matematykaszkolna.pl
pytanue ind: dlaczego jak liczy się maksymalne pole to zawsze szuka się p a nie q
2 cze 09:36
J: a kto Ci to powiedział ?
2 cze 09:38
ind: a kiedy się szuka p a kiedy q jak mam znaleźć max pole a funkcja Mi wyszła −6x2+36x
2 cze 09:39
J: dziecko ..Ty sam/a nie wiesz, o co pytasz .. jakie pole , czego pole ?
2 cze 09:41
ind: czemu od razu dziecko ? jeżeli mam znaleźć maksymalne pole w zadaniu i wychodzi mi funkcja to mam szukać p czy q
2 cze 09:42
J: chyba już wiem , o co Ci chodzi .. rozumiem,że nie znasz pochodnych , zatem rysujesz wykres funkcji: f(x) = −6x2 + 36 osiaga ona wartośc maksymalną dla x = xw = p (odcięta wierzchołka paraboli )
2 cze 09:46
J: rysunek maksimum dla x = p
2 cze 09:49
PW: Odpowiedź na postawione pytanie brzmi więc: − Szuka się p, żeby wyliczyć q, o które pytali. Można od razy liczyć q, jeżeli interesuje nas tylko jakie jest największe pole, a nie interesuje dla jakiej wartości x jest ono osiągane. Jest to jednak ryzykowne, w takich zadaniach liczba x ma ograniczone wartości, co wynika z treści zadania (tu nie wiem, bo tej treści nie podałaś). Może się tak zdarzyć, że − mimo iż wzór formalnie określa funkcję kwadratową − dla x należących do dziedziny fmax ≠ f(p) (mówiąc po chłopsku: iksowa współrzędna wierzchołka nie musi należeć do dziedziny, wtedy f osiaga maksimum na jednym z krańców dziedziny). Dlatego nie liczymy od razu q, ale najpierw p − i sprawdzamy, czy p należy do dziedziny. Morał: nigdy nie mówimy o maksimum czy minimum funkcji bez podania dziedziny (sam wzór nie wystarczy).
2 cze 13:35