Aby ladunek q przenisc z punktu A do punktu B nalezy wkonac prace.
Robie to tak. Rysuje wektory natezniea ktore dzialaja na q, ustalam, ze w ,,B'' suma natezen
jest rowna
zero... Wiec energia potencjalna o znaku ujemnym ma do ,,zasieg'' do puntu B, od punktu energia
potencjalna jest dodatnia, zaznaczam kolejno potencjaly tych odcinkow.
W=q(Vb−Va)
Potem liczy potencjaly i cos mi nie wychodzi wgl, nie wiem czy dobrze mysle, moglby ktos cos?
, Wychodzilo mi tyle ale z −...
| −Qk | Qk | |||
Robilem to tak, ze Va liczylem jako sume | + | Vb analogicznie... | ||
| 2L | L |
. Szukalem tego w internecie, ale nie mgolem znalezc dobrego
wytlumaczenia,
Wlasnie nie iwem jak to dodac odjac bo ciagle mi sie wydaje ze np. Va to powinnismy od
dluzszego
odcinka (rozwoego) odjac ten krotszy szary, a u Ciebie odejmujemy od zielonego rozowy. I nie
za bardzo
wiem o co chodzi
Kompletnie tego nie rozumiem
Dzieki za pomoc, mozliwe ze nie mam wyobrazni, jutro nad
tym
jeszcze pomyssle
Wiem ze to ma byc suma poszczegolnych potencjalow, ale nie portrafie
sobie uzmyslowic
ktore elementy musze dodac/odjac abym otrzymal te punkty A i B np. Gdy probuje odejmowac od
odcinka rozowego szary
to otrzymuje zielony i tak ciagle... Przepraszam za stracony czas
! Dzieki
)0