rozwiązania równania
reyg: mam dane równanie, zadanie polega na określeniu liczby pierwiastków:
2x
3−x
2+x+5=0
stosuję twierdzenia o pierwiastkach itd, jednak nic mi się tutaj nie zeruje. jak można byłoby
jednoznacznie określić liczbę tych pierwiastków. myślę tutaj o własności Darboux, jednak jak
dobrze jest dobrać tutaj przedział żeby mieć całkowitą pewność?
23 lut 12:05
===:
jeden pierwiastek mieć musi
"A coby" miało więcej f(x)=2x3−x2+x+5 musi mieć ekstremum
f'(x)=6x2−2x+1
6x2−2x+1=0 ... i wszystko jasne
23 lut 12:17
reyg: hm, w sumie logiczne
dzięki wielkie!
23 lut 12:28
===:
−
23 lut 12:30
toizek: dlaczego jesli ma jeden pierwiastek to musi miec ekstremum?
23 lut 15:10
J:
jeśli ma jeden i ma też ekstremum, to musi mieć też drugi
23 lut 15:12
toizek: aaaaaa dzieki
23 lut 15:16
toizek: a skąd wiemy,że ta funkcja nie ma ekstremum ?
23 lut 15:23
===:
patrz post z 12:17
23 lut 15:24
toizek: bo delta mniejsza od zera tak ?
dziekuje
23 lut 15:33
toizek: a jeszcze jedno pytanko, a dlaczego ma jeden pierwiastek a nie 0 np?
23 lut 15:35
Metis: Wielomian nieparzystej potęgi
23 lut 15:41
Metis: Cytat z Pazdro:
W przypadku wielomianów stopnia nieparzystego wielomian zawsze ma przynajmniej jeden
pierwiastek. Wynika to z tego, każdy wielomian można rozłożyć na czynniki co najwyżej stopnia
drugiego wiec przynajmniej jeden czynnik w tym rozkładzie jest stopnia pierwszego.
23 lut 15:48
toizek: dziękuję bardzo Metis
juz wszystko rozumiem
23 lut 15:50