matematykaszkolna.pl
oblicz granice ciagu muzykalna109: lim(2n2−n2n2+3n+4 prosze o dokladne obliczenia
12 maj 18:40
Jack: korzystamy wlasciwie ze wzoru a2 − b2 = (a+b)(a−b)
 a2−b2 
zatem a − b =

 a+b 
u Ciebie : a − b = (2n2−n2n2+3n+4) chociaz ja to nazywam usuwaniem niewymiernosci... zakladam ze n−> . lim(2n2−n2n2+3n+4) =
 (2n2−n + 2n2+3n+4) 
= lim(2n2−n2n2+3n+4) *

 (2n2−n + 2n2+3n+4) 
 2n2−n − (2n2 + 3n +4) 
=lim

=
 (2n2−n + 2n2+3n+4) 
 2n2−n−2n2 − 3n − 4 
=lim

=
 (2n2−n + 2n2+3n+4) 
 −4n−4 
=lim

=
 (2n2−n + 2n2+3n+4) 
 −4n−4 
= lim

=
 (n2(2−1n) + n2(2+3n+4n2) 
 
 4 
n(−4 −

)
 n 
 −4n 
= lim

= lim

 |n|*2 + |n| * 2 22|n| 
teraz jesli n−> to opuszczeniu wartosci bezwzglednej wyrazenie jest dodatnie. zatem :
 −4n −4n −4 −42 
= lim

= lim

=

=

= − 2
 22|n| 22n 22 4 
12 maj 20:04
jc: Jack, czy mógłbyś wyjaśnić, z jakiego prawa skorzystałeś przechodząc z 3 linii od końca do drugiej linii od końca?
12 maj 21:06
Jack:
1 

dąży do zera
n 
wiec wyrazenia w nawiasach procz tych stalych liczb daza do zera
 1 
1/n jest 0 bo to inaczej

  
i jak bedziemy podstawiac liczby to 1/2 = 0,5 1/3 = 0,44 1/4 = 0,25 1/100 = 0,01 im wiekszy mianownik tym liczba blizej zera, wiec gdy mianownik dazy do nieskonczonosci to liczba dazy do zera.
12 maj 21:38
Jack: no i n2 = |n|
12 maj 21:39
jc: Jack, chodzi o to, że gdybyś pominął słowo lim, pomiędzy trzecią a drugą linią od końca nie mielibyśmy równości. Stąd moje pytanie: jakie prawo pozwala Ci na napisanie takiej równości?
12 maj 21:44
Jack: jakie prawo nie pozwala...oto pytanie... dlatego pisze wszedzie lim, bo tam "upraszczam" dzieki temu limesowi.
12 maj 21:47
Jack: uwazasz ze to przejscie jest niepoprawne? : (
12 maj 21:49
jc: Można wątpliwe przejście uzasadnić, ale było by to trudniejsze od poprawnego rozwiązania. Licząc w zaproponowany przez Ciebie sposób mielibyśmy lim (n1+1/n − n) = lim (n 1 − n) = 0, a jak wiesz, wynik jest inny.
12 maj 21:59
Jack: oczywiscie ze nie. wcale tak nie mozna. i wcale tego sposobu nie proponowalem.
12 maj 21:59
Jack: tutaj co napisales mamy symbol nieoznaczy, wiec tak nie mozna.
12 maj 22:00
Jack: w moim przykladzie mamysume granic, dwie nieskonczonosci dadza nieskonczonosc, za to nieskonczonosc − nieskonczonosc wcale nie jest zerem.
12 maj 22:04
jc: W mianowniku w trzeciej linii od końca piszesz n2(2−1/n) + ... a w nastepnej linii w tym samym miejscu pojawia się |n| 2 + ... O to przejście pytałem.
12 maj 22:05
Jack: no to nie widze nic zlego w tym przejsciu... lim n2(2−1n) = lim n2*2 = lim 2 |n|
12 maj 22:07
jc: Powtórzę: Można wątpliwe przejście uzasadnić, ale było by to trudniejsze od poprawnego rozwiązania. 1. Z jakiego ogólnego twierdzenia o granicach korzystasz? 2. Gdzie tak uczą (liceum, szkoła wyższa, jakiś podręcznik) ?
12 maj 22:15
Jack: w liceum...tak zawsze granice liczylem (nikt sie nigdy nie przyczepil...) Zadnego twierdzenia tu nie widze, tylko normalne obliczenie... 1/n dazy do zera, zatem zostaje |n| * 2
12 maj 22:17
ZKS: Często spotykany błąd, liczenie granic w częściach. Tutaj podpunkt II http://prac.im.pwr.wroc.pl/~skoczylas/typowe_bledy_studentow.pdf
12 maj 22:18
Jack: ale to nie jest zadne liczenie w czesciach...
12 maj 22:19
Jack: te przyklady to zupelnie co innego, same symbole nieoznaczone wychodza...
12 maj 22:21
ZKS: Nigdzie tak nie uczą żeby sobie upraszczać w kawałkach granicę (przynajmniej ja nie spotkałem).
12 maj 22:24
Jack: no mozna podzielic po prostu przez n...czy tam n2, ale na to samo wyjdzie co wyciaganie przed nawias...
12 maj 22:25
12 maj 22:28
12 maj 22:31
ZKS: Właśnie to co wrzuciłeś jest jak najbardziej poprawne, natomiast Ty w pewnym momencie sobie upraszczasz granicę i napisał o tym jc.
12 maj 22:32
Jack: tego sposobu uczy pewien znany pan od korkow dla studentow (eTrapez)
12 maj 22:32
Jack: przeciez napisalem to samo...
12 maj 22:32
Jack: tylko tam zostawia te pierwiastki, ja je "znikam" zeby mi wiecej miejsca zostalo...ale to przeciez to samo...
12 maj 22:33
Janek191:
 2n2 − n − (2n2+3n+4) 
an = 2n2− n 2n2 +3 n +4 =

