matematykaszkolna.pl
Trzeba to rozwiązać, znam zasade tylko nie wiem gdzie popełniam błąd, Kamla: rozwiąż nierówność (x4−x)(x3−2x2+x)>0 Widze tu wzor rozkladam, ale gdzies popelniam blad i nie wiem gdzie
12 gru 12:59
Jerzy: ⇔ x(x3−1)*x(x2 − x + 1) > 0 ⇔ x2(x3 −1)(x2 − x + 1) >0
12 gru 13:01
Jerzy: w trzecim nawiasie oczywiście: x2 − 2x + 1 = (x −1)2
12 gru 13:03
Kamla: A tam nie ma wzoru skrócpnego mnożenia?
12 gru 13:05
Jerzy: ⇔ x2(x3−1)(x−1)2 > 0 .. i rozwiązujesz tą nierówność
12 gru 13:07
Kamla: A czy jest różnica czy z 3 nawiasu policze deltr czy zwinę do wzoru?
12 gru 13:08
Kamla: *drugiego nawiasu
12 gru 13:09
Jerzy: ⇔ [ x ≠ 0 i x3 − 1> 0 i x ≠ − 1 ] ⇔ x > 1 .. i koniec zadania
12 gru 13:14
lwg: Kamlakuniu, Masz dwa czynniki. Sprawdź, czy to wystarczy. A jeżeli nie rozumiesz, że minus razy minus, to plus, to się nie zabiję. Jedynek przed zawiasy nie wyciągaj. Czynnik będący kwadracikiem jest dodatni. Mamy trzy czynniki. Ale różnica sześcianów to też dwa czynniki. Przetraw to sama. Wróćmy do czynników dwóch. Spozieram i spozieram, łypię nie łypię, lecz widzę, że ten pierwszy będzie zawsze dodatni. Zatem on mnie nie obchdzi, bo x musi być róże od zera. Ten ixik wyrwany przed zawias musi być większy od zera, bo ta parabolka będzie zawsze powyżej osi OX dla x>0.
12 gru 13:22
lwg: No tak, przecież 1 jest podwójnym miejscem zerowym, więc Jerzy się nie walnął.
12 gru 13:24