19 kwi 23:16
Adamm: a czemu się tym tak interesujesz?
planujesz już własne?
19 kwi 23:20
Metis: Tytuł jest mylący, chodzi głównie o to dlaczego szkoła i nauka w niej nie ma sensu
19 kwi 23:22
Metis: "nauka"
19 kwi 23:22
Adamm: ok, nie jestem psychologiem, nie wiem
sam dzieci też nie mam, i nie będę miał raczej w najbliższej przyszłości
19 kwi 23:26
Adamm: ale, jeśli chcesz poznać moją opinię
szczerze to nie uważam że nauka nie ma sensu
nauka jest bardzo ważna, a w samej szkole nie chodzi tylko o naukę
19 kwi 23:28
Metis: Zobacz film. Nie chodzi o to, że sama nauka nie ma sensu − oczywiście, że ma, ale sposób nauki
już jest bezsensowy.
Ile pamiętamy z lekcji historii, biologii czy chemii oprócz rzeczy których nie wypada nie znać.
Sam pamiętam jak w SP/GIM "ryłem" książki, teraz nie pozostało z tego nic.
19 kwi 23:31
Metis: *teraz nic z tego nie pozostało.
19 kwi 23:33
jc: ... nie otwierałem podręczników, nudziły mnie strasznie, a jednak coś
pamiętam, choć pamięć mam średnią.
19 kwi 23:45
Omikron: Trochę się zgadzam, trochę się nie zgadzam. Dzięki szkole zdobywamy wiedzę ogólną, oprócz tego
widzimy jakie mamy możliwości, możemy ocenić jaka dziedzina nas interesuje. Na studiach uczymy
się już głównie tego czego chcemy. Mimo tego uważam że np. taka historia w trzeciej klasie
liceum nie jest już zupełnie potrzebna jeżeli ktoś nie zdaje matury z historii, wolałbym mieć
w tym czasie matematykę.
19 kwi 23:52
Alky: Podobnie jak mój przedmówca również "trochę się zgadzam, trochę się nie zgadzam".
Mimo, że sam uważam, że system szkolnictwa jest dosyć wadliwy, często głupi i aktualnie widzę w
nim głównie wady i stratę czasu ( zwłaszcza, gdy jeszcze tracę ponad 3 h dziennie na
dojazd/powrót, a po dostaniu się do szkoły z 8 godzin lekcyjnych wynosze coś może z 2−3, bo
jest co wynieść ), to myślę też, że do pewnego etapu szkoła powinna od nas wymagać i jest
potrzebna ( zwłaszcza we wczesnych etapach nauki ), bo w przeciwnym wypdaku zdecydowana
większość albo by w dużym stopniu olała naukę, albo kształciła się tylko w konkretnym kierunku
zamykając sobie inne drogi. Zyskując (choć podstawową) ogólną wiedzę mamy szerszy pogląd na
całość.
Ja na przykład zapamiętałem całkiem dużo z przedmiotów, których normalnie sam bym zapewne nie
ruszył. Sam bym się ograniczył do matematyki i fizyki, a tak mam jakieś pojęcie o biologii,
chemii, a historię nawet polubiłem i sam chętnie się (gdy jeszcze miałem historię) uczyłem.
Jakąś podstawową wiedzę wiedzę szkolną trzeba mieć. Zresztą z każdym kolejnym etapem zawęża nam
się zakres wymaganego materiału. O tyle o ile w podstawówce i gimnazjum była wiedza ogólna, w
lieceum są już fakultety, które stanowią większość zajęć więc można się trochę bardziej
zająć/skupić na przedmiotach kierunkowych, a później studia, gdzie ( w przypadków tego grona )
zawężamy naukę prawie tylko do przedmiotów ścisłych, przede wszystkim matematyki i na koniec
jak już się pracuje to finalnie robi się wyłącznie to do czego się przygotowywało i czego się
uczyło ( samemu i szkole/szkołach). Nie chodzi też o to, żeby przedstawiał szkolnictwo
pozytywnie, bo tak jak wspominałem na początku jestem przeciwnikiem dzisiejszych standardów i
nauki pod schemat z którą tak często spotykamy się w szkole na różnych poziomach.
Każdy zresztą może inaczej na to patrzeć. Jeśli ma się w szkole fajnego nauczyciela, który
zachęca w ciekawy sposób do nauki i prowadzi zajęcia tak, żeby chciało się uczyć i miałoby to
coś dać to oczywiście w porządku
20 kwi 00:42
Paweł: w takim razie dlaczego się uczyłeś i poszedłeś na studia? hipokryta nam rosnie
20 kwi 20:13
Alky: "Dlaczego się uczyłeś". Ja generalnie lubię się uczyć i zdobywać wiedzę, choć niekoniecznie w
taki sposób jaki przekazuje to szkoła.
Oczywiście mówię o samodzielnej nauce na etapie szkoły średniej i wyżej, bo tak jak mówiłem
podstaw chcąc nie chcąc trzeba się nauczyć tak jak to szkoła prezentuje.
Do czasu aż człowiek sam nie zrozumie, że musi się jakoś rozwijać dobrze, by ktoś na niego
naciskał i wywierał parcie, by miał możliwości do swobodnego startu gdy już się zdecyduje
czego chce się konkretniej uczyć i co chce robić.
Zresztą, ja na przykład lubiłem swoje szkoły i generalnie jestem zadowolony, że do nich
uczęszczałem i nauczyłem się czego się nauczyłem, ale z tą świdomoścą którą mam teraz
oszalałbym gdybym miał miał jeszcze raz przechodzić przez gimnazjum, czy liceum.
Nie chce być też źle zrozumiany. Generalnie uważam, że szkoły są porzebne. To wszystko to
oczywiście tylko moja opinia, moje "widzimisie".
A na studia dopiero idę tak się składa, ale mimo, że na studiach też się wielu rzeczy na pewno
nauczę, to dobrze jest mieć tytuł/y, które może jakoś wpłyną na postrzeganie mnie przez
pracodawcę.
20 kwi 20:41
Paweł: Alky, raczej miałem na myśli wypowiedź Metisa, ale dziękuję za odpowiedzieć również
20 kwi 20:59
Saizou :
Jak dla mnie jedną z najlepszych szkół i idei kształcenia zaproponował Neil,
poczytajcie sobie o Summerhill, oczywiście jest to miejsce pełne kontrowersji, ale czytając
opinie ludzie, którzy kończyli tę szkołę to warto.
Rzecz jasne nie wszędzie są takie szkoły, ale na pewno w większych miastach znajdzie
się kilka szkół alternatywnych, np. Łejery w Poznaniu.
20 kwi 21:12