znaleźć koniec wektora
marek: A = (1,2), wektor AB = [3,4]
Chcemy dostać punkt B.
Czy taki zapis jest prawidłowy:
B = A + wektor AB = (1,2) + [3,4] = (4,6)
Niby wszystko w porządku, bo zarówno punkt, jak i wektor to tylko para uporządkowanych liczb.
Spotkałem się jednak z opinią, że punkt i wektor to dwa różne obiekty i nie można ich do siebie
tak po prostu dodać.
To jak jest?
16 gru 18:19
Mila:
Można tak:
A(1,2)→T[3,4]→B=(1+3,2+4)=(4,6)
16 gru 20:20
jc: W geometrii (którą nazywamy geometrią afiniczną)
do punktu możemy dodać wektor otrzymując nowy punkt, B=A+v , (1,2) + (3,4) = (4,6).
Możemy też od jednego punktu odjąć drugi punkt otrzymując wektor, v=B−A, (4,6)−(1,2)=(3,4).
Poza tym możemy wybrać jakiś punkt np. O=(0,0 i każdy punkt traktować jako wektor:
(3,5)=(3,5)−(0,0).
Przy okazji, tylko w szkole używa się różnych nawiasów. Nie spotkałem się z takim oznaczeniem
w żadnej pracy naukowej ani w żadnej z posiadanych książek matematycznych.
Podobnie niespotykany jest mało logiczny zapis A(1,2), który kojarzy się raczej z funkcjami.
Lepiej było by już pisać tak: (A, 1, 2).
A może tak f(A)=(1,2), co znaczyłoby, że w układzie współrzędnych f, współrzędne A
równe są (1,2). W innym układzie mogłoby być inaczej g(A)=(3,7).
16 gru 21:09
marek: Mila właśnie użycie formalnego zapisu translacji mi nie pasuje.
To wygląda na zbyt proste, żeby sobie utrudniać sobie skomplikowanym zapisem.
jc:
Też mi się nie podoba zapis A(1,2) z tego samego powodu − kojarzy się z funkcjami.
Natomiast zapis A = (1,2) uważam za trafny.
Tak czy inaczej jeśli chodzi o geometrię analityczną w liceum traktuję oba zapisy równoważnie.
Na tym etapie edukacji to zwyczajnie nie ma znaczenia. Nie ma tu różnych układów współrzędnych.
Problem powstaje o wiele później.
To w sumie tak, jakby na siłę tłumaczyć uczniowi 1 klasy,
że kwadrat też jest kołem, ale w innej przestrzeni

Możesz podać jakiś tytuł opracowania, gdzie występuje B=A+v i v=B−A?
Wydaje mi się to intuicyjne i zawsze prawdziwe, ale nie spotkałem się z takim zapisem w pracach
matematycznych.
16 gru 22:30
jc: Zawsze piszę zwyczajnie, jak Ty, A=(1,2).
Co niezwykłego jest w zapisie B=A+v, v=B−A ?
Dowody z Księgi, Algebra Komorowskiego, Droga do matematyki współczesnej
Sawyera (chyba nie mam więcej książek łączących geometrię z algebrą).
16 gru 23:08
16 gru 23:28
Bogdan:
Prosty, a nawet banalny rachunek w zadaniu
marka, nie ma tu potrzeby strzelać z armaty
do muchy
17 gru 00:28
jc: Bogdan, pytanie dotyczyło zapisu, nie rachunku.
Przy okazji, ile wynosi całka ∫∫ (x2+xy+y2) dx dy
po równoległoboku o wierzchołkach (0,0), (3,1), (5,4), (2,3) ?
17 gru 00:35
Bogdan:
Sprawdzasz mnie jc?:
17 gru 00:36
jc: Gdzie tam. Ale jak chcesz, spróbuj.
Algebra ma pomagać, nie przeszkadzać.
17 gru 00:41
Bogdan:
Spróbowałem , ale popisywać się nie będę. Szkoda czasu, dobranoc
17 gru 00:45
jc: Można niemal w pamięci. Dobranoc
17 gru 00:53
marek: Właśnie dla mnie nie ma nic niezwykłego w zapisie B=A+v, v=B−A

Chodziło mi o to, że spotkałem się z opinią, jest to jakieś "niezwykłe".
Wiele razy widziałem, że ludzie liczą w takim przypadku osobno każdą zmienną x i osobno y, co
mi się wydaje wyciąganiem armat na tak banalne obliczenia.
Wolałem się upewnić
17 gru 08:47
Mila:
Ja bez zapisu i obliczeń piszę B=(4,6).
17 gru 20:36