wykaż, że:
LALALA LONG: proszę aby ktoś to wykazał krok po kroku.
3√5√2−7 − √2 = 1
12 lis 19:34
PW: Wykaż równość równoważną
3√5√2−7 = √2+1.
Obie strony są dodatnie, więc wystarczy pokazać, że ich trzecie potęgi są równe.
Liczymy:
(√2+1)3 = (√2)3+3(√2)2+...
12 lis 19:50
LALALA LONG: Robiłem to tak samo i nauczyciel od matmy dał mi 1. Zobacz. Ty ZAKŁADASZ, że to jest prawda, a
ty masz to udowodnić tak, jakby to nie była prawda.
12 lis 19:51
irena_1:
5√2−7<1
√2>1
Ta równość chyba nie jest prawdziwa...
12 lis 20:04
LALALA LONG: Jest. Tylko trzeba to udowodnić a ja nie mam pomysłu jak. Myślałem, że coś pod tym
pierwiastkiem zadziałać, aby potęgi się skrocily z trzecim stopniem pierwiastka i by ładnie
wyszlo.
12 lis 20:07
irena_1:
3√√5−7−√2=a
3√√5−7=a+√2
√5−7=a3+3a2√2+3a*2+2√2
a3+3√2a+6a−3√2+7=0
Równanie spełnia liczba a=−1
(a+1)(a2+(3√2−1)a+7−3√2)=0
Δ równania kwadratowego jest równa 6√2−9<0
czyli a=−1
3√√5−7−√2=−1
12 lis 20:11
irena_1:
Równość nie jest prawdziwa, bo 3√√5−7−√2<0
12 lis 20:12
LALALA LONG: tam jest 5
√2 
// anie
√5
12 lis 20:13
irena_1:
Tak, źle przepisałam, 3√5√2−7−√2<0
w rozwiązaniu lewą stronę też źle zapisałam, ale rozwiązanie jest dobre.
Twoja równość jest fałszywa.
Jest
a=−1
3√5√2−7−√2=−1
12 lis 20:15
Saizou :
Zauważ że
3√5√2−7−√2=3√(√2−1)3−√2=√2−1−√2=−1
zatem równanie 3√5√2−7−√2=1 jest sprzecznością
12 lis 20:16
irena_1:
I nie wkurzaj się niepotrzebnie, bo Ci żyłka pęknie, tylko sprawdź treść zadania.
12 lis 20:16
LALALA LONG: Rzeczywiscie przepraszam XD
12 lis 20:29
PW: LALALA LONG: Krzyczysz do mnie drukowanymi literami, więc wyjaśniam: ja
nic nie zakładałem.
Określenie "równość równoważna" oznacza równość o tej samej wartości logicznej − jest albo tak
samo prawdziwa jak zadana, albo tak samo fałszywa. Proponowałem podnieść obie strony do
trzeciej potęgi i sprawdzić.
Dodam nieskromnie, że w pamięci policzyłem
1,41 < √2 <1,42
7,05 < 5√2 < 7,1
0,05 < 5√2−7 < 0,1,
a więc wiedziałem, że równość jest fałszywa.
12 lis 20:33