6 paź 17:04
kirgo61: wektor v to mój wierzchołek?
6 paź 17:05
J:
np. tak: g(x) = 3(x + 3)(x −1) = ..... doprowadź do postaci ogólnej: g(x) = ax
2 + bx + c
| b | | Δ | |
v = [p,q] , gdzie: p = − |
| , q = − |
| |
| 2a | | 4a | |
6 paź 17:13
PW:
Jak można tak formułować myśli, drogi panie. Wektor to wierzchołek?
f(x) = 3x2 nie ma miejsc zerowych. Po przesunięciu w dół (czyli o wektor [0, − 3p2] już ma −
są nimi rozwiązania równania
3x2 − 3p2 = 0
(tu widać, dlaczego bierzemy − 3p2, a nie na przykład q).
Teraz trzeba pomyśleć jakie musi być p, aby odlgłość między miejscami zerowymi była pożądana, a
potem już tylko przesunąć poziomo.
6 paź 17:18
J:
inny sposób: znając miejsca zerowe widzimy,że : xw = − 1 = p
teraz: g(xw) = g(−1) = q i szukany wektor: v = [p,q]
6 paź 17:22
kirgo61: dziękuje, zadanie zrobione.
6 paź 17:29
PW: Tak, wiemy przecież, że g(x) = 3(x−x1)(x−x2), zatem g(−1) policzymy.
Ja specjalnie inną metodą, żeby oderwać się od rutyny.
6 paź 17:30
Metis: PW pisząc, że f(x) nie ma miejsc zerowych chodzi Ci o fakt, że trójmian ma jedno miejsce
zerowe tak?
6 paź 20:42
PW: Tak, miałem na myśli "nie ma dwóch miejsc zerowych", ale się źle wyraziłem. Dziękuję.
6 paź 22:30