problem
lub: Jestem na drugim roku matematyki i już nie daje rady...Pierwszy rok jakoś przeżyłam,ale
drugi..Nie wiem co robić czy rzucić te studia czy jakoś przemęczyć je...Z drugiej strony boje
się ,że jak zrezygnuje to będę tego bardzo żałować...Nauka matematyki idzie mi jak ,,krew z
nosa" ...Doradźcie co mam zrobić,zrezygnować ,czy nie? A jeśli tak to jaki kierunek studiów
wybrać zamiast matematyki tak ,żeby jak najwięcej przedmiotów mi przepisano (do tej pozy
miałam następujące przedmioty : programowanie,teorie mnogości i logikę,topologię z
geometrią,algebrę liniową , analizę matematyczną,arytmetykę,informatykę, labolatoria
informatyczne,angielski i w−fiz ) W tym roku miałam śr. 3,75− porażka....Czy da się przepisać
na tym etapie na inny kierunek (pokrewny matematyce)? Jeśli tak to na jakiś uczelniach jest
taka możliwość?
PS:Mam zaliczone tylko 1 koło na 5 ze wszystkich przedmiotów
7 gru 18:27
Mila:
Przetrwałaś I rok to i drugi przetrwasz, potem już jest łatwo, bo będziesz umiała rozwiązywac
problemy.
Średnia 3,75 nie jest porażką.
Weź się do solidnej pracy, szukaj odpowiednich pomocy naukowych.
Czy jesteś na uniwersytecie?
7 gru 18:51
lub: tak
7 gru 18:57
AS: Chyba że wybierzesz przedmioty ściśle humanistyczne
lub konserwatorium muzyczne.
Na każdym innym kierunku od matematyki nie uciekniesz.
Więcej wiary w siebie i trochę wytrwałości.
7 gru 19:07
===:
oferuję
MOTYWACJĘ RÓZGĄ −
7 gru 19:08
PW: lub, 3,75 to niezły wynik. To "kombatanckie wspomnienia", ale nieraz mówiliśmy, że "biez
wodki nie razbieriosz". Każdy miał chwile zwątpienia, nagromadzenie teorii bez żadnego związku
z zastosowaniami wymaga dużej odporności psychicznej. Staraj się polubić jakąś gałązkę i
samodzielnie zgłębiać coś więcej niż na wykładach, bycie w czymś dobrym podnosi wiarę w
siebie.
7 gru 19:47
Bogdan:
Dwa lata to dwa lata nowych doświadczeń. Ale to tylko dwa lata. Można spróbować pójść
w innym kierunku. Jeśli to co robimy przestaje nas satysfakcjonować, dawać radość, stresuje
nas, to trzeba to olać i nie zapierać się na siłę wmawiając sobie − dam radę. Szkoda zdrowia.
Rzuć to w diabły i znajdź coś, co jest łatwiejsze, przyjemniejsze i mniej irytujące dla Ciebie.
Ja tak bym postąpił
7 gru 19:54
PW: Bogdan, może masz rację. Mam jednak pewien budujący przykład. Bardzo ważna jest motywacja
− co chcę w życiu robić. W jednym pokoju w akademiku mieszkałem z chłopakiem − nie był ani
zdolniejszy, ani mniej zdolny od innych na roku. Gdzieś na trzecim chyba roku zaczęły się
jakieś niepowodzenia, niezdane egzaminy, otoczenie widziało już koniec jego kariery
matematycznej. On jednak zaparł się, zrobił dużo więcej niż inni, i przetrwał zły okres.
Dzisiaj jest profesorem matematyki.
7 gru 20:26
Bogdan:
No cóż, jedna jaskółka nie czyni wiosny.
7 gru 20:31
lub: Doradźcie na jakie kierunki mogłabym iść tak aby jak najwięcej przedmiotów mi przepisano z
matematyki...Proszę...
8 gru 12:37
daras: idź na matematykę 2x
ja na drugim roku byłem 3x bo podobno do trzech razy sztuka
8 gru 12:44
lub: Pytam poważnie...
8 gru 12:46
daras: i ja ci poważnie odpowiadam wiem to z autopsji
ale każdy musi swoje życie przeżyć sam
jak to mówią, szczęście ma swoich rękach
tylko musisz wiedzieć czego Ty chcesz
8 gru 13:09
Janek191:
Oj ,nieładnie Obywatelu ! Tak potraktować bliźniego.
9 gru 09:19