matematykaszkolna.pl
Def. Marcin: Twierdzenie o rozkładzie na czynniki pierwsze: Takie podawał nam wykładowca: ∀n∈N n>1 ∃!(p1,…,pr ),pi pierwsze ∃!(α1,…,αr ) αi∈N takie, że p1<p2<⋯<pr oraz n=p1α1,…,prαr Takie podaje wikipedia: Każdą liczbę naturalną większą od 1, nie będącą liczbą pierwszą, można jednoznacznie przedstawić w postaci iloczynu liczb pierwszych. Teraz moje pytanie.. Czy ta 'definicja' z wikipedii powinna być uznana na egzaminie, czy jednak trzeba przedstawiać taką z kwantyfikatorami?
6 lut 17:28
razor: Zapytaj się wykładowcy emotka
6 lut 17:29
Marcin: A Ty byś uznał? Wolałbym się go o to nie pytać
6 lut 17:31
razor: Czemu nie? Ja się przed egzaminem pytałem swojego wykładowcę i definicje można było pisać słownie
6 lut 17:32
Marcin: No ok. Według mnie zdecydowanie łatwiej można się nauczyć tych bardziej ludzkich definicji.
6 lut 17:34
Saizou : Ja na algebrze miałem taką definicję PTA Niech a∊Z, a≠0 i a≠±1, istnieją wówczas liczby pierwsze p1,p2,...pk takie, że a=(±1)p1•p2•...•pk Liczby p1,p2,...pk są jednoznacznie określone z dokładnością co do porządku a wniosek z tego taki że Jeśli a∊Z\{−1,0,1} to istnieje dokładnie jeden ciąg liczb pierwszych p1<p2<...<pg oraz dokładnie jeden ciąg liczb naturalnych e1,e2,..,eg taki że a=±p1e1•p2e2•...•pgeg
6 lut 17:44
Ada: Ale przecież te definicje są sobie jednoznaczne, wiec co za problem Jak znasz jedną to w zasadzie znasz drugą emotka
6 lut 17:45