ( na przykład równą a) . Tymczasem, w wielu wypadkach dużo
praktyczniej byłoby założyć, że ten bok ma
długość 1. ( Podobnie niekiedy łatwiej jest prowadzić rachunki posługując się okręgiem czy
sześcianem jednostkowym...). Przeskalowanie ( pomnożenie wszystkich parametrów przez dowolną
stałą dodatnią ) zawsze generalizuje potem zagadnienie...
O ile w zachodnich podręcznikach uczniowie są systematycznie przyzwyczajani do takiego
podejścia, u nas króluje obyczaj iście przedpotopowy...
18 sie 12:34
mat: ElizaR czy to LWG? Albo znacie sie?
18 sie 14:29
mat:
| a | |
R= |
| − twierdzenie sinusów |
| 2sinα | |
zatem
| r+R | |
nierownosc między średnimi: |
| ≥√rR |
| 2 | |
| bcsinα | a | |
czyli r+R≥2√ |
|
| |
| 2p | 2sinα | |
Jak sie gdzieś po drodze nie pomyliłem, to jest coś takiego, może coś pomoże
18 sie 15:06
mat: | √3 | | 3 | |
dla trojkąta rownobocznego wychodzi |
| a>√ |
| a |
| 2 | | 2 | |
wiec nierownosc by byla całkiem przyzwoita
18 sie 15:09
PW: Ja mam złośliwe pytanie do ElizyR.
− Piszesz pracę licencjacką i szukasz pomocy na forum dla licealistów i gimnazjalistów?
Jeżeli nie, to umieszczanie tu takiego problemu jest niepotrzebnym popisem (dowód Blundona, he
he).
Marzy ci się "podniecająca dyskusja"? To nie to forum.
18 sie 15:21
Adamm:
wystarczy wykazać że nie istnieje trójkąt dla którego p/2 = r+R
18 sie 15:33
ElizaR: @mat: Bardzo Ci dziękuję za zainteresowanie. Dla trójkąta równobocznego jak i pitagorejskiego (
3, 4, 5)
Sprawdza się oszacowanie:
r + R ≥ √abcp > 12 p
Należy więc przypuścić, że zadziała dla wszystkich trójkątów... Należy przeto udowodnić, że
√abcp > 12 p , czyli,że 32 abc > ( a + b + c )3
Szukamy dalej...
18 sie 15:59
mat: dla wszystkich liczb dodatnich tak nie jest, np
a=10, b=c=1 wtedy
32abc=320
(a+b+c)3=1728
więc istotnie trzeba będzie skorzystać z nierówności trójkąta (a+b>c, a+c>b, b+c>a)
18 sie 16:05
ElizaR: @PW: Riposta : Nie piszę pracy naukowej. Bawię się matematyką. W trakcie urlopu. Są tacy
jeszcze ludzie (np. ja), którzy
potrafią się bawić czymś innym, niż smartfonem lub facebookiem... Nauczono mnie czytać. Także w
językach obcych
( angielski, francuski, rosyjski, niemiecki...) .Umiem korzystać z internetu i stawiać
SKUTECZNE pytania wyszukiwarce.
w tym również w zakresie zagadnień matematycznych... Nierówność Blundona wyskoczyła w trakcie
takich poszukiwań. To tyle.
Chorobliwa podejrzliwość jest produktem chorej ( spaczonej ) wyobraźni.
A tak na marginesie: zbieżność jednostajna ciągu funkcyjnego, czy wyznaczanie rzędu macierzy (
dla zbadania rozwiązalności układu równań
liniowych), bądź wyznaczanie całek − a takie posty się tu pojawiają obok stricte
gimnazjalno−licealnych pytań − nie wskazują, że to forum przeznaczone jest
li−tylko do użytku typowo szkolnego...
18 sie 16:17
Smietana: @ElizaR good for you
18 sie 16:22
mat: myśle ze PW bardziej chodziło o to (z czym troche ciezko sie nie zgodzic), ze rzuciałaś jakis
,,problem"
i potem: Gdzie się podziali prawdziwi matematycy na tym forum?
Nie ma co atakowac forumowiczow, tym bardziej ze sama nie zaproponowalas nic procz postawienia
problemu i jakiegos artykułu. Nie pisze tego złośliwie
Czasem nawet ,,proste" problemy okazują sie trudniejsze niż sie wydaje: Jak hipoteza
Goldbacha...
