proszę o pomoc
Nolan: Udowodnij, że wśród rozwiązań równania:
|2|x−1|−4|≥4, istnieje takie które jest liczbą niewymierną.
Ja to rozumiem tak:
1. rysuje wykres
2. sprawdzam rozwiązania dla f(x)≥4
3. wybieram ze zbioru rozwiązań liczbę niewymierną
4. udowadniam że jest niewymierna
5. koniec?
24 paź 21:32
sushi_gg6397228:
mozna rozpisywać nierowności i cos tam wyjdzie
24 paź 21:33
Nolan: jak rozpisać?
24 paź 21:34
sushi_gg6397228:
|x−a|> r <=> x−a>r lub x−a< −r z definicji
24 paź 21:39
Nolan: a siatką znaków nie wyjdzie?
24 paź 21:42
sushi_gg6397228:
siatka niepotrzebna
robisz wykresy od śrdka
y1= x−1
y2= |x−1|
y3= 2|x−1|
lub
y1= |X|
y2= |x−1| przesunięcie y1 o .... w ...
24 paź 21:44
Nolan: i po tym co należy zrobic?
24 paź 21:52
sushi_gg6397228:
trzeba dalej rozpisać aż do podanej postaci z 1−go postu
24 paź 21:54
PW: Za dużo czasu tracimy. Sens zadania jest taki: pokaż, że chociaż jedna liczba niewymierna jest
rozwiązaniem. Biorę x1 = √7 i pokazuję, że nierówność zmienia się w zdanie prawdziwe.
Koniec, piątka.
24 paź 21:54
5-latek: A skad niby ja mam to wiedzieć ze x=√7?
24 paź 21:56
Nolan: A to x1 to mogę z kosmosu wybrać?
24 paź 21:59
Eta:
Z Księżyca
bo bliżej
24 paź 22:00
Nolan: Nie uprawiajcie groteski, bo ja tu się stresuje za rok matura a wy haha hihi.
24 paź 22:03
PW: No pewnie, byle spełniało nierówność i było niewymierne.
W zadaniach typu "wykaż, że istnieje" nie wpadamy w pułapkę znajdowania wszystkich rozwiazań,
tylko szukamy tego jednego (spośród być może nieskończenie wielu), które spełnia wymagania.
Zauważ, że gdybyś grzecznie rozwiązał(a) nierówność, to i tak spośród wszystkich rozwiązań
danych przedziałami o wymiernych krańcach (lub krańcach w nieskończoności) trzeba będzie
wybrać "z kosmosu" jedną z liczb niewymiernych.
24 paź 22:04
5-latek: Bo na tym polega życie haha hihi
24 paź 22:05
Nolan: Czyli podstawiam za x jakąś niewymierną i potem musze kolejno określać czy jest dodatnia czy
ujemna pod wartością bezwzględną?
24 paź 22:05
Eta:
No i masz ( bez "groteski") ......... cały wykład
24 paź 22:06
Nolan: Chodzi mi o wartośc np. √7 −1
24 paź 22:06
PW: Wywód polega np. na stwierdzeniu:
√7 > 2,6
(kto nie wierzy niech liczy), wobec tego
√7 − 1 > 1,6,
a więc
|2|√7 −1|| = |2(√7 − 1)| = 2√7 − 1 > 2·1,6 = 3,2 a to wcale nie
jest > 4
Za małą wziąłem "z kosmosu". Z talentem właściwym matematykom liczyłem w pamięci 2·1,6 = 5,2,
pora umierać. Ale teraz już wiesz jaka liczbę wybrać.
√10 > 3,1,
a więc
√10 − 1 > 2,1
Proszę o wybaczenie.
24 paź 22:19
Nolan: Nie ja wszystko zrozumiałem z twojego przyszłego wykładu chodziło mi o to czy mam określać ile
to mniej więcej wynosi i sprawdzać czy jest dodatnie czy ujemne ale już wszystko wiem . Dzięki
24 paź 22:27
pigor: ..., a tak ...
"po bożemu" M−u to np. tak:
|2|x−1|−4| ≥4 ⇔ 2|x−1|−4≤ −4 v 2|x−1|−4 ≥4 /:2 ⇔ |x−1|−2≤ −2 v |x−1|−2 ≥2 /+2 ⇔
⇔ |x−1|≤ 0 v |x−1| ≥4 ⇔ |x−1|=0 v x−1≤ −4 v x−1 ≥4 ⇔
x=1 v x ≤ −3 v x ≥5 ,
no to masz
∞ wiele liczb niewymiernych w sumie przedziałów :
A=(−∞;−3] U [5;+∞) i wybierz sobie jedną np. postaci
(5+√2)∊A c.n.u. ...
24 paź 23:14