matematykaszkolna.pl
matma canon: mam do policzenia ekstrema funkcji: f(x,y)= −x3+3x2y−y4
30 gru 14:46
Jack: Pochodna czastkowa... max (x,y) = 27 dla (6,3)
30 gru 14:48
Kacper: Jack weź się za geometrię, a nie materiał ze studiów emotka
30 gru 14:48
Jack: Kacper a skad mialem wiedziec ze to material do studiow : D Po prostu juz gdzies to widzialem...
30 gru 14:50
canon: poczekaj, bo licze, licze i nie wiem czy dobrze a do wyniku mam daleko (P1)= (0,0) (P2)= (−20.25, −6,25)
30 gru 14:50
canon: czyli mam źle, próbuje dalej....
30 gru 14:51
Jack: znaczy nie wiem o czym mowisz, daj mi chwilke, to obczaje co to wgl jest...
30 gru 14:53
canon: dzięki emotka pochodna po x = −3x2+6xy pochodna po y= 3x2−4y3
30 gru 14:55
Jack: pochodna z iksa
d 

= −3x2 + 6xy
dx 
igrek
d 

= 3x2 − 4y3
dx 
−3x2 + 6xy = 0 3x2 − 4y3 = 0 dodaje stronami 6xy − 4y3 = 0 y(6x − 4y2) = 0 y = 0 lub 6x = 4y2
30 gru 14:58
Jack: tam w drugim przypadku (po igrek) napisalem dx zamiast dy, heh, sorki : D
30 gru 15:00
Kacper: Dobrze zacznijmy od warunku koniecznego emotka
df 

=−3x2+6xy
dx 
df 

=3x2−4y3
dy 
 df df 
(

=0 ∧

=0 ) ⇔ (x,y)=(0,0) ∨ (x,y)=(6,3)
 dx dy 
Mamy zatem dwa punkty stacjonarne emotka
30 gru 15:02
Jack: czyli otrzymujesz punkt P1 (0,0) P2 (o kurcze ...cos chyba zle policzylem, wyszlo mi znowu 0,0
30 gru 15:04
Jack: ok, pan kacper ma rację P1 (0,0) P2 (6,3) to teraz trza pochodne znowu (przynajmniej tak w internecie jest napisane)
30 gru 15:09
Jerzy: trzeba
30 gru 15:10
Jack: no trza trza : D w sensie, że trzeba...
30 gru 15:11
Jerzy: nie to miałem na myśli , tylko to,że trzeba je policzyć emotka
30 gru 15:11
Jack: canon rozumiesz skad wyszly takie punkty?
30 gru 15:11
nikon: rozumiem
30 gru 15:14
canon: tak tak, rozumiem emotka tylko mi nie wyszło 6,3
30 gru 15:15
Jack:
d2 

(w sensie pochodna z pochodnej z iksa)
dx2 
Z góry sory za zapis ale nie mialem tego jeszcze, w liceum tego ponoc nie ma, jak to Kacper napisal : D czyli iks z iksa = −6x + 6y iks z igreka = 6x igrek z iksa = 6x igrek z igreka = −12y2
30 gru 15:16
canon: dobra dzięki Wam, poprostu chciałem sprawdzić tak, to materiał ze studiów
30 gru 15:18
Jerzy: po: x i po: y fxx fxy fyx fyy
30 gru 15:18
Jack: to zaczne od tego na czym skonczylem (post 14;58) y = 0 lub 6x = 4y2 6x = 4y2 3x = 2y2
 2 
x =

y2
 3 
podstawiam do drugiego rownania czyli 3x2 − 4y3 = 0
 2 
3(

y2)2 − 4y3 = 0
 3 
 4 
3(

y4) − 4y3 = 0
 9 
4 

y4 − 4y3 = 0 / *3
3 
4y4 − 12y3 = 0 4y3(y−3) = 0 y = 0 lub y=3 z igrek = 3
 2 2 
x=

y2 =

*9 = 6
 3 3 
Czyli punkty (3,6) (0,0)
30 gru 15:20
Jack: P(6,3) ludu...myle iks z igrek...
30 gru 15:21
Jerzy: (6,3)
30 gru 15:21
Jack: Teraz jakis wyznacznik trzeba ulozyc...co to jest? xd
30 gru 15:22
Jerzy: taki: fxx fxy fyx fyy
30 gru 15:23
Jack: dobra juz wiem : D
30 gru 15:26
Jack: tak tak, ale nie wiedzialem jakie dzialania trza wykonac, teraz juz wiem mnozenie i odejmowanie btw...dobrze te pochodne policzylem ? −6x + 6y 6x 6x −12y2
30 gru 15:28
Jack: Punkt (0,0) 0 0 0 0 0*0 − 0*0 = 0 (przypadek nierozstrzygniety)
30 gru 15:29
wykop.pl: 6y2 powinno być tam, gdzie napisałeś −12y2. Oprócz tego dobrze.
30 gru 15:30
canon: dlaczego 6y2 ?
30 gru 15:32
Jack: P(6,3) −18 36 36 −108 (−108) *(−18) − 36(−108) = 1944 + 3888 = 5832 ekstremum istnieje w P(6,3) maxymalne chyba...tak? bo w lewym gornym rogu (−18) ?
30 gru 15:33
canon: −18 36 36 54
30 gru 15:34
canon: zle to policzyłes
30 gru 15:34
Jerzy: tak ... maksimum
30 gru 15:35
Jack: dlaczego pochodna po igrek z 3x2−4y3 jest 6y2 ?
30 gru 15:35
Jerzy: fyy = −12y2
30 gru 15:36
Jack: no wlasnie...
30 gru 15:36
canon: własnie , powinno być −12y2
30 gru 15:37
canon: ale i tak sie nie zgadzA...
30 gru 15:38
Jerzy: tylko wyznacznik żle policzony
30 gru 15:38
canon: bo powinno wyjść 27
30 gru 15:38
canon: chyba ze wcale nie powinno wyjśc 27, bo i tak wynik jest dodatni
30 gru 15:45
Jerzy: 648 ... czyli maksimum
30 gru 15:47
canon: tak
30 gru 15:50
Jack: to juz nie rozumiem...moglby ktos napisac od momentu gdzie jest zle ?
30 gru 15:55
Jerzy: −18*(−108) − 36*36 = 648 > 0 (ekstremum) fxx = − 18 < 0 ( maksimum)
30 gru 15:58
Jack: Aaaa no tak, tam skopalem... jak rozumiem fxx > 0 −> minimum a dla 0 ? a no tak...przeciez wszystko * 0 = 0 ale moze sie zdarzyc np. jakbysmy mieli 0 3 −12 0 wtedy 0 − (−36) = 36 >0 ekstremum fxx = 0 jaki wniosek?
30 gru 16:07
Jack: ponawiam : D
30 gru 16:46