Więc cierpliwości
18 sie 16:27
ElizaR: @mat: jeśli chcesz tak naprawdę wiedzieć, to ta nierówność "wyskoczyła" jako produkt uboczny
innego problemu, nad którym pracowałam,
i bez wielkiego znaczenia dla logiki rozwiązania owegoż problemu ( bo prawa strona okazała się
majorantą nierówności Blundona ), ale
stanowi sama w sobie ciekawe zagadnienie, które postanowiłam zawiesić na tym forum...Zadanie
oczywiście nie jest łatwe, ani oczywiste
− w przeciwnym razie nie konferowałabym z Wami wszystkimi... Czekam cierpliwie i dziękuję raz
jeszcze, «mat» za Twój trud!
18 sie 16:43
ElizaR: Jeżeli zamienimy zmienne:
a = x + z, b = x + y, c = y + z
innymi słowy: x = a+b−c2, y = b+c−a2, z = a+c−b2,
to z nierówności trójkąta dla a, b, c mamy x, y, z − dodatnie, a nasza nierówność przyjmuje
postać:
4( x + z )( x + y )( y + z ) > ( x + y + z )3
18 sie 17:17
jc: Dla x=y=1/8, z=3/4 mamy
L=4*(2/8)*(7/8)*(7/8)=(7/8)2 < 1
P=13=1,
a więc trzeba szukać innej drogi...
18 sie 19:01
ElizaR: tak zauważylam to już godzinę temu, niestety... Otrzymany wynik przez mat−a się nie
interpoluje...
18 sie 19:30
mat: wtedy
nie jest spełniona nierownosc trojkąta: b>a+c
18 sie 19:37
jc: Nie lubię takich zadań, ale poszukałem w malutkiej książce o trójkątach (60 stron 16x12 cm).
Pod koniec znalzłem coś takiego:
p2 ≤ R2 +4Re+3r2=4(R+r)2−(4Rr+3r2)<4(R+r)2
Autorzy powołują się na nierówności z pierwszych stron książki.
18 sie 19:51
jc: mat, z odcinków 7,7,2 bez kłopotu zbudujesz trójkąt.
18 sie 19:53
mat: tak, głupote napisałem
18 sie 19:56
ElizaR: @jc: nierówność p
2 ≤ R
2 +4Rr+3r
2 to dość znana u specjalistów nierówność GERRETSENA. W
sposób natychmiastowy otrzymać z niej można
zarówno naszą nierówność, ( co pokazałeś ), jak i nierówność Blundona.( wtedy jeszcze trzeba
użyć nierówności Eulera).Sęk w tym, że nierówność Gerretsena wyprowadza się w dość
skomplikowany sposób.
( por. np.
https://math.stackexchange.com/questions/1843214/proving-gerretsens-inequality )
Mamy wynikania:
Gerretsen → Blundon→nasza nieróność
Gerretsen→ nasza nierówność
Blundon (bezpośredni dowód, do którego podałam link w drugim
poście) → nasza nierówność
Ja szukam BEZPOŚREDNIEGO, prostego, dowodu naszej nierówności...Skoro bowiem można wyprowadzić
bezpośrednio Blundona, to
myślę, że można i też naszą nierówność...
Niemniej dziękuję Ci , jc, za trud jaki sobie zadałeś. I... szukamy dalej!
19 sie 00:55
ElizaR: Tak naprawdę dowód wystarczy przeprowadzić dla trójkąta rozwartokątnego;
W przypadku trójkąta prostokątnego nierówność staje się trywialna jeśli wyrazimy
wszystkie wielkości
za pomocą przeciwprostokątnej i funkcji trygonometrycznych jednego z kątów ostrych;
W przypadku trójkąta ostrokątnego korzystamy z równości:
AH + BH + CH = 2(R + r)
gdzie A, B, C − to wierzchołki trójkąta, a H jego ortocentrum ( dowód trygonometryczny).
Następnie rozważamy nierówność trójkąta dla trójkątów AHB, BHC, CHA, i dodajemy je stronami...
