wykladnicza
Jack: Hejka

Rozwiąż równanie.
3
x + 3
x+1 = 36
rozpisalem sobie tak
3
x + 3
x+1 = 9 + 27
3
x + 3
x+1 = 3
2 + 3
3
zatem
x = 2
dlaczego za takie rozwiazanie jest 0 punktow?
przeciez jest ono poprawne...
rozumiem ze mozna tak
3
x + 3
x+1 = 36
3
x + 3*3
x = 36
4*3
x = 36
3
x = 9
3
x = 3
2 <−−i tutaj mamy praktycznie to samo
x = 2
7 kwi 17:58
ICSP: Wytłumacz, że nie ma innych rozwiązań prócz x = 2 i wtedy twoje rozwiązanie będzie dobre.
7 kwi 17:59
ICSP: 10 min, Szybciej chyba było drugim sposobem.
7 kwi 18:08
Mila:
Jeżeli odgadujesz rozwiązanie, to trzeba uzasadnić, że tylko to jedno istnieje.
To nie zawsze jest łatwe.
II sposób.
7 kwi 18:21
Jack: ale to widac i wiadomo ze nie ma innych, pierwszym sposobem mozna zrobic w 20sekund
drugim w minute ;
7 kwi 18:26
Metis: Nie dyskutuj.
Mila i ICSP dają Ci cenną rade. Ja już dawno zarzuciłem kombinowanie w takich
sytuacjach, bo zawsze okazywało się, że albo skopałem komentarz, albo pominąłem rozwiązania, i
na początku też wydawało mi się, że większej liczby rozw. nie ma.
7 kwi 18:30
Jack: wyluzuj
7 kwi 18:31
Przemysław: Wg mnie lepiej pytać jak się nie rozumie niż nie pytać i tkwić w błędzie.
"To widać" niczego nie dowodzi.
Dla kogoś może być że to widać, że z x
2=1 wynika x=1. Ale to nie prawda, bo jest jeszcze x=−1
(a nawet i dużo więcej rozwiązań jeżeli nie ograniczamy się do rzeczywistych).
W naszym przypadku:
z
3
x=3
2
możemy wnioskować, że x=2,bo 3
x jest funkcją różnowartościową, a więc zachodzi:
z 3
x=3
y wynika x=y
Pokażmy teraz, że funkcja:
3
x+3
x+1 też jest różnowartościowa
3
x1+3
x1+1=3
x2+3
x2+1
podzielimy obustronnie przez 3
x1
1+3=3
x2−x1+3
x2−x1+1
4=3
x2−x1(1+3)
podzielimy obustronnie przez 4
1=3
x2−x1
3
0=3
x2−x1
z różnowartościowości 3
x wnioskujemy:
0=x
2−x
1
x
2=x
1
Można sobie teraz zadać pytanie − skąd wiadomo, że 3
x jest różnowartościowa:
3
x1=3
x2
1=3
x2−x1
wiemy, że rozwiązaniem jest:
x
2−x
1=0
czy jest to rozwiązanie jedyne?
tak, bo 3
x jest ściśle monotoniczne − rosnące, więc
x>x'=>f(x)>f(x')
Skoro mamy, że 3
x rosnąca, to dla x<0 3
x<1, dla x>0 3
x>1
Skąd wiadomo, że rosnąca?
Pochodna jest dodatnia na całej dziedzinie 3
x.
Jak się mylę, to proszę mnie poprawić
7 kwi 20:10
Metis:
Takie motanie w takich zadaniach dla mnie jest niezrozumiałe i bezsensowne... I nie
matematyczne.
Jak pisał kiedyś PW: "matematycy z założenia są leniwi, zawsze szukają najprostszego
sposobu".
PO CO WYDZIWIAĆ ?
7 kwi 20:13
Przemysław: Po co wydziwiać?
Metoda rozwiązania może się przydać przy innym zadaniu.
W szczególności może się pojawić problem:
f(x)+f(x+1)=f(1)+f(2)
i możemy chcieć pokazać, że x=1
Ogólnie − szukanie innych rozwiązań może posłużyć do rozwoju własnej wiedzy lub w niektórych
przypadkach do rozwoju matematyki.
Bo teraz nasuwa się pytanie, dla jakich f zachodzi:
g(x):=f(x)+f(x+1)
jest różnowartościowe
Można zadać sobie dalsze pytanie − dla jakich f jest:
g(x):=f(x)+f(x+a)
różnowartościowe
Czy dla takich samych? Czy f zależy od a? Może jakieś szczególne a wykluczają możliwość
zachodzenia tej prawidłowości?
a może teraz to samo pytanie ale:
g(x):=(f(x)+f(A*(x+B)+a))k
A,B,a,k jakieś stałe
a może jeszcze inaczej − może to samo pytanie dla:
g(x):=h(f(x)+f(A*(x+B)+a))
gdzie h jest jakąś funkcją
Oczywiście, jeżeli chodzi tylko o rozwiązanie pojedynczego zadania to pewnie faktycznie nie
trzeba wydziwiać − chyba żeby się chcieć komuś pochwalić.
7 kwi 20:37
Przemysław: Podsumowując jestem przekonany, że warto szukać innych rozwiązań. Jak mamy jeden dowód
twierdzenia Pitagorasa, to poszukajmy drugiego. Poszukajmy n−tego. Jak duże może być n, jeżeli
dowody mają być istotnie różne. Co znaczy, że mają być istotnie różne? Jak to sobie
zdefiniujemy, żeby było ciekawie?
Może mają korzystać z osobnych dziedzin matematyki, a może "dobrze poinformowany, kompetentny
czytelnik" ma widzieć "znaczącą różnicę"? A może jeszcze co innego?
7 kwi 20:44
Przemysław: .
7 kwi 21:24
Przemysław: Czy dalej nie jesteś przekonany?
8 kwi 00:56