Prosty sposób jak odróżnić sumę zbiorów od iloczynu
Gustlik:

Na uśmieszki:
Suma : A∪B bierzesz całe A i całe B, więc uśmiechnięta buźka: ∪
Iloczyn : A ∩ B bierzesz tylko część wspólną, a więc tę niewielka cząstkę w środku, więc smutna
buźka: ∩
Wpadłem na ten sposób, bo te dwa znaczki są często mylone, a tak uczniowie zaczęli je
odróżniać.
22 lis 09:50
Krzysiek: tak łatwo zapamiętać:
s∪ma
iloczy∩
22 lis 10:04
MQ: Ile się trzeba nabiedzić, żeby uczniowie raczyli zapamiętać!
A taki Banach sam się garnął do matematyki.
Może to wina tego, że dzisiaj wiedzy nie trzeba zdobywać, lecz trzeba się przed nią bronić?
22 lis 10:19
5-latek: Czesc
Gustlik 
Ja wiem ze jestes nauczycielem i starasz sie zeby uczniowie zrozumieli to i chwala I za to
Naprawde

Tylko ze my juz zmierzamy w tym do tego jak juz co niektorzy pisali ze na maturze 2020 bedzie
pokokoruj slonia
albo narysuj dwa przecinajace sie koleczka . Pokoloruj je czewona kredka .
Jak otrzymasz buzke ?

To nie jest krytyka z mojej strony .Nie. MOze tak teraz trzeba .
Tylko jesli Tobie z tego co wiem nauczycielka a mnie nauczyciel narysowal na tablicy dwa
kolka i je oba zamalowal i napisal za to jest suma zbiorow to potrzebowales innnego
tlumaczenia ?
22 lis 10:33
pigor: ..., no to może jak ja, sobie to kiedyś "zakodowałem",
otóż, duża litera
U − "kołysze, waha się", dlatego lub (∨) − suma zbiorów , zaś odwrócona
∩ − "jest stabilna, łączy", więc i (∧) − iloczyn (część wspólna) zbiorów . ...
22 lis 10:38
AS:
Może nauczyciele powinni opracować specjalne mnemotechniki na to aby uczeń odróżniał literkę
"A" od literki "B" itd. aż do literki "Z", bo przecież też może się pomylić. Totalna
paranoja. Jeśli ktoś tego nie potrafi to są szkoły specjalne, gdzie nauczyciele po
oligofrenopedagogice wytłumaczą różnicę między bałwankiem a kółeczkiem.
22 lis 12:42
Gustlik: Ja wiem, macie sporo racji, ja na przykład to kumałem od początku i nie trzeba mi było
tłumaczyć tych symboli "z polskiego na nasze" niestety dzisiaj z tym jest coraz gorzej.
Niemniej metody mnemotechniczne pomagają, lepiej żeby słabszy uczeń zapamiętał stosując
skojarzenia, niż żeby się mylił. Niestety zdarzają się osoby, i to nawet w liceum, które nie
umieją wykonać np. takiego działania (2√3)2, robia np. tak: (2√3)2=4√3, wielu
słabszych uczniów nie widzi, że potęga "się skraca" z pierwiastkiem tego samego stopnia,
czasem nawet to trzeba pokazać na skojarzenia, wiele osób robi takie działania: 6−3√2=3√2,
jak się nie pokaże na jabłkach i gruszkach, to nie kumają. A mylenie potęgowania z mnozeniem,
np. 53=15? I co z takimi robić? Jeszcze z 10 lat temu takie błędy u licealistów były dość
rzadkie, uczniowie mieli problemy np. z własnościami wielomianów, ciągów czy pochodnych, a nie
z takimi prostymi obliczeniami, teraz to jest częste.
Niestety te chore gimnazja i obniżanie poziomu nauczania zrobiło swoje.
5−latek co do matury 2020 masz rację, już teraz np. chemia w liceum wyglada gorzej niz
przyroda w podstawówce, uczniowie uczą się takich dyrdymał, jak wartość odżywcza sałaty albo z
czego się robi szminki do ust, a gdzie reakcje, mole, stechiometria, stężenia procentowe?
Zapomnij jeżeli nie jesteś na chemii rozszerzonej.
22 lis 23:39
MQ:
"Niestety zdarzają się osoby, i to nawet w liceum, które nie umieją wykonać np. takiego
działania" −− A czyja to wina? Wasza −− nauczycieli! Przepuszczacie z klasy do klasy takie
niedouki.
22 lis 23:43
Gustlik: Tzn. nie moja, ja akurat nie uczę w szkole, ale gdybym uczył to uczyłbym prosto, a nie dookoła
świata, i WYMAGAŁ

! Uczeń, który nie umiałby pierwiastkować, nie skończyłby gimnazjum. Ale
to trzeba prosto i zrozumiale wytłumaczyć, ale jak nauczycielka w gimnazjum potrafi obniżyć
uczniowi ocenę za to, że rozwiązał układ równań wyznacznikami, bo to wg niej "metoda z liceum"
to co z taka babą zrobić