Pozostaje przypadek trójkąta rozwartokątnego.(Tu niestety AH + BH + CH ≠ 2(R + r)...)
Będę niezmiernie wdzięczna za pomoc...
19 sie 09:41
ElizaR: ?
19 sie 16:59
ElizaR: ?
19 sie 21:59
ElizaR: Czy ktoś jeszcze nad tym pracuje ?
20 sie 12:18
zombi: Wrzuć na stacka może
20 sie 15:17
jc: Rozumiem, że oczekujesz krótkiego bezpośredniego dowodu. Dowód we wspomnianej przeze
mnie książce zajmuje pewnie 2 strony (ale małego formatu). Nie czytałem.
Trochę myślałem, jakieś pomysły mam, ale przy obecnej temperaturze, nie jest łatwo.
20 sie 16:02
ElizaR:
@jc. Z czystej ciekawości: o jakiej książeczce mówisz? ( autor, tytuł...) sądząc po
formacie to musi być jakaś
rosyjska...Albo rumuńska...Z chęcią przeczytałabym. Podaj mi proszę namiary bibliograficzne.
Spróbuję to sama znaleźć. Będę niezmiernie zobowiązana.
Interesują mnie bowiem od zawsze w matematyce rozmaite strategie dowodzenia danego twierdzenia
...A jak na nierówność Gerretsena 2 strony to i tak krótko. Tyle,że trzeba zobaczyć, czy po
drodze są jakieś lematy, dowodzone w innym miejscu publikacji...
Dziękuję z góry!
@zombi: myślałam o tym, jeszcze czekam...
20 sie 18:06
20 sie 18:12
ElizaR: @jc : Bardzo Ci dziękuję!
20 sie 20:17
ElizaR: I to zresztą jest ten fascynujący aspekt tej dyskusji: poznałam coś, czego nie znałam, cieszę
się bardzo
!
20 sie 20:19
ElizaR: @jc. Nierówność Gerretsena w książce jest wyprowadzona standardowo...
20 sie 23:20
Milo:
Na wstępie chciałbym bardzo bardzo przeprosić za rysunek, ale naprawdę nie umiem się tym
sprawnie posługiwać
Dla trójkąta rozwartokątnego:
Chcemy pokazać, że r + R > 1/2p, czyli po prostu
r + R > 1/4(a+b+c)
czyli
a + b + c < 4r + 4R
Wprowadźmy jeszcze oznaczenia, których nie chciałem umieszczać na rysunku, by kompletnie go nie
zepsuć:
O − środek okręgu opisanego, S − środek okręgu wpisanego
Dla pewności − X, Y, Z to punkty styczności okręgu wpisanego z bokami a c b odpowiednio, a kąt
który powinien wyglądać jak rozwarty, to ten przy wierzchołku C
c < 2R z prostej nierówności trójkąta (dla trójkąta ABO)
BX = BY − jasne, chociażby z tw. Pitagorasa czy przystawania trójkątów
Tak samo jasne, że AZ = AY
Czyli
BX + AZ = BY + AY = c < 2R
Pozostaje pokazać, że XC + CZ < 4r
Czyli, że XC < 2r
Rozważmy trójkąt CXS i dla wygody niech x = XC
Chcemy x < 2r.
Kąt XCS jest połową kąta rozwartego, a kąt CSX − połową kąta ostrego. (bo miara kąta CSX to 180
stopni minus miara kąta XCS)
Znanym faktem jest, że w trójkącie bok najdłuższy leży naprzeciw kąta o największej mierze, a
najkrótszy − najmniejszej (chociażby z tw. sinusów, chociaż jestem pewien, że to znacznie
prostszy fakt)
Bez wątpienia zatem kąt XCS ma większą miarę niż CSX
A zatem bok naprzeciw XCS (r) jest dłuższy, niż naprzeciw CSX (x)
Czyli x < r < 2r
Tyle wypociłem na tę chwilę.
Jest późno, a ja z geometrii to raczej taka noga jestem, szczególnie po roku przerwy, więc mam
przekonanie graniczące z pewnością, że jest tu gdzieś błąd.
Wstawiam jednak w nadziei, że może jest on do znalezienia i wyeliminowania, lub że moje
rozumowanie kogoś zainspiruje.
