pomoc
zombi: http://www.matematyka.pl/369161.htm
Przepraszam, za odnośnik do innego forum, ale odpisał mi pan Pawłowski i nie rozumiem,
jego rozwiązania, mógłby mi ktoś wytłumaczyć co to znaczy
"nierówność trójkąta dla n wektorów" ?
7 sie 21:58
Kacper: skojarz z tym

|x+y|≤|x|+|y|
7 sie 22:16
zombi: Kurczę nie wiem czy rozumiem
Kacper bo ja z tych geometrycznych rzeczy noga jestem.
Mógłbyś mi to jakoś nakreślić bardziej?
7 sie 22:57
zombi: Ktokolwiek mógłby mi to wytłumaczyć? Bo dalej nie kumam
9 sie 02:54
UJ: chodzi o to, ze dla dowolnych liczb rzeczywistych zachodzi |x+y|<=|x|+|y| to wiesz,co nie?
9 sie 03:29
UJ: tylko, że zauważ, że √x2=|x| , troche inna froma Modulu..co nie? tylko,że ta postać
sugeruje nam ,że moduł z liczby jest niejako jej miarą.
Jezeli teraz mamy nie liczbe,a wektor ,np (1,2) to ejsgo długosc = √22+32 co nie..
9 sie 03:31
UJ: sory..za bład na klawiatruze...to ejst długosc dla wektora, (2,3)
9 sie 03:32
UJ: i teraz nasz "moduł" możemy uogolnic,na wektory o n−wspołrzędnych ,
wezmy sobie jakis x=(x1,...,xn) , ( w poprzednim przykladzie n=2 co nie..)
i teraz
długosc tego wekotra
to:
|x|=√(x1)2+...+(xn)2
9 sie 03:34
UJ: i teraz, oakzuje sie, ze dalej zachodzi ta wlasnosc |x+y|<=|x|+|y|, gdzie mamy jakby ROSZerozna
definicje tym czym jest modul
9 sie 03:35
UJ: czyli ,jezeli x=(x1,..,xn) ,y=(y1,...,yn)
(czyli x+y=(x1+y1,...,xn+yn)
rozpisując tą nierównsoc, mamy:
√ (x1 +y1)2+...(xn +yn)2 <= √(x1)2+...+(xn)2+√(y1)2+...+(yn)2
9 sie 03:39
zombi: Aaaa chyba, że tak.

Dzięki wielkie UJ! Teraz czaje.
9 sie 10:51
Kacper: No i obyło się bez mojej pomocy
9 sie 16:26
b.: nierówność z 3:39 to nie ta, o którą było pytanie, ale widać pytającemu to nie przeszkadza
9 sie 23:41
hmm: jeżeli chodzi o nierówność trójkąta ,to taka ona jest..
a to czy jest bardziej przydatna niż nierówność Cauchy'ego..to inna sprawa
10 sie 03:18
zombi: b. wobec tego wytłumacz mi rozwiązanie pana Pawłowskiego, bo chyba dalej nie rozumiem.
10 sie 03:28
hmm: odnosząc siie do tego linku co podlaes na forum... podnies sobie obie storny do kwadratu
10 sie 03:35
10 sie 03:35
zombi: Nie rozumiem rozwiązania p. Pawłowskiego, podnoszę do kwadratu i co? Gdzie mam te n wektorów w
układzie współrzednych?
10 sie 03:47
hmm: wektory masz 2.. tylko,kazdy z nich ma po n−współrzędnych
a=(a1,...an)
b=(b1,..,bn)
10 sie 03:48
hmm: nie próbuj sobie tego wyobrażac..

..bo na etapie przestrzeni R
3 sie skonczy
10 sie 03:50
hmm: chociaz patrząc na podejscie p P.. rto chyab chodzilo mu o pary (a1,b1),..,(an,bn)..
w sumie taka interretacja tez może byc..jak kto woli
10 sie 03:54
hmm: ja bym został przy tej interpretacji jako 2 wektoró przestrzeni Rn niz n−wektoró przestrzeni
R2..
10 sie 03:56
hmm: tak naprawde to nie ma znaczenia bo to w pewnym sensie Izomorficzne rozumowanie

...
dobra.. Czas spac.. moze na później to zostawimy
10 sie 03:57
b.: > wektory masz 2.. tylko,kazdy z nich ma po n−współrzędnych
Nie, właśnie to nie ta nierówność z zadania, i nie to o czym pisał p. Pawłowski.
wystarczy przeczytać:
,,Jest to po prostu uogólniona nierówność trójkąta dla n wektorów na płaszczyźnie
kartezjańskiej. ''
czyli
| x1 + x2 + ... + xn| ≤ |x1| + |x2| + ... + |xn|
gdzie
xk = (ak, bk)
jest punktem na płaszczyźnie
10 sie 11:33
b.: > hmm: ja bym został przy tej interpretacji jako 2 wektoró przestrzeni Rn niz n−wektoró
przestrzeni R2..
Tylko że to daje inne nierówności, i dla dwóch wektorów z Rn nierówność jest nie taka o jaką
chodzi w zadaniu.
10 sie 11:35
hmm: dobra.. przyznaje ze tak prościej
10 sie 13:50
b.: hmm, to nie chodzi o to, czy prościej czy trudniej, tylko co się dostaje
prościej np. udowodnić, że dla x∊R
x2 ≥ 0
ale w tym zadaniu nie o to chodziło
10 sie 20:22