jerey: wykazac ze jezeli x+y>0 to prawdziwa jest nierównosc x3+y3≥x2y+xy2
gdybym zrobił tak:
x3+y3−x2y−xy2≥0
x3−x2y+y3−xy2≥0
x2(x−y)−y2(x−y)≥0
(x−y)(x2−y2)≥0
(x−y)(x−y)(x+y)≥0
(x−y)(x−y)(x+y)≥0
(x−y)2(x+y)≥0
kwadrat róznicy jest zawsze wiekszy lub rowny zero , ponadto z warunku zadania x+y>0
c.k.d
zaliczyli by takie cos?
6 lut 13:46
wredulus:
Tak
6 lut 13:47
Janek191:
Należałoby napisać to w odwrotnej kolejności − od założenia do tezy
6 lut 13:53
PW: A ja nie. Znowu, p[jerey]], "wychodzisz od tezy" i dowodzisz coś prawdziwego. Nie znaczy to
wcale, że teza jest prawdziwa.
Przykład:
√x = −5
Po podniesieniu stronami do kwadratu
x = 25
Pierwsze równanie nie miało rozwiązań (dla wszystkich x było zdaniem fałszywym), ostatnie jest
prawdziwe dla x=25.. Rozumowanie też nie zawiera błędu.
Popatrz − wychodząc od wypowiedzi zawsze fałszywej doszliśmy do wniosku, że czaasem wypowiedź o
iksie jest prawdziwa.
6 lut 13:57
jerey: wiem, gdyby było w warunku x+y ≥ 0 to było by poprawnie , natomiast dla x+y>0
to rozbic wzorem lewą stronę , z drugiej wyciągnąć przed nawias. Oblustronnie podzielic przez
(x+y)
przerzucic z prawej na lewą pozostałość i wtedy wynika, ze : (x−2)2≥0
6 lut 14:17
PW: Nie o to idzie. Zdanie
p ⇒ q
jest prawdziwe, gdy p jest fałszywe i q prawdziwe.
Jeżeli więc w ciągu wynikań p ⇒ r ⇒ .... ⇒q otrzymasz zdanie q zawsze prawdziwe, to nic
nie znaczy o prawdziwości q. Takie rozważania nie prowadzą do żadnych wniosków na temat p.
Janek191 napisał: Należałoby przepisać w odwrotnej kolejności. Tak jest − jeżeli wyjdziesz
od prawdziwego zdania q i drogą poprawnego rozumowania dojdziesz do p, to p jest też
prawdziwe.
6 lut 14:29