Nie mam bladego pojecia o co chodzi, wytlumaczylby ktos?
Olaaa: Omow sporzadzanie wykresu funkcji f(x)=2x+3 −2
28 gru 18:23
Adamm: 1. narysuj wykres y=2x
2. przesuń o wektor <−3;−2>
28 gru 18:45
Olaaa: Okej, a skad mam wiedziec, skad wzielo sie te −3?
28 gru 18:59
Adamm: x+3
coś świta? nie?
28 gru 19:00
Olaaa: Wydawalo mi sie, ze to wlasnie stad, ale nie mam pojecia jak doszlo do zmiany znaku...
28 gru 19:03
Adamm:
jeśli mamy jakiś punkt A na prostej OX, i każdy punkt na osi OX przesuwamy o 3 do tyłu (−3),
to w miejsce punktu A mamy punkt A'=A+3
28 gru 19:09
Olaaa: Szczerze, to dalej nie rozumiem, ale dziekuje, szkoda Twojego czasu
28 gru 19:21
5-latek: To po co szlas ma rozszerzenie ?
Przesuniecie funkcji o wektor
f(x−a)+b
(x−a) to przesuniecie o wektor [a 0] po osi OX
b− to przesuniecie o wektor [0 b] po osi OY
jesli mamy (x+3) to patrzymy
x−(−3) = x+3
Widzisz to na czerwono o jaki wektor trzeba przesunac po osi OX 2x zeby dostac 2x+3 ?
28 gru 19:32
5-latek:
czarna y=2
x
czerwona y= 2
x+3
To masz po osi OX
Teraz przesun ten czerowony wykres o 2 jednostki w dol
28 gru 19:36
Olaaa: Nie jestem na rozszerzeniu. Chodze zaocznie do szkoly, a z praca to nielatwo pogodzic przy
nieregularnym grafiku. Posiedze nad tym jutro, bo juz musze wracac do pracy, dziekuje.
28 gru 19:39
28 gru 19:43
Rafal: To przesuwanie o wektor to bardzo ciekawe zagadnienie.
Jeśli funkcja f dla argumentu x przyjmuje wartość f(x), to przesuwając jej wykres o p jednostek
w poziomie otrzymujemy wykres funkcji g, która wartość f(x) osiąga dla argumentu x+p. Zachodzi
więc równość g(x+p)=f(x), a w szczególności dla argumentu x−p mamy g(x)=g(x−p+p)=f(x−p).
28 gru 19:51