Trygonometria
Blue: Rozwiąż równanie:
(3tgx+1)(1+sin2x) = 1 − tgx
Doszłam do takiej postaci, ale nie wiem, co mam robić dalej:
2cos
2x+(4+6sinx)cosx= 0
Pomożecie? Nie wiem za bardzo czy to rozwiązywać, jak f. kwadratową, czy co...
1 wrz 11:51
b.: nie sprawdzałem rachunków, ale teraz można rozważyć 2 przypadki:
1. cos x = 0 −−> rozwiązania
2. cos x ≠ 0 − wtedy dzielimy obustronnie przez cos x i rozwiązujemy, wyniki chyba będą trochę
nieprzyjemne (nie do końca jawne).
1 wrz 12:14
J:
W tym przykładzie cosx jest z założenia rózny od zera... ( warunek istnienia tgx)
1 wrz 12:32
b.: racja
1 wrz 12:41
Blue: A mógłby to ktoś obliczyć dokładnie?
1 wrz 15:03
b.: Twoje przekształcenia nie są poprawne, spróbuj jeszcze raz lub napisz, jak to liczyłaś.
1 wrz 15:24
PW: Widzę to np.tak:
| | 2sinxcosx | | 2sinxcosx | | 2tgx | |
sin2x = |
| = |
| = |
| |
| | 1 | | sin2x+cos2x | | tg2x+1 | |
(licznik i mianownik dzielimy przez cos
2x, w tym zadaniu różny od zera).
Wzór
jest również gotowy w tablicach.
Po oznaczeniu
tgx = t
badane równanie przyjmuje postać
| | 2t | |
(3t+1)(1+ |
| ) = 1 − t |
| | t2+1 | |
− trochę mechanicznych rachunków, ale co za ulga dla mających wstręt do trygonometrii.
1 wrz 17:42
Mila:
(3tg(x)+1)*(1+sin(2x))+tg(x)=1
3tg(x)+3tg(x)*sin(2x)+1+sin(2x)+tg(x)=1⇔
4tg(x)+3tg(x)*sin(2x)+sin(2x)=0
tg(x)*[4+3sin(2x)]+sin(2x)=0
| sin(x) | |
| *[4+3sin(2x)]+2sinx*cosx=0 /*cosx |
| cos(x) | |
sinx*(4+3sin(2x)]+2 sinx*cos
2x=0
sinx*(4+3sin(2x)+2cos
2x)=0
sinx=0 i (4+3sin(2x)+2cos
2x)>0 [3sin(x) może mieć najmniejszą wartość (−3)]
x=kπ
====
1 wrz 20:36
Blue: Milka Twoje rozwiązanie jest świetne, wszystko rozumiem. Nie wiem, co mi wyszło źle , że tak
przekształciłam, pewnie znowu jakieś błędy rachunkowe...
PW Twoje rozwiązanie jest interesujące, bo można się pozbyć f. trygonometrycznych, lecz nie
widzę, tego wzoru, który podałeś w karcie. Jest tylko coś takiego: sin2x= 2sinxcosx
2 wrz 17:33
Blue: Mila* przepraszam Cię za literówkę
2 wrz 17:40
Mila:

Milka też ładnie.
2 wrz 17:41
PW: Blue, nie wiem czy jakiś wzór jest "na karcie", jestem za leniwy żeby czegoś takiego
szukać.
Widzę, że masz duży zapał, więc coś jeszcze dodam.
Wzór, którego łatwe wyprowadzenie pokazałem, jest jednym z "wzorów połówkowych" pozwalających
dowolną funkcję trygonometryczną argumentu 2x przedstawić za pomocą wyrażenia zależnego tylko
od tgx. Wyprowadza się je według jednego wzorca, np.
| | cos2x − sin2x | |
cos2x = cos2x − sin2x = |
| = |
| | sin2x + cos2x | |
| | 1 − tg2x | |
= [dzielimy licznik i mianownik przez cos2x] = |
| . |
| | tg2x +1 | |
Spróbuj wyprowadzić wzór na tg2x − wyrazić tg2x za pomocą wyrażenia zawierającego tgx.
Wzory te są czasami bardzo pomocne, ale przyznam się, że nigdy ich nie umiałem "na pamięć" −
wystarczy zrozumieć metodę, a przekształcenie jest banalne.
W równaniu
(3tgx+1)(1+sin2x) = 1 − tgx
było bardzo korzystne wyrażenie sin2x za pomocą tgx −
tylko jedna operacja i mamy
| | sinx | |
równanie, w którym jedyną niewiadomą jest tgx. Sposób tradycyjny − zamiana tgx = |
| |
| | cosx | |
powoduje, że zostaje równanie z dwiema niewiadomymi: sinx i cosx; dalsza walka z nim, jak
pokazała
Mila, wymaga biegłości w przekształceniach trygonometrycznych (przeciętny uczeń
gubi się w połowie i uznaje, że "nic nie wychodzi"). Zwłaszcza wniosek w przedostatnim wierszu
z 20:36 z 1 września jest mistrzowski − nie przekształcać dalej, lecz coś zauważyć.
3 wrz 12:49