? Chyba wysłać na księżyc.
22 lis 23:58
daras:
MQ ja już nie przepuszczam, bo nie uczę

przed wiedza sie bronić..coś w tym jest, teraz mało się pracuje fizycznie
kiedyś pilnie sie ucząc uciekano przed pespektywą kopania rowów łopatą , np. taki Banach był od
małego słabego zdrowia

teraz do naciskania byle klawisza trzeba mieć mgr
23 lis 10:58
student medycyny: tak to wszystko wina nauczycieli z gimnazjum.... c....wej baletnicy majtki przeszkadzają jest
takie coś jak EWD dla gimnazjów i szkół średnich wystarczy sprawdzić przyrost wiedzy uczniów i
nie narzekać tylko robić swoje. ja w gimnazjum miałem super matematyka a w liceum nie
nauczyłem się ani 1/4 tego co zrozumiałem w gimnazjum.
23 lis 11:08
Mateusz:
@Gustlik odnośnie nauczania chemii to co opisałeś to rzeczywiście kuriozum, ale z drugiej
strony właściwie to tak naprawde mole, stechiometria i wiele innych rzeczy uczeń nie
wykorzysta w życiu jeśli nie zwiąże sie jakoś z tym, te zagadnienia głównie wykorzystują
biolodzy, chemicy i inni laboranci w laboratorium tak naprawde tam mozna zobaczyc i nauczyc
sie praktycznie tej stechiometrii, moli, stężeń, ułamków molowych, iloczynów rozpuszczalności
itd w obecnej formie jakiej jest nauczana chemia i jakiej nawet była jeszcze pare lat temu to
nie ma sensu wg mnie lepiej własnie jest uczyc na pdstawie własnie co zawiera nawet ta głupia
szminka( choć i tak wątpie aby ktoś to zapamietał i tez jakos praktycznie wykorzystał, ale kto
wie) niz zeby nauczyciel tracił czas na tłumaczenie czegoś czego i tak zazwyczaj połowa klasy
oleje albo nie zrozumie( bo ich to nie bedzie interesowało), co innego rozszerzenie tam jak
najbardziej wszelkie obliczenia są jak najbardziej pożądane.
Podobnie teraz rzecz ma się z informatyką tyle że na odwrót niby podniesli jej poziom( elementy
programowania) ale co z tego jak tez moze ktoś tam sie bedzie w tym rozwijał i go to
zainteresuje, ale odpada przez to duza liczba godzin na cos praktycznego jak excel, Access coś
co by sie bardziej przydało bo nawet na kasie w Tesco wymagają znajomosci podstaw excela.
24 lis 09:47
Gustlik: Mateuszu, tylko tak wykształcony uczeń to wykształciuch, a nie uczeń. O szminkach to można
sobie poszperać w Googlach, a niech ta chemia czegoś uczy. Np. mole przydają się w fizyce,
uczeń będący na mat−fizie nie będzie miał o nich zielonego pojęcia o ile nie będzie chodził na
rozszerzenia chemiczne.
Ja powiem tak: podobnie rzecz ma się z j. polskim, uczą jakichś bzdurnych wypracowań, które
potrzebne są w zasadzie tylko humanistom, a niestety ścisłowcy też się z tym muszą męczyć, że
nie wspomnę w takim razie, po co ustny egzamin z polskiego. Te wypracowania w życiu są jeszcze
mniej potrzebne od moli czy stechiometrii. A gdzie ortografia czy gramatyka, która jest
potrzeba na co dzień? Ja na te wypracowania kląłem przez 4 lata LO na czym świat stoi gdyby j.
polski nie był obowiązkowy to na 100 % bym go nie zdawał. Ale dzięki temu nie jestem
wykształciuchem.
Ale jest plus tego, bo przynajmniej dzięki temu nie produkuje się wykształciuchów, jakaś ogólna
wiedza ze wszystkiego jest potrzebna. Nie równajmy do Amerykanów, którzy nie wiedzą nawet
gdzie leży Polska, a nawet Francja czy Niemcy, bo to śmiech na sali, żeby tego nie wiedzieć.
24 lis 23:32
Mateusz: Z j. Polskim sie tez zgadzam powinna byc tez gramatyka i ortografia, ale i wypracowania z
lektur na poziomie podstawowym czyli bez zbędnych udziwnień wiecej by sie taki uczeń tez
nauczył o danej lekturze. Tak mole sie przydają w fizyce ale nauczyciel fizyki tez powinien
coś o nich wiedziec i przekazać to klasie( nawet gdy wie ze mieli to na chemii zaraz na
początku) tak jak mowie mole i inne obliczenia miałby sens gdyby były w szkołach pracownie
chemiczne i nauczyciel demonstrowałby wszelakie reakcje chemiczne ba a nawet pozniej uczniowie
by je wykonywali pod jego nadzorem,mowie tu o prostych rekacjach jak reakcje rozkładu, syntezy
czy o prostych rekacjach w organice no ale system edukacji jest jaki jest i o to zresztą
chodzi zeby tak u nas było niestety jak i w Ameryce.Tak jak mówisz plus tego jest taki ze
wiedza ogolna jakas jest( a przynajmniej była) i uczen LO zresztą powinien sie nią legitymowac
najbardziej. Pozdrawiam
25 lis 10:17