=
 2n2 −n + 2n2+3n+4 
 −4 n −4 
=

=
 2n2 − n + 2n2 + 3n + 4 
 − 4 − 4n 
=

 2 −1n+2 +3n+ 4n2 
więc
 −4 − 0 −4 
lim an =

=

= − 2
 2 − 0 + 2 + 0 + 0 22 
n→
12 maj 22:34
ZKS: Zrozum tam jest od początku do końca liczona dana granica, a Ty w pewnym momencie obliczasz już granicę dla mianownika to jest
 1 3 4 
[n2(2 −

]1/2 + [n2(2 +

+

)]1/2 na n2 + n2
 n n n2 
12 maj 22:35
Janek191: Tak się liczy graniceemotka
12 maj 22:36
jc: Jack, w tym przykładzie nikt nie liczy tak, jak proponujesz. Na marginesie, lepiej pisać a(n) = b(n) = ... = u(n) →g zamiast lim a(n) = lim b(n) = ... = lim u(n) = g Przynajmniej jest jasne, gdzie mamy równości, a i na wspomniane wątpliwości nie ma miejsca.
12 maj 22:36
Jack: dobra, bede to rozpisywac jak sie nie podoba...
12 maj 22:39
ZKS: Zrozum, że tak nikt nie uczy liczyć granic zobacz na wpis Janka191. Przekształcenia i doprowadzenie do granicy, którą jesteś całą w stanie policzyć, a nie jak u Ciebie kawałek po kawałku. Tutaj sobie kawałek policzę, bo tutaj wiem ile jest, tutaj zostawię na później.
12 maj 22:40
ZKS: Mistrzu jak chcesz to Ty możesz dzielić dla mnie przez 0, będzie mi pisać " jak się nie podoba ". Człowiek próbuje wytłumaczyć na czym błąd polega, a ten z takim tekstami wyjeżdża.
12 maj 22:43
Jack: nie istnieje granica taka, ktorej nie moglbym "po swojemu" policzyc. normalnie tak nie rozpisuje, jak mam postac
 4n 
lim

to w pamieci to licze, bo po co to rozpisywac jak widac, ale tutaj ktos
 n2+... 
chcial zeby rozpisac... Lepiej juz nie komentuje bo kazde slowo moze byc uzyte przeciwko ; x
12 maj 22:47
Janek191: A muzykalna pewnie ogląda konkurs Eurowizji + Australiowizji.emotka ?
12 maj 22:50
jc: Wtrące, oczywiście, jesli lim an = g, lim bn = h, to lim an bn = gh = g lim bn = lim g bn, czyli lim an bn = lim g bn. W ropatrywanym zadaniu istniała tylko jedna z granic. Odpowiednie twierdzenia można by jakoś sformułować. Potem wypadałoby jeszcze udowodnić....
12 maj 22:51
Jack:
 −4n−4 
lim

=
 n2(2−1n) + n2(2+3n+4n2) 
 −4n−4 
= lim

=
 n2 * (2−1n) + n2*(2+3n+4n2) 
 
 4 
n(−4 −

)
 n 
 −4 
= lim

=

 n(((2−1n) + (2+3n+4n2)) 22 
emotka?
12 maj 22:54
Jack: A wiecie czym się różni wróbel? Tym, że ma jedno bardziej. i tym optymistycznym akcentem, kończę dyskusję.
12 maj 23:08
jc: A nie można tak, jak Janek. Czy na prawdę musisz napisać −4n−4 = n(−4−4/n) w liczniku (i podobnie w mianowniku), aby licznik i mianownik podzilić przez n?
12 maj 23:09
Metis: ZKS ten link, który podałeś jest genialny
12 maj 23:13
Jack: Nie moge od tka sobie cos podzielic. Ja musze to widziec.Zawsze wyciagam.przed nawias Jak mam 2x + 2x+1 to misze te 2x wyciagnac anizeli odrazu napisac ze to jest 3*2x Po prostu tak mam ze musze cos zobaczyc... Dlatego sama teoria i tematy podobienstwa trojkatow latwe nie sa bo tego az tka nie widac
12 maj 23:15
Jack: Widzialem juz kiedys ten link...
sin x 

= six = 6...
n 
12 maj 23:16
jc: Sposób prosty (a+b+c)/n = a/n + b/n + c/n Sposób z "wyciąganiem" (a+b+c)/n = (n*a/n + n*b/n + n*c/n)/n =[ n (a/n + b/n + c/n) ] /n = a/n + b/n + c/n W czym drugi sposób jest lepszy od pierwszego? Na dodatek uczniowie zawsze wyciągają po lewej stronie, i rachunek (a+b+c)/n = a/n + b/n + c/n jest trudny, za to "łatwy" jest taki rachunek n/(a+b+c) = n/a + n/b + n/c.
12 maj 23:25