obliczyć granice ciągu
Kamil: un= (−1)n2n−1
odpowiedź jest 0, ale dlaczego?
gdzie mam błąd obliczeniowy?
liczę tak dzieląc przez n licznik i mianownik w mianowniku mam 2−0 = 2
w liczniku mam −1n2/n czyli −n ?
dlaczego by −n/2 dawało 0? gdzie mam błąd?
10 paź 22:56
Kamil: chyba w liczniku nieskonczoność / n a to daje ile?
10 paź 22:58
PW: (−1)n to tylko −1 albo 1, nic nie trzeba przekształcać.
10 paź 23:00
Adamm: | −1 | | (−1)n | | 1 | |
| ≤ |
| ≤ |
| |
| 2n−1 | | 2n−1 | | 2n−1 | |
| | (−1)n | |
na mocy tw. o 3 ciągach lim |
| = 0 |
| | 2n−1 | |
10 paź 23:00
Kamil: wstyd nie wiedzieć że −1 do każdej potęgi da 1 albo −1 a co dalej idzie w liczniku zawsze
będzie 0.... masakra, dzięki.
10 paź 23:05
Adamm: w liczniku zawsze będzie zero
10 paź 23:06
Kamil: aha no nie będzie, a możesz mi to obliczyć? może po tym zrozumiem
tu ma niby wyjść 2
10 paź 23:11
Adamm: | 2n−1 | | 2n+(−1)n | | 2n+1 | |
| ≤ |
| ≤ |
| |
| n | | n | | n | |
| | 2n−1 | | 2n+1 | |
lim |
| = lim |
| = 2 |
| | n | | n | |
na mocy tw. o trzech ciągach
10 paź 23:13
Kamil: chyba złapałem, dziękuję
10 paź 23:16
Kamil: a w tym wcześniejszym w liczniku będzie zawsze 0, bo skoro już mam postać
lim −12n−1
i dzielę to przez współczynnik n to zawsze mam −1/n lub 1/n co prowadzi do 0
prawda?
10 paź 23:18
Adamm: | | −1 | | 1 | | −1 | | −1 | |
zazwyczaj oblicza się to tak lim |
| =lim |
| * |
| =[0* |
| ]=0 |
| | 2n−1 | | n | | | | 2 | |
10 paź 23:19
Kamil: a gdyby w liczniku było −n? to by Ci wyszło też 0 tą metodą a nie powinno...
ja znam jedna metode szukać najwyśzej potęgi n w mianowniku i dzielić przez nią wszystko
10 paź 23:25
Adamm: nie wyszło by 0, gdybym tak zrobił to wyszło by 0*∞ co jest bezsensem, nie mówię że
zawsze trzeba tak robić
10 paź 23:27
Kamil: a jak obliczyć taki przypadek?
Un = √1+2n2−√1+4n2n
10 paź 23:29
Adamm: metoda jest taka, dzielisz przez nk gdzie k jest stopniem licznika lub mianownika
w zależności od tego który jest mniejszy, i wyrzucasz przed nawias
10 paź 23:29
Adamm: sprzężenie
10 paź 23:29
Adamm: | √1+2n2−√1+4n2 | | 1+2n2−1+4n2 | |
| = |
| = |
| n | | n(√1+2n2+√1+4n2) | |
| | 6n2 | | 6 | |
= |
| = |
| |
| | n(√1+2n2+√1+4n2) | | (√1/n2+2+√1/n2+4) | |
10 paź 23:31
Adamm: chociaż tutaj to raczej nie było konieczne
10 paź 23:33
Adamm: po prostu wystarczyło wyjąć n z pierwiastków przed nawias
10 paź 23:33
Kamil: odpowiedz powinna wyjść
√2−2
może i taką masz ale trochę nie w tą stronę
10 paź 23:34
Adamm: "chociaż tutaj to raczej nie było konieczne"
"po prostu wystarczyło wyjąć n z pierwiastków przed nawias"
| √1+2n2−√1+4n2 | |
| =√1/n2+2−√1/n2+4 |
| n | |
10 paź 23:35
Kamil: nie rozumiem, ale to pewnie dlatego że nie wiem jak się wyciąga n z pierwiastków przed nawias a
poza tym nie wiem co się stało z n w mianowniku
10 paź 23:39
Adamm: skróciło się z n spod pierwiastków
10 paź 23:41
Kamil:
czy to jest poprawne?
√1+2n2 = n2√1n2+2
10 paź 23:42
Kamil: Jak "wyjąć x przed nawias"
√1+2x2
10 paź 23:47
Qulka: √x2• (1/x2 +2) =√x2 • √ 1/x2 +2 = x• √ 1/x2 +2
10 paź 23:51
Kamil: thx
skoro tak to mam
√1+2n2 = √n2(1/n2+2) = n√1/n2+2 i skąd mi się potem bierze nagle √2 ?
:(
11 paź 00:00
Qulka: pewnie dlatego że 1/n2 dąży do 0
11 paź 00:02
Qulka: a √0+2 =√2
11 paź 00:02
Kamil: ten "n" sprzed pierwiastka się skraca z mianownikiem a pod pierwiastkiem kasuję 1/n2 i zostaje
mi
sam √2 ?
11 paź 00:02
jc: Nie wyjmujemy, tylko dzielimy
√1+2n2 /n = √1+2n2 / √n2 = √1/n2 +2
11 paź 00:02
5-latek: Kamil
czy jesli ktos tak jak Ty mial juz szseregi to powinien umiec liczyc granice ciagow(takie
proste ) czy nie ?
11 paź 00:13
Kamil: nie rozumiem Twojego pytania
11 paź 09:25