| √3 | ||
a→ o b→=|a|*|b|*cosα=8*6*cos30o=48* | =24√3 | |
| 2 |
czyli od razu trzeba sprawdzić w tablicach ile wynosi cos30°?
? Zwłaszcza, że nawet na testach gimnazjalnych zdarzają się zadania z dużymi
liczbami i słupki zajmują uczniom o wiele więcej czasu niż rozpracowanie metody na rozwiązanie
zadania. Sam takie niedawno rozwiązywałem. Taki zakaz był zrozumiały jeszcze 20 lat temu, gdy
kalkulator, nawet prosty był nie dość, że cudem ówczesnej techniki, to jeszcze kosztował
połowę ówczesnej wypłaty i w szkole jedna osoba na 10 dysponowała takim urządzeniem, bo wtedy
szanse byłyby nierówne, wówczas słupki były arcyważne, bo często to był jedyny sposób na
obliczanie dużych liczb. Pamiętam, że ekspedientki w sklepie liczyły w słupku, ile trzeba
zapłacić za chleb, kostkę masła i mleko, bo nie było ani kalkulatorów, ani kas fiskalnych ani
innych urządzeń liczących. Wówczas nie można było mieć kalkulatorów nawet na maturze i było to
zrozumiałe, ale na szczęście nie dawali zadań z dużymi liczbami. A dzisiaj, gdy kalkulator
można kupić nawet za 5 zł, taki zakaz w gimnazjum to nonsens. A potem efekt jest taki, że
niektórzy maturzyści nie umieją wprowadzić ujemnej liczby, nie umieją obliczyć wartości
ułamka, nie umieja potęgować na kalkulatorze. Uważam, że zakaz korzystania z kalkulatora w
gimnazjum wygląda tak, jak nauka informatyki bez komputera albo nauka jazdy bez samochodu.
Dzisiaj nawet najbardziej prymitywny telefon komórkowy ma kalkulator i jeżeli nawet zajdzie w
życiu konieczność obliczenia czegoś, to można to "wklepać" do telefonu.
Potwierdzam, że po 1980 r. w VII klasie były funkcje kwadratowe, W VIII funkcje
homograficzne.
W V i VI prostokątny układ współrzędnych na płaszczyźnie i w przestrzeni 3 wym. i wektory.
W VI klasie funkcje trygonometryczne.
Później nastąpiło cofanie się w rozwoju i tak trwa do dzisiaj.
Ale iloczyn skalarny to jest zaznaczone ze studia wiec studentka
powinna znac wartosci trygonometryczne . I poza tym powinna umiec podstawic do wzoru. Bez
jaj.