matematykaszkolna.pl
granice ciągów Heronek: Wytłumaczcie proszę: mam jedno zadanie, w którym doszedłem do jednego momentu i nie bardzo wiem czy zrobiłem jakiś błąd czy po prostu nie widzę czegoś:
 n + 5 − n 5 
lim(n + 5n) = lim

= lim

 n + 5 + n n + 5 + n 
no i to powinno wyjść jako zero i teraz, czy n pod pierwiastkiem do czegoś dąży i dlatego tak wychodzi czy coś zwaliłem we wzorze?
8 paź 19:33
Mila: limn→n+5=
8 paź 19:37
Heronek:
 5 
czyli byłoby że niby [

] ?
  +  
8 paź 20:10
Heronek: okej, serio pomocy, bo dalej tego nie widzę, jak to dokończyć żeby było to 0
8 paź 20:20
olekturbo:
 5 
podziel przez mianownik czyli

dazy do 0 czyli 0
 n 
8 paź 20:22
Heronek: dziękuję!
8 paź 20:26
Mila: Mianownik→ Zatem całość →0
8 paź 20:26
wektor:
  (n2 +5) −n 5 
a jak by to było dla lim

ma wyjść

?
 (n2 +2) −n 2 
13 gru 20:58
sushi_gg6387228: mnozysz na sprzezenie
13 gru 21:08