A ponieważ − jako się rzekło − jest późno − dobranoc wszystkim
21 sie 00:15
Milo: Już widzę głupotę − w moim wykonaniu czworokąt CXSZ ma sumę kątów wewnętrznych ponad 360
stopni.
Czyli druga część rozumowania nie działa.
21 sie 00:21
Milo: Nie, jednak post z 00:21 to głupota. Naprawdę idę spać, dobranoc i przepraszam za zamęt
21 sie 00:23
ElizaR: @Milo: Dziękuję CI bardzo za włożony trud. NIestety Twoje rozumowanie
nie daje ogólnej odpowiedzi na postawione zagadnienie...
Chciałeś pokazać, że
x = XC < 2r
Ale ΔCXS jest prostokątny w X ( X jest punktem stycznośći; SX ⊥ BC ... ), i SX = r.
Oznaczmy ∡ACB = γ, wtedy ∡ XCS = γ/2 i mamy:
x = r ♦ ctg (γ/2)
Aby było x = r ♦ ctg (γ/2) < 2r musiałoby być ctg (γ/2) < 2, co jest prawdą TYLKO
dla kątów γ WIĘKSZYCH niż ok. 126
o30'
Dla dużej części kątów rozwartych trójkąta nierówność udowodniłeś, ale co zrobisz z przedziałem
( 90
o; ca126
o30']
?
21 sie 08:51
ElizaR: Szukamy dalej...
21 sie 08:56
ElizaR: Innymi słowy na polu bitwy pozostał przedział:
( π/2 ; arc ctg 2 ] .....
21 sie 09:20
ElizaR: Błąd drukarski:
( π/2 ; 2 arc ctg 2 ] oczywiście...
21 sie 09:30
ElizaR: Witam wszystkich... Najciemniej jest pod latarnią... Zwłaszcza jak człowiek jest ślepy! I tępy
(mówię osobie, oczywiście...)
MILO tak naprawdę udowodnił twierdzenie... (Sam zresztą o tym nie wiedząc).
Pisząc komentarz do jego rozumowania pomyliłam się w rachunkach. Co zastopowało nas na całą
dobę.
Powróćmy przeto do tegoż komentarza z 21 sierpnia, z godziny 08:51...
Rozwiązaniem nierówności
ctg (γ/2) < 2
jest warunek γ/2 > arc ctg 2 ( bo funkcja ctg x jest malejąca na ( 0; π/2) ), Skąd
γ > 2 arc ctg 2 ≈ 53o
I to jest bardzo dobra wiadomość. Rozumowanie Mila okazuje się prawdziwe NIE TYLKO
dla trójkątów rozwartokątnych, ale też dla tych pozostałych, w których największy kąt
przekracza
2 arc ctg 2 ≈ 53o .
A ponieważ udowodniliśmy uprzednio, że nierówność jest prawdziwa dla wszystkich kątów ostrych,
suma mnogościowa rozpatrzonych przedziałów dowodzi prawdziwości nierówności dla wszystkich
trójkątów.
Że też nikt z forumowiczów nie zauważył mojego oczywistego błędu !
Podsumowując dyskusję: Dziękuję wszystkim tym, którzy wzięli w niej udział. Do zobaczenia w
nowych postach!
ADDENDUM: przekształcając nierówność wyjsciową do postaći
R + r 1 + r/R
−−−−−− > 1/2 ⇔ −−−−−−−−− > 1/2
r r/R
Oraz uwzględniając fakt, iż 1 + r/R = cosA + cosB + cosC
oraz r/R = sinA + sinB + sinC ( w każdym trójkącie )
udowodniliśmy nierówność "olimpijską"
cosA + cosB + cosC
−−−−−−−−−−−−−−−−−−− > 1/2 .
sinA + sinB + sinC
22 sie 07:49
ElizaR:
Emenacja ( to ze zmęczenia; nie spałam dlugo dziś...)
R + r 1 + r/R
−−−−−−− > 1/2 ⇔ −−−−−−−−−− > 1/2
p p /R
p /R = sinA + sinB + sinC
22 sie 07:58
jc: Próbowałem wywnioskować coś z równości
a+b+c = 2R(sin A + sin B + sin C) = 2r(ctg A/2 + ctg B/2 + ctg C/2)
22 sie 10:52