Nie rozumiem jednej rzeczy w równaniu pierwiastkowym
qua: Witam. Nie rozumiem następującej rzeczy. Jak mamy takie oto równanie:
√10x+6 +x=9
czyli przekształcam sobie
√10x+6=9−x
I teraz wiadomo 10x+6≥0 ale dlaczego 9−x również musi być ≥0 ?
Chce zrobić tą metodą co się podnosi obie strony do kwadratu.
22 paź 20:34
farquad: bo pierwiastek z liczby zawsze musi być nieujemny

możesz rozpisać dwa przypadki− dla 9−x>=0 i dla 9−x<0 i dla tego drugiego zawsze będzie
sprzeczność
22 paź 20:44
5-latek: Otoz tak;
Czy bedziesz to rozwiazywal metoda starozytnych czy metoda rownan rownowaznych to bedziesz
musia podniesc obie strony do kwadratu
Tylko w metodzie starozytnych bedziesz musial koniecznie sprawdzic rozwiazania
Widze ze chcesz robic ta druga metoda a wiec zeby podniesc do kwadratu musisz miec dwie
strony nieujemne dlatego ten drugi warunek
22 paź 20:45
PW: qua, wcale 9 − x nie musi być nieujemne (nie jest to element ustalania dziedziny).
Po prostu wiemy, że pierwiastek (lewa strona) jest nieujemny z definicji, więc nie ma sensu
szukać rozwiązań tam, gdzie 9−x < 0. Dlatego sami − już jako element rozwiązania zadania
− ograniczamy dziedzinę równania, żeby nie szukać tam, gdzie nie ma rozwiązań.
22 paź 20:51
qua: Ahh, no tak. Czasami mam jakieś zaćmienie umysłu ale jak dłużej pomyśle to zrozumie, dzięki
22 paź 21:04
daras: a jak policzysz w liczbach zespolonych, to będziesz miał wiecej rozwiazań
22 paź